Kaczyński jak i cała jego partia w moim przekonaniu poszedł na dno wraz z ogłoszeniem jego kandydatury.
W dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej" znalazłem świetny artykuł Marka Magierowskiego pt. "Jezus Maria, wraca IV RP!". Teraz już pewnie nikt nie pobiegnie do kiosku to zapodaje poniżej:
Księga Pierwsza
„Aaaa…."
Jarosław Kaczyński
A zatem nie minęły nawet trzy tygodnie od katastrofy prezydenckiego samolotu, a hydra IV RP znów podnosi swe niezliczone łby. Jarosław Kaczyński nie uszanował żałobnej atmosfery pogrzebów najbliższych współpracowników i rozpoczął bezwzględną, polityczną walkę. Mimo apeli wielu intelektualistów o spokojną, wyciszoną kampanię prezydencką, już widzimy, jaką drogą pójdzie prezes PiS.
Owe „Aaaa…" zwiastuje, iż będzie to kampania pełna zacietrzewienia, brutalności, ciosów poniżej pasa i „dziadków z Wehrmachtu". Jarosław Kaczyński jest bowiem gotów uczynić wszystko, by wrócić do władzy, gdyż władza jest jego obsesją. IV RP powraca niczym przerażające widmo. Nadciąga z jeszcze większą mocą, gdyż czerpać będzie pełnymi garściami z nowego mitu – mitu męczeńskiej śmierci Lecha Kaczyńskiego. Nikt nie ma złudzeń: w tej kampanii przeciwnicy PiS będą okładani trumnami ofiar smoleńskiej tragedii.
Złowieszcze „Aaaa…" Jarosława Kaczyńskiego rozbrzmiewa dziś niczym echo wydobywające się z wawelskiej krypty. To będzie kampania dramatyczna, agresywna i pełna pseudopatriotycznego patosu. Już pełźnie jak żółw leniwa, ulewa brzemienna, i z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi. To ponure smugi pisowskiej retoryki. Czyż naprawdę trudno dostrzec, jak wielkie zagrożenie stoi dziś przed nami? Czy historia niczego Polaków nie nauczyła? Wraca wszak IV RP, z szambem esbeckich teczek, z opluwaniem ludzi prawych, zniszczeniem prawdziwych bohaterów naszej wolności.
"Weź udział w dyskusji"
To „Aaaa…", na pozór niewinne, to przecież nic innego jak wezwanie do krwawego boju, płynące z myśliwskiego rogu, długiego, cętkowanego, krętego. Już słychać szczekanie lustracyjnych psów, zmieszane wrzaski szczwania, już napinają łańcuchy IPN-owskie dobermany. A przychylne PiS media ochoczo podążą za każdą teczką, rzucą się na każdy świstek pożółkłego, sfałszowanego donosu. Obrzydliwe, podłe kłamstwa znów zatrują polski krajobraz, a Jarosław Kaczyński będzie się w tym oceanie podłości pławił i wskazywał, kto stoi tam, gdzie niegdyś stało ZOMO, a kto tam, gdzie stał jego brat.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, iż w kampanii raz jeszcze usłyszymy o zdradzie przy Okrągłym Stole, o interesach ubijanych w Magdalence, o rozkradaniu Polski? Podeptana zostanie historyczna zgoda narodowa i pojednanie ponad podziałami. „Zdrada!" – krzyknie prezes Kaczyński, a zbudzona pisowska gromada chórem mu odpowie: „Zdrada! Gwałtu! Zdrada!"
Bo przecież wraca IV RP, gdzie chlebem powszednim były polityczne swary, parlamentarne bijatyki, prostackie obelgi. Wsłuchajmy się w „Aaaa…" Jarosława Kaczyńskiego: czyż nie docierają do naszych uszu gardłowe pogróżki Romana Giertycha i bezwstydne pochrząkiwania Andrzeja Leppera? Czyż nie pamiętamy już, jak Jarosław Kaczyński obrażał uczciwych biznesmenów, gdy z uporem doszukiwał się wszędzie korupcji, nieczystych intencji, gdy wszędzie węszył Zło. Wraca IV RP, wraca więc także Układ, wraca populizm i granie na najniższych ludzkich instynktach. Jarosław Kaczyński opanował tę grę do perfekcji. Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie nie wyrówna w biegłości.
Czuć już ten przeraźliwy zaduch, te opary pół-dyktatury, prześwituje mrok rządów twardej ręki. W przeciągłym „Aaaa…" słychać już odgłos kroków ponurych panów w ciemnych prochowcach i ciemnych okularach, pukających do drzwi o szóstej rano. Będziemy straszeni i upokarzani, będziemy wyciągani z łóżek, będzie się nam zaglądało do kopert, szuflad i neseserów, będzie się nam kajdanki zakładało na niewinne dłonie, a wszystko to przed obliczem kamer z pisowskich „Wiadomości", aż w końcu ziści się wizja państwa Jarosława Kaczyńskiego i oznajmi on, iż wszystkie psubraty kłaniają mu się nisko, każdy drży i blednieje. Będzie to kampania strachu, gróźb i dzielenia Polaków na lepszych i gorszych. A lepsi będą tylko z PiS, gorsi zaś „ci złodzieje z Platformy". Kto jeszcze ma wątpliwości, że tak właśnie będzie wyglądać ta kampania?
To „Aaaa…" jest linią graniczną między Polską ojca Rydzyka a Polską arcybiskupa Życińskiego, między Polską Janusza Śniadka a Polską Jana Krzysztofa Bieleckiego, między Polską Jana Pietrzaka a Polską Andrzeja Wajdy. Będą patrioci i niepatrioci, kochający ojczyznę i sprzedawczykowie. Jarosław Kaczyński jest winien tego podziału i będzie ten podział pogłębiał, bo jest mu on potrzebny do realizacji obłąkańczego projektu IV RP.
Jak widać, IV RP wraca w najlepsze, a to dopiero początek, bo przecież za chwilę Jarosław Kaczyński zacznie oskarżać politycznych wrogów o knowanie przeciwko Polsce, o oddawanie naszej ojczyzny w obce ręce. A kto knuje i oddaje? Oczywiście premier Tusk i Platforma, a wszystkie media chodzą na pasku wiadomych sił. Nie zabraknie też haków, które prezes Kaczyński uwielbia, choć nigdy żadnego na oczy nie zobaczyliśmy, ale bez nich Kaczyński żyć nie może, więc już pierwszego dnia kampanii rozsypie się worek z hakami, mniejszymi i większymi. A prawicowi publicyści na każdym haku potrafią się uwiesić, więc będzie i „Misja specjalna" o niecnych sprawkach posła „X", i materiał o senatorze „Y" w pisowskiej „Trójce", i artykuł o ministrze „Z" w „Rzeczpospolitej". Wszystko to będzie, bo będzie na pewno. Wraca IV RP, a znią wstyd przed całą Europą, bo Kaczyński wywlecze znów germańskie upiory, wskrzesi Erikę Steinbach i jeździć będzie na Mazury, i straszyć będzie ludzi niemieckimi roszczeniami. I wszystkim, co niemieckie, choćby i fajką wymyśloną od Niemców, by nas scudzoziemczyć. Gdyby tak miało nie być, to przecież nie mówiłby „Aaaa…".
Kaczyński to polityk z innej epoki, już zagraniczni żurnaliści go dokładnie poznali i opisali, wiedzą, że to ultrakatolicki nacjonalista i homofob, bo inaczej o nim przecież nie piszą. I ta kara śmierci, Boże, jaki wstyd, kara śmierci, gdy cały świat już dawno odszedł od tego barbarzyństwa, a on z tą karą śmierci znowu i z tym zaciekłym wyrazem twarzy, on by chciał na pewno wszystkich z miejsca powywieszać.
A najgorsze, że Kaczyński zniweczy polsko-rosyjskie pojednanie, bo zawsze Rosjan traktował jak wrogów, jątrzył i podjudzał. Wszyscy wiedzą, że rusofobiczne tony zdominują kampanię PiS, że pojawiąsię pytania o przyczyny wypadku w Smoleńsku, wykwitną nieziemskie teorie spiskowe, będzie się oskarżać premiera Putina o zamach, o morderstwo, będzie się pleść bzdury o sztucznie wywołanej mgle, o zabitym prezydencie. I tak, przez uprzedzenia jednego człowieka, misternie budowana przyjaźń polsko-rosyjska legnie w gruzach.
Księga Druga
„Eeee…"
Jarosław Kaczyński
Powiedział „Eeee…"?! Naprawdę powiedział „Eeee…?!". No to teraz już nie ma najmniejszych wątpliwości. Wraca koszmar, wraca średniowiecze i ciemnogród, wracają Ziobro, Lepper i CBA. Jezus Maria, wraca IV RP!!!