Mi się trochę źle kojarzy misja "Wszystkiego najlepszego", ta na parowcu. Za pierwszym razem jak ją przechodziłem to "upiłem" się Tomem w barku, ten statek się tak bujał na boki, a ja w dodatku nie mogłem przez dłuższy czas znaleźć tego właściwego kibla... Nie najlepiej wpłynęło to na mój delikatny żołądek:P
W porcie w misji Szczęściarz też nie mogłem znaleźć tego Morella, nie wytrzymałem i musiałem zobaczyć do jakiegoś poradnika. Denerwowało mnie też to, że Springfieldy nie zawsze spadały na ziemię tym kolesiom na dźwigach. Ogólnie port mnie denerwował bo w tej innej misji musiałem po kilka razy latać z tymi skrzynkami, a ten buc pilnujący cygar zawsze zauważał, że coś kombinuje, nawet jak był już daleko i wszyscy ochroniarze się na mnie rzucali.