Obywatel
93
Wpadam spóźniona na lekcje, Pani od wejścia do mnie: "I 15 wersów.... nie, 20" ofc udaje, ze nie wiem o co chodzi, a chodziło o to, że za spóźnienie mam się nauczyć na pamięć 20 wersów i zapewne z Pana Tadka. Przeprosiłam za spóźnienie, usiadłam w ławce po czym ona do mnie:
-" Ty jesteś dziecko, z nieba czy z ziemi?" (nie specjalnie wiem, o co jej chodziło)
-"Z nieba."
-"Taaaak?"
-"Tak. Pani o tym nie wiedziała, ale jestem aniołem, tylko proszę niech Pani nikomu nie mówi, bo moja misja zakończy się fiaskiem"
-"Dobrze, nie powiem" xD
No i nie wiem, o co jej chodzilo xD
-" Ty jesteś dziecko, z nieba czy z ziemi?" (nie specjalnie wiem, o co jej chodziło)
-"Z nieba."
-"Taaaak?"
-"Tak. Pani o tym nie wiedziała, ale jestem aniołem, tylko proszę niech Pani nikomu nie mówi, bo moja misja zakończy się fiaskiem"
-"Dobrze, nie powiem" xD
No i nie wiem, o co jej chodzilo xD