Szkoła

Temat zbiorczy. Piszemy i wszystkim związanym ze szkołą tzn. przypały itd.

Ja zacznę ;-)

Moja szkoła znajduje się w sąsiedniej miejscowości. Do szkoły ja jak i koledzy/koleżanki dojeżdżamy autobusem którym kieruje niejaki "afroman" ( przezwisko od jego fryzury) spoko gościu, jak jest mało ludu to daje się przejechać.

Obok szkoły ( 3-4 metry ) jest domek który jest wokoło obrośnięty (uwaga) konopią indyjską! W poprzednich latach policja przyjeżdżała i zrywała ale jakoś chyba o niej zapomnieli i tym sposobem mam w książce od polskiego poutykane listki.

Moja klasa jest teraz w szkole najstarsza więc jakby najwięcej nam wolno. Ostatnio gość od w-f do nas że możemy palić ale tak żeby nas nie widział :shock: .

Narazie tyle z opisu.

Dziś w szkole na Angielskim facetka pół klasy wywaliła za drzwi, dla tych co pozostali (w tym ja) przygotowała upominek w postaci telefonu do rodziców. Do moich tylko za to że zobaczyłem jak jakiś koleś zaczepiał moją siostrę, wstałem i grzecznie zapytałem czy chce wjeb***.
acozz tez bym chcial chatke z konopiami wiec ci zazdroszcze :-D
Moje przypaly sa zwiazane sa raczej z telefonami (a raczej uzywaniem ich).
Ostatni byl taki:
Siedze sobie na przerwie sluchawki w uszach muza no full, gram na fonie i podchodzi do mnie babka z jadalni i mowi
czy wiesz ze jest zakaz uzywanie telefonow w szkole ?
ja:
no i co z tego?!
ona: Jak to co mam ci go zabrac i do odbioru w sekretariacie
ja (tak dosc twardo i ze sląskim akcentem jak to zwykle ja :p ) : nie (zalozylem druga sluchawke a ona zrezygnowana odeszla)

Ta nauczycielka juz nie zwraca uwagi na to ze uzywam fona bo to nie pierwszy taki przypadek ze mna juz chcieli mi skasowac fona 4 razy w tym roku ale zawsze sie jakos dogadywalem z nauczycielami nie muszac im pyskowac.Zawsze im mowie ze ja sie bawie na fonie ale jestem spokojniejszy od reszty klasy - zawsze działa :mrgreen:

na fizyce nauczycielka nie zwraca uwagi na fona pod warunkiem ze na nim nie gram 8-)
Murphy był optymistą.
Na lekcji angola jeden idiota klasowy zabrał mój zeszyt...ja tego nie wiedziałem ale jak szukałem to on powiedział: NO CHYBA MOŻNA JUŻ ODDAĆ MU ZESZYT.
Wku... się i podchodząc do jego ławki zacząłem słac różnorakie wulgaryzmy(teraz nawet ich nie pamiętam :-D ) później miałem przypał z nauczycielką która zaczęła się ze mną kłócić. To powiedziałem jej kilka niemiłych słów
Teraz nie ma jej w szkole. Z tego co wiem to się zwolniła.
muore il bandito, la mafia vive
To dziś chceliśmy się zerwać z ostatniej lekcji (chemia) "afroman" jak zawsze nic przeciwko, odworzniczka się pluła ale ją olaliśmy, myśleliśmy że zjemy szybciej obiadek a tu szanowna pani wicedyrektor krzyczy z okna xD, w komisariacie ta na nas nawijała a dyro się niej śmiał, na koniec dyro powiedział że znowlni nas w poniedziałek z lekcji bo ma dla nas prace :D
:mrgreen: Przypomniałem sobie, jak w III klasie wychowawczyni poszła na kilkumiesięczny urlop, bo miała mnie i całą klasy dosyć :lol: . No to uczyła nas wychowawczyni tej drógiej, tzn. klasy "b" :-/ . I ona dostała chyba za to awans na wicedyrektorkę :evil: .
A u mnie, w tym tygodniu mój kumpel (nałogowy palacz...delikatnie mówiąc) podchodzi do biurka nauczycielki na fizyce, a ta każe mu odejść na 2 kroki w tył. On, zdziwiony, stosuje się do tego polecenia. Potem z ust nauczycielki wydobywają się te słowa: "Popielniczka - nie człowiek" xD

W trakcie tej samej lekcji ten sam uczeń zaczyna "z lekka" się dusić. Nauczycielka każe mu "porządnie odkaszlnąć" i on to robi. Kolejny jej tekst to: "Nie ma co się wstydzić i ukrywać kaszlu. Gorzej jeśli wie się czym jest on spowodowany..." xD
Kevin napisał(a):
A u mnie, w tym tygodniu mój kumpel (nałogowy palacz...delikatnie mówiąc) podchodzi do biurka nauczycielki na fizyce, a ta każe mu odejść na 2 kroki w tył. On, zdziwiony, stosuje się do tego polecenia. Potem z ust nauczycielki wydobywają się te słowa: "Popielniczka - nie człowiek" xD

W trakcie tej samej lekcji ten sam uczeń zaczyna "z lekka" się dusić. Nauczycielka każe mu "porządnie odkaszlnąć" i on to robi. Kolejny jej tekst to: "Nie ma co się wstydzić i ukrywać kaszlu. Gorzej jeśli wie się czym jest on spowodowany..." xD


HAHAH...konkretna baba.Lubie takich nauczycieli :-D
muore il bandito, la mafia vive
Pamiętam jak chodziłem do 5-6 klasy podstawówki, a było to jakieś 8-9 lat temu, to z kolegami zawsze w godzinach popołudniowych czyli już po szkole chodziliśmy pukać woźnemu w okno, ten zawsze wyłaził ze swoim starym psem by nas gonić, gdy już nam sie to nudziło zaczęliśmy rzucać kamieniami w szyby, oczywiście szyby się tłukły, na drugi dzień podziwialiśmy nasze "osiągnięcia".

Pamiętam jak kiedyś moja mamę wezwali do szkoły, bo niby dziewczynkom pod sukienki zaglądałem i to niby dość perfidnie ze dziewczynki sie poskarżyły, tylko nikt nie wziął pod uwagę tego ze w tym dniu nie było mnie w szkole, dostałem niezłe lańsko za kolegę. :mrgreen:

Oj było sporo tych przypałów, książkę mozna by napisać...
Obrazek
W okresach klas I-III raz celowo kopnęłem dyrektorkę :lol: :mrgreen: Ale to była szkoła państwowa, więc żadnej kary za to nie dostałem :-D .
Ja pamiętam jak byłem jeszcze w podstawówce. W klasie był taki jeden wariat nazywał się Bartosz. Miał brata bliźniaka który trafił do innej klasy. Kiedy byłem w drógiej klasie nasza wychowawczyni zwróciła bratowi Bartosza uwagę. On zignorował ją poszedł dalej pani go zatrzymała w tej chwili odwróciłem się i poszedłem bo to niebyło nic nadzwyczajnego ale kiedy zawróciłem patrze a ten ją walił tornistrem walka trwała kilkdziesiąt sekund aż w końcu podszedł ktoś złapał brata Bartosza i wprowadził go z panią do sali lekcyjnej. Zamkneli drzwi lecz widziałem jak co chwilę jakaś nauczycielka wchodziła do sali. Potem dowiedziałem się że musieli mu dać zastrzyk na uspokojenie aby się przestał żucać ! Sam Bartosz był tak jak napisałem wariatem. Kiedy dostawał 4 ryczał i walił się pięściami po głowie. Raz dostał nawet 5 i ryczał bo pani powiedziała że ktoś kiedyś dostał 6 z tej pracy.
Grisha napisał(a):
Pamiętam jak chodziłem do 5-6 klasy podstawówki, a było to jakieś 8-9 lat temu, to z kolegami zawsze w godzinach popołudniowych czyli już po szkole chodziliśmy pukać woźnemu w okno, ten zawsze wyłaził ze swoim starym psem by nas gonić, gdy już nam sie to nudziło zaczęliśmy rzucać kamieniami w szyby, oczywiście szyby się tłukły, na drugi dzień podziwialiśmy nasze "osiągnięcia".


hahaha my w zimę gdy jest śnieg rzucamy śnieżkami

-pistolecik- napisał(a):
a ten ją walił tornistrem


xDDDDDDDDDDDD

To dziś na niemieckim siedzę z kolegą, on odwraca się do tyłu i pyta koleżanki "czy goli się na piź***" ta się śmieje on się odwraca a pani na niego tak spojrzała jakby miały jej wypaść oczy xD
Dzisiaj zauważyłem, że w klasie historycznej, w której na ścianach wywieszonych jest kilkadziesiąt tablic z najważniejszymi datami, ktoś dopisał na tablicy (na której daty kończą się na 1957 roku) takie coś:

1958 rok - Marian Paździoch umył giry xD
Piszę pracę z polskiego to mi się przypomniało. Robiliśmy na lekcję notatkę, facetka zabrała zeszyty do sprawdzenia. Cała klasa dostała 2 z dwoma ja jedyny 4 no i zaczęła na mnie krzyczeć że się nic nie uczę i tylko przy kompie siedzie :shock: ja normalnie zagubiony w akcji, o co jej chodzi. Potem do dyrektorki jeszcze poszła naziać - dziwny jest ten świat.
xDDDD :mrgreen: trzeba to było dyrektorce zgłosić, to ta belferka dostałaby naganę :lol: ;-) .

Też sobie coś "przypomniałem" z dzisiaj... U mnie w szkole każdy ma szafkę na buty i kurtkę... no wiadomo. I... każda jest na 2-ie osoby. Dzisiaj ten... (eee nie chcę się wyrażać :-? , więc powiem tak) "gość" z którym mam szafkę, chciał pożyczyć ode mnie klucz, bo sam niby zgubił. A tak naprawdę go miał i ten cham włożył, i zamknął mi ten klucz w szafce :-x . Ponieważ jestem w tej szkole (prywatnej) na "warunku" że mam się uczyć i zachowywać :-| to... nie chciałem go "bić", szczególnie że tam są kamery... i musiałem się z nim "sprzeczać"... sami wiecie po co :roll: . W końcu mi "gość" otworzył, ledwo wyjęłem buty i bluzę, i zamknął mi szafkę z tym kluczem :-? . I to specjalnie :-x . Ja go jutro (tam gdzie nie ma kamer)... po protu... sami wiecie co :evil: .

PS Jak to trochę niezrozumiale napisałem to piszcie w temacie :-/ .
Tak wogule to pocoś się pchał do prywatniej?

Moja wychowawczyni leży w niemieckim szpitalu w ciężkim stanie i przez ok. 5 miesięcy nie wróci do pracy. No i debilna dyrekcja za nowego wychowawce przydzieliła nam moją mamę :-/ :-/