Szkoła

Troszkę odkop.

2. technikum - najlepszy czas i ogólnie najlepszy rok. Duuużo wolnego + brak tych wszystkich biologii, chemii, historii itp. + praktyki, że tylko podpiszesz papierek, czyli jeszcze więcej wolnego. W tym roku jedyny problem to oczywiście polak, bo z matmą nie jest tak źle (4,60 coś z matmy w tym semestrze). No wracając do polaka, warto trochę o tym napisać. Zanim urodziła to była jeszcze w miarę, połowę pierwszego roku mieliśmy z nią, potem mieliśmy druga połowę z inną panią, u której było luźno i przy okazji dużo potrafiła nauczyć, te wszystkie epitety, metafory. A teraz? Wróciła ta już po tych męczarniach i zupełnie odmieniona. Na gorsze. My chyba tylko we wrześniu korzystaliśmy z książki do polaka, a dalej do teraz mieliśmy same lektury i nawet nie pamiętam już jakie XD Po prostu nic a nic nie zapamiętałem z tamtych lekcji, mam teraz ledwo 3, a w tamtym roku miałem 4 na koniec.
No i nie lubię WF-u :P Nie jestem dobry, często mnie na końcu wybierają, ale nie lubię takiej rywalizacji więc moja gra jest byle jaka, adekwatna do oczekiwań reszty miernoty, których w zasadzie nie mają, bo i jak. Faceta też nie lubię, uwziął się na mnie, ciągle mnie (i tylko mnie) pyta o linie na sali - czerwona od kosza, białe od siaty itd. Do dziś nie znam powodu jego lamentu :-)
Poza tym jestem takim uczniem, na którego raczej nie zwraca się uwagi, bo nie odzywam się, w końcu tam są głośniejsze mordy. Nie lubię też się ingerować w te wszystkie wydarzenia - jakieś bale, dyskoteki albo drętwe przedstawienia, bo taki patron itp. itd.
Reasumując - nienawidzę szkoły.
Obrazek
W sygnaturce nie ma żadnych ukrytych spiskowych teorii na temat forum lub osób z nim powiązanych...
Mój znajomy (Need for Speed po korytarzu) dostał następującą uwagę: "Biega szybko, ucieka nauczycielom.". Mamy też w klasie takiego błazna. Raz kłócił się z nauczycielką, już nie pamiętam o co, ale w końcu zeszło na chodzenie do szkoły, powiedział "Mi się nie chce chodzić do szkoły". Nauczycielka mu powiedziała, że nikt go nie zmusza, ale będzie w przyszłości tego żałował itd. więc on się spakował i wyszedł. Kiedyś mieliśmy apel zwołany przez dyrektora w okolicach października, że zachowujemy się jak zwierzęta itp. więc nasz błazen zaczął się śmiać, kiedy dyrektor się odwrócił w innym kierunku. Ale zrobił to trochę głośno. Reszty chyba już się domyślacie. W sumie wypada też wspomnieć o nauczycielce, której nie lubi nikt. Daje uwagi w stylu "Klaszcze na lekcji" (za złożenie rąk), "Wiąże buty na lekcji", "Przechodzi na czerwonym świetle" (to akurat dostał błazen), "Wyśmiewa nauczyciela" (za opowiedzenie przez kolegę łatwiejszego sposobu na narysowanie czegoś) "Namawia koleżanki do złego". Ogólnie ciągle mamy z niej bekę.
Regulamin to Omerta, a ban to obrzyn.
cron