Tommy vs. Vito

Nie no błagam. Jak już chcecie walnąć posta, żeby sobie nabić cyferki pod avatarem, to przynajmniej STARAJCIE się zrobic to z klasą. Nie chcę rozkręcać flejma ale co do cholery "Vito swietnie nadaje sie do bohatera Mafii 2" to wnosi do tematu?
Obrazek
- M a f i a P B F -
Może po prostu chodziło mu o charakter Vito, na tyle na ile można zaobserwować w gameplay'ach. Podoba mu się ta postać, więc się tą radosną nowiną podzielił.
Nie znam za dobrze charakteru Vito, ale znając dzisiejszy styl robienia gier, zakładam, że nie przywiążę się do niego aż tak bardzo, jak do Tommy'ego...
In God we believe.
In Metal we are.
In Mafia we play.
Myślę, że nadszedł czas na odkopanie. Ja jeszcze nie ukończyłam gry, ale już mam ogólny zarys Vita. Bardzo różni się od Tommy'ego, jest zupełnie inny, co nie znaczy gorszy. Jak dotąd zauważyłam, że jest bardziej bezwzględny i "ostrzejszy" od Toma, taki bad-boy (co bardzo mi się podoba ;-) ). Moje obawy co do Vita na szczęście nie potwierdziły się. Co Wy o tym sądzicie?
Obrazek
Vito... Hmm... Postać z góry o dwóch obliczach. Z jednej strony zimnokrwisty sku***el, który wpakuje Ci serię z Thompsona w brzuch bez żadnych wahań i rozmówek (co można było zobaczyć u Tommy'ego), a z drugiej gość, który pocieszy Cię kiedy jest Ci źle i oczywiście żyjesz z nim dobrze. Generalnie postać bardzo mi się podoba, ma charakterek.

Co do Toma, on raczej częściej się wahał i był łagodniejszy. Małe przeciwieństwo Witka ;-)
"Kiedyś zabije Cię Twój najlepszy przyjaciel" - Frank Coletti

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tommy przed dołączeniem do mafii nie miał lekkiego życia, ale ciężko pracował jako taksówkarz. Jak wszyscy wiedzą, wstąpił do Rodziny, by uchronić życie. W ostatnich misjach miał coraz większe wątpliwości co do kolejnych mordów, tak jak Frank chciał, by wojna się skończyła. Cenił bardziej przyjaźń i współczucie od Rodziny, miał wyrzuty sumienia po kolejnych zabójstwach, był dobrym przyjacielem.

Vito także nie miał łatwego życia, ale wybrał drogę chuligana i złodzieja razem z Joe'm. Głównym powodem, dla którego chciał wstąpić do mafii, była chęć zyskania pieniędzy no i oczywiście pewien prestiż. Nie miał wyrzutów sumienia po morderstwach, nie był tak otwarty jak Tommy. Wdał się w handel narkotykami, czego by ten pierwszy nigdy nie uczynił. Nie stronił od prostytutek i libacji alkoholowych, ale był dobrym przyjacielem Joe'go.

Wg mnie Tommy jest "tym lepszym", ze względu na swój charakter i wychowanie. Vito nie jest złym do szpiku kości człowiekiem, posiada pewną część moralności, którą wpoili mu rodzice.
Vito to jest 'burak' ;p rzadko się uśmiecha, słabo imprezuje :D W ogóle najlepiej siedziałby w domu i czekał na telefon kogo ma zabić xdd dla mnie ta postać jest troche bezpłciowa.... taki terminator...

Tommy miał uczucia :D Jak na gangstera to źle, ale był wyraźniejszy ;) No i laski go lubiły.... przynajmniej wiemy że zaliczył hehe :mrgreen:
"Lepiej żebyś pił niż palił twierdzi społeczeństwo, z tym że ziele to spokój, alkohol to szaleństwo!!"
Obrazek
Vito pochodzi z biednej rodziny, to na co liczyłeś, że będzie umiał balować? Był w wojsku, tam się nauczył dyscypliny. Zimnokrwisty bo na wojnie zabijał.
Vito poznaje świat gangsterski by spłacić długi ojca i by mieć lepsze życie. Wykonuje to co mu karzą...
Obrazek
CzarFace napisał(a):
Vito pochodzi z biednej rodziny, to na co liczyłeś, że będzie umiał balować? Był w wojsku, tam się nauczył dyscypliny. Zimnokrwisty bo na wojnie zabijał.
Vito poznaje świat gangsterski by spłacić długi ojca i by mieć lepsze życie. Wykonuje to co mu karzą...

Noo mógłby ;pp tego można się nauczyć ;) Razem z pieniędzmi przychodzą inne zachowania i emocje także moge tego wymagać. from Rags to Riches jak to mówią... w końcu miał w pewnym momencie więcej sary niż mógł wydać, a i tak nie poruszyło to jego fantazji...
"Lepiej żebyś pił niż palił twierdzi społeczeństwo, z tym że ziele to spokój, alkohol to szaleństwo!!"
Obrazek
Racja, o ile Tom dał się pociągnąć w wir wspinania się na szczyt kariery i zdobywania pieniędzy, to jednak znał granice, był lojalny Salieriemu, przed każdą misją chciał poznać powody i możliwe inne drogi wyjścia z takiej sytuacji, jak zabicie człowieka. Vito też ciśnie naprzód, ale jest o wiele bardziej obojętny, zachowuje się jak zwykły płatny zabójca. Gdyby dostał rozkaz: zabij wszystkich przywódców Mafijnych w Empire Bay, nie zadałby pytania: po co, dlaczego?
Był lojalny Salieriemu, dlatego nie zabił dziwki, nie zabił franka i okradł bank.

Vito jest bliżej lojalności niż Tom - do momentu aż dochodzi do wniosku, że jest dymany przez każdego i nikomu nie może ufać. Ten człowiek po prostu był stworzony po to, by wstąpić w szeregi Mafii. A że miał więcej w bani, niż regularny cyngiel, stał się niebezpieczny dla "rządzących". Nie zadawał pytań? Przecież bardzo dobrze wiedział jakie są powody. Sam gardził Clemente, pracował dla konkurencyjnej rodziny, dostał polecenie "z góry" i zachował się jak prawdziwy Młot Rodziny. Jeżeli to nie są dobre powody, to ja przepraszam. Falcone musiał zabić po tym, w co wplątali się z Henrym i Joe - Całe miasto huczalo z ich powodu. Jedyny sposób w jaki mógł odkupić swoje winy i uratować siebie wraz z przyjacielem, to eliminacja Falcone. Zły powód?

Vito bardzo mi się podobał. Mówił kiedy trzeba, zachowywał się jak na wiseguy'a przystało, szanował swojego największego przyjaciela i starał się dbać o rodzinę. Ryzykował wszystkim co miał by ostrzec Leo, bo wiedział ile mu zawdzięcza. Postać BARDZO ale to BARDZO mi się podobała - do momentu aż ferajna zdecydowała się handlować prochami. Vinci dobrze im powiedział - żeby trzymali się od tego z daleka. Nie posłuchali i to właśnie w tym momencie przegrali życie.

Jednak koniec końców - jako kreacja, wolę Vito. Jeden i drugi przesrali sobie życie przez Mafię, jednak w krytycznych momentach Tommy okazywał brak odwagi i zdecydowania, z kolei Vito tego nie brakowało - po prostu chciał więcej niż był w stanie zdobyć.
Obrazek
- M a f i a P B F -
Vito był całkiem niezły w roli mafiozo. Tylko, że w przeciwieństwie do Toma cisnął na kasę po trupach, nie patrząc się za siebie. Brak lojalności i wyciągania wniosków, lekkomyślność i zbaczanie na grząskie drogi- przed tym mógłby go ochronić don Vinci, gdyby dla niego pracował. Tommy nie lekceważył słów swojej matki, Salieriego i Franka, uważnie obserwował sytuację i podchodził do wszystkiego ostrożnie. Był o wiele lepszym młotem rodziny, bo do przetrwania używał też swojego intelektu i doświadczenia. Vito wykona zadanie szybko i sprawnie, ale też bez skrupułów i współczucia, jest jak samochód ciężarowy jadący bez kierowcy 150km/h- spycha z drogi wszystkich dopóty, dopóki nie wyrżnie w ścianę.
Taki stan rzeczy jest z pewnością związany z tym, że Rodzina Salieriego jest bardziej zbliżona do tej sycylijskiej- rodzina, przyjaciele i uczucia są równie ważne, jak interesy i wpływy samej mafii- są przecież częścią człowieka, pielęgnowane będą spajać i zbliżać ludzi w organizacji. W przypadku Vito mamy zupełnie inną sytuację- jedna Rodzina go w bambo robi, druga ma niewiele wspólnego z włoską mafią, najlepszą rodziną Vito nie jest zainteresowany. Co do drugiej rodziny, czyli Falcone. Może i był z pochodzenia Włochem, może i były ładne ubrania, drogie samochody, thompsony itd, ale zabrakło podstawowych uczuć i wartości, zastąpiły je pieniądze i władza. Tylko to, że Vito zachował resztki moralności wpajane przez rodziców spowodowało, że szanował i pielęgnował przyjaźń z Joem.

Całe miasto huczalo z ich powodu. Jedyny sposób w jaki mógł odkupić swoje winy i uratować siebie wraz z przyjacielem, to eliminacja Falcone. Zły powód?


No pewnie, że zły. Po pierwsze- gdyby nie ładował się w narkotyki, nie byłoby problemu. Po drugie- gdyby nie wparował do Chińczyków jak tajfun i nie mordował każdego po drodze, pewnie inaczej by się to skończyło. No i po trzecie- jego lojalność i przyrzeczenia są gówno warte niestety. Mordować swojego szefa by ratować dupsko, to stara metoda maluczkich- najlepszą obroną jest atak.
Co by tu powiedzieć.... Obydwaj bohaterowie bardzo mi się spodobali ;-) . Tyle że według mnie Thomas nie nadawał się zbytnio do tak brutalnej roboty, można wręcz powiedzieć że został zmuszony do pracy w Rodzinie Salierich ;-). Natomiast Vito moim zdaniem nie za bardzo dorósł na dobrego mafiozę, ale nadawał się do tej roboty (jak wiemy był w wojsku i nabył doświadczenia ;-) ). Scaletta często nie zdawał sobie sprawy jakie konsekwencje czekają go w tej branży, natomiast Tommy był rozważny, słuchał swoich przyjaciół, a także starał się mieć swoje zdanie. Co prawda, Vito nawet nie próbował zdradzić swojej rodziny ( czyli Falcone), zaś Tommy w późniejszym okresie złamał zasady ustanowione przez mafię, potem sprzedał swoich przyjaciół i w konsekwencji został zabity za zdradę. ;-) No i to by było na tyle z mojej strony ;-)
Obrazek They never fight alone...
Wszyscy wychwalają Toma bo robi wrazenie symaptycznego goscia no i z charakterem to sie zgodze . ale nic go nieusprawiedliwa to ze strzelil z dupy na wszystkich :D zachował sie jak ostatnie zero . ktos powie ze musial sie ratowac no tak ale dlaczego musial to robic ? bo namieszał i odwalil robote na boku do tego niezabił franka i dziwki i glupio udawal ze to zrobił . Zeby uratowac sobie dupsko skazał innych ludzi na odsiadke (pomijam sallieriego ale tacy ludzie jak vicenzo nic niezawinili) Narozrabial i byl w sytuacji bez wyjscia ? to powinien A-probowac uciekac gdzies w europe B-probwac sprzątnac sallieriego (sallieri i morelo swojego dona zabili) C- Strzelic sobie w łeb :D Vito mimo ze wydaje sie niedojzaly przy Thomasie zachował sie o wiele bardziej konsekwentnie - Narozrabiał to niepolecial na policje a na koncu trafila mu sie szansa wiec ja wykorzystał . :)
-Mam żone.. Nie zabijajcie mnie ,zrobię wszystko!
-Trzeba było myslec o żonie wczesniej
Tommy mi przypadł do gustu bo był spoko gościem,ale nie miał jaj,więc wole Vito bo on też miał sumienie,ale robił to co musiał.
Glory Glory ManUtd XD
cron