Tommy vs. Vito

Sądzisz że gdyby Vito dostał zlecenie morderstwa na Leo , Joe lub Henrym to wykonał by rozkaz czy ryzykował by dla nich życie i stanął przeciwko rodzinie?
Tommy dołączył do bestii by nie zostać ofiarą. Idąc tym porównaniem Vito chciał się naw******lać pieniędzy. Tommy trzyma się własnych zasad, co zaprowadziło go na dno, ale przez uczciwość. Vito po prostu chce hajsu, dziewczyn i samochodów. Jak większość forum wolę Toma.
Regulamin to Omerta, a ban to obrzyn.
Woodens napisał(a):
Tommy trzyma się własnych zasad, co zaprowadziło go na dno, ale przez uczciwość.

To nie własne zasady i uczciwość zaprowadziły go na dno, lecz wymieniony przez Ciebie splot wydarzeń, które wprowadziły go w świat Mafii. Własne zasady sprawiły tylko, że nie zamienił się w socjopatycznego potwora.
„An eye for an eye makes the whole world blind.”
~Mahatma Gandhi
Też wole Toma jako głównego bohatera ale nie zgadzam się z twierdzeniem że Vito nie miał swoich własnych zasad. Dla niego również była najważniejsza rodzina robił wszystko co mógł aby spłacić dług ojca , chciał ochronić swoją siostrę przed jej mężem , kiedy dowiedział się kto stoi za morderstwem jego ojca to zamordował go nie patrząc na żadne konsekwencje był gotów ryzykować życie dla swoich przyjaciół Leo , Joe itp
Wygrywa Vito, jeśli o mnie chodzi, choć Thomas nie jest gorszy. Różnica jest taka, że Vito jest, według mnie, przystojniejszy, a dodatkowo zyskał w moich oczach w trailerze M3. (serio, ten facet jest jak wino - im starszy tym lepszy). Tommy nie jest brzydki, ale przypomina mi, nie wiedzieć czemu, Charliego Sheena. A to nie jest mój typ raczej.
Reszta też na korzyść bohatera drugiej części przemawia. W takim sensie, ze jest więcej emocji w historii. Twórcy bardziej brutalnie się z nim obeszli. Zmarła mu mama, ojca zabito, siostra wyszła za przegrywa życiowego i zerwała z bratem kontakt, dostał się do więzienia, spalono mu cały dobytek, gdy już się ustawił, zginęli jego koledzy: Henry, Marty, kto wie, może Joe też, i prawie wykończył się nerwowo jak miał zostać zabity Leo. Angelo też nie miał życia usłanego różami, ale... no przynajmniej znalazł kobietę, z którą najpewniej założył rodzinę i żył spokojnie i długo. Vito może nie mieć nawet tego szczęścia, jeśli ktoś go zabije w M3. Zakończy wtedy żywot mając tylko 43 lata.
To wszystko sprawia, że bardziej interesujący jest dla mnie Scaletta. Choć Tommy jest oczywiście nie do zastąpienia i powtórzenia :)