Tommy vs. Vito

EsC napisał(a):
Hades16 napisał(a):

Tommy miał uczucia, był wrażliwy i ludzki (nie wiem jak można to uważać za wadę), poza tym nie zmieniał rodzin jak rękawiczek. Był lojalnym i oddanym pracownikiem.



Właśnie.Miał uczucia i zginął bo nie potrafił zabić.Jestem w 100% przekonany,że jeśli Saleri zlecił by Frankowi zabicie Tom'a to bez uczuć,znajomości posłał by mu kulkę w łeb.


Co to za bzdury? Salieri nie zlecał brudnej roboty swojemu consigliere, ponieważ zajmował się on zupełnie innymi sprawami. Od tego typu zadań byli cyngle, czyli Tom i Paulie.

Poza tym, chyba nie dostrzegłeś pewnych ukrytych wartości, jakie niosła za sobą misja Omerta. Radzę zagrać ponownie, tym razem ze zrozumieniem, aby w przyszłości uniknąć wypisywania takich głupot.
muore il bandito, la mafia vive
Nie zlecał.Ja napisałem "Jeśli by zlecił".
Ja jestem za Tomem ,bo według mnie Vito bardziej należał nie do Mafii tylko do chuliganów , którzy bez wyjaśnienia wpakują ci serię naboi z Tommy-guna. A Tommy człowiek: uczuciowy , kulturalny itp. Wiec jestem za Tomem
"Człowiek, który walczy z potworami musi uważać by sam się nim nie stać"
Tommy, ponieważ na początku był praworządny a Vito już za młodu był chuliganem
U Vito niestety nie widać głębi psychologicznej, ciężko mi się było z nim żyć, prędzej z Joe. Brakowało w nim bardziej wyrazistej kreacji, choć to nie znaczy że był zły, ale dla mnie bardziej Joe, Henry, Luca, Leo, Eddie, byli o wiele bardziej barwni. Dlatego Tommy nieco lepiej mi się spodobał, gdzie z łatwością można było poznać jego cechy.
Twórcy mieli ciekawy pomysł na Vito, który dorastał widząc jak ojciec haruje w porcie i powiedział sobie, że nigdy nie będzie taki jak on. Niestety przedstawili to strasznie słabo, co może być też po części winą aktora dubbingowego a po części scenariusza. Drugi aspekt Vito, to pewnie kontrast do Tommy'ego, który był zwykłym człowiekiem, wciągniętym na drogę zbrodni przez zbieg okoliczności i los który lubi płatać figle. Vito jak widać miał być cold blooded killer, typowy mięśniak, nisko w hierarchii, który wykonuje brudną robotę i roztrwania zarobione pieniądze na przyziemne rzeczy, bez specjalnej głębi charakteru. Tacy ludzie też się zdarzają, kto mówi, że musimy zżyć się z protagonistą, identyfikować się z nim, czy aprobować to co robi. Ale tego też dobrze nie oddali i wyszło jak wyszło.
Co tu dużo pisać... W moim prywatnym rankingu rządzi oczywiście Tommy! Postać niezwykle charyzmatyczna, której po prostu nie dal się lubić za jej początkowe zagubienie, zdezorientowanie i mieszane uczucia co do wykonywanej roboty. Vito - Niestety jeżeli chodzi o Mafię II bardziej spodobała mi się postać Joe, ze względu oczywiście na jego naprawdę fajne teksty (You shoot like my sister:) Głównemu bohaterowi drugiej części brakuje tego czegoś, czegoś co zmusiłoby nas do zżycia się z nim.
Co jest takiego fajnego w tekście "you shoot like my sister"? Znaczy, że ja miałem w wieku 8 lat fajne teksty jak mówiłem do kolegi "kopiesz jak moja babcia"?
Dla mnie obie postacie okazały się dobre ale jeśli miałbym wybierać między nimi wybrałbym Tommego osoba która nie myślała o sobie tylko o mafii , rodzinie , przyjaciołach i lojalności .Osobiście czekam na trzecią odsłonę i bohatera :-D
Tak myślał o mafii, że nie robił tego co mu polecili.
SonnyCorleone napisał(a):
Co jest takiego fajnego w tekście "you shoot like my sister"? Znaczy, że ja miałem w wieku 8 lat fajne teksty jak mówiłem do kolegi "kopiesz jak moja babcia"?



Tu chodzi raczej o charakter Joe, w każdej misji gdzie była jakaś strzelanina on rzucał różnymi tekstami, nie tylko yuou shoot like my sister.
Oczywiście Tommy. Był on postacią bardziej filmową. Był on co prawda gangsterem z krwi i kości, nie bał się zabijać i nie miał z tego powodu zbyt dużych wyrzutów sumienia. Miał on jednak swoje zasady, których kurczowo się trzymał. Były one dla niego na tyle ważne, że postanowił łamać wszelkie przysięgi jakie składał organizacji do której należał. Z takim podejściem do życia kompletnie się do roli gangstera nie nadawał, zaś ja go polubiłem głównie za jego charakterek i jakby nie patrzeć poczucie humoru
Vito zaś od samego początku sprawiał wrażenie "cwaniaczka". Zdaję sobie sprawę, że mogło to być wynikiem jego trudnego dzieciństwa, lecz szczerze - w realnym życiu nie zadawałbym się z osobą jego pokroju. Podchodził od do wielu spraw bezmyślnie, zaś wisienką na torcie okazała się jego chęć zarobienia konkretnej gotówki przy małym natłoku obowiązków czyt. pracy. Podobnie jak Tom nie miał on żadnych wyrzutów sumienia, lecz w przeciwieństwie do niego był zimnokrwisty i kompletnie nie miał żadnych swoich zasad. Zmieniał rodziny jak rękawiczki, wykonywał to co mu kazano i to jest najważniejsze u gangstera (no nie licząc lojalności)
Ogółem wygrywa Tommy zdecydowanie bardziej się z nim utożsamiam podczas rozgrywki.
,,Tommy Angelo - główny bohater ,,jedynki'' był zwykłym taksówkarzem, którego mafijne tryby chwyciły przypadkiem i który dał się pociągnąć na dno, pokonując kolejne szczeble mafijnej hierarchii. [...] Nie potrafiłem Vito polubić, a tym bardziej związać się z nim emocjonalnie tak jak z Tommym. Wszystko przez to, że Scaletta [...] do mafii pcha się drzwiami i oknami...''

Recenzja mafii II w Cd Action nr 09/2010 str.59

Podzielam zdanie recenzenta.
Nie zgadzam się z tym że Tommy był bardziej ludzki niż Vito, obaj nie mieli problemów zabijaniem przypadkowych ludzi ale byli bardzo lojalni co do swoich przyjaciół, Tommy nie zabił Franka tak samo jak Vito ryz --kowal życie dla Leo , Joe itp i byl gotów zdradzić rodzinę jeśli chodziło o los jego bliskich tak samo jak Tommy
@UP

Różnica jest taka, że Tommy Franka musiał zaje### za zdradę rodziny i go nie zaje### , a Vito Leo nie musiał. Uratował go tylko przed Henrym.
Mody:
http://www.mediafire.com/download/z8j5o8iie8d3y75/Mafia_TCOLH_MA_MOD_V7.rar
https://www.mediafire.com/file/rze82jl1xz0rbo1/MAFIARGSV3.zip/file
cron