Z wielkim podnieceniem czekałem na GTA IV. Każdy news, czy plotka, która się ukazała, nie mogła przejść obok mnie obojętnie. W dniu, w którym kurier przyniósł moją kopię gry kazałem sobie nawet zrobić zdjęcie (!) z opakowaniem. Wiadomo, jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie gier ostatnich lat. Pamiętam tę chwilę, kiedy włożyłem płytę do czytnika. Najpierw instalacja, która trwała jakieś cztery, może pięć minut. Kied pasek dobiegł do końca, gra przeszła w stan ładowania. Ładownie też nie jest w tej grze krótkie. Pierwszy filmik- miodzio. Fabuła rysowała się ciekawie i w ogóle... Myślałem, że to będzie tytuł wybitny.
Filmik dobiega końca. Już jest gra. Serce bije mi mocniej. Jadę. Fizyka gry mnie zdumiewa. Dojeżdżam do mieszkania Romana. Kolejny świetny filmik. Zapisanie gry. Grałbym dłużej, ale musiałem jechać.
Przychodzę w nocy. Gram dalej. Filmiki coraz nudniejsze, gameplay powoli robi się nużący. Wreszcie pierwsza strzelanina. Super. Ale mało takich w grze. Kolejne misje robią się nudne. Rzadko jest jakaś ciekawa. Tak samo z fabułą. Ciągnie się w nieskończoność. Zawiodłem się na nowym GTA. Odjęto świetny elementy poprzednich części, a te nowe wyglądają na niedopracowane (bilard, internet, gra w strzałki itd. Jedyne co mi się podobało, to system osłon, telefon i bowling, gdzie można sterować sensorami ruchu.)
Jak dobrze spuentować mój post ?
12 Czerwiec 2008
Premiera MGS 4. Kurier puka do drzwi. Zapominam o GTA.