GTA IV

Acozz napisał(a):
Ależ ja nie powiedziałem, że nastąpiła poprawa strony audio tylko sugerowałem iż to był krok R* w celu jej poprawy a nie jak twierdzisz naprowadzanie czy insynuowanie dalszych losów serii.

Wiem, ale nie jestem przekonany co do twojej wersji. Bynajmniej przez to, że chciałbym, żeby GTA V działo się w Vice City.
patricko napisał(a):
nivener napisał(a):
Oby to był przedsmak tego, co czeka nas za jakiś czas, przy premierze GTA V. Jeśli akcja nowej części przeniesie się z powrotem do Vice City, bez chwili namysłu przeznaczę oszczędności na ulepszenie mojej maszyny, aby tylko w nią zagrać :-)


A coś już o niej wiadomo? Bo jeśli faktycznie miałbym zobaczyć Vice City w nowej szacie graficznej w GTA V to chyba długo bym się nad jej kupnem nie zastanawiał.


Właściwie to niewiele wiadomo, ale chodziło mi o nadzieje graczy na obsadzenie nowej części w Vice City, które jest przez wielu uważane za najbardziej klimatyczną część serii.
Vice City byłoby strzałem w dziesiątkę! :-P
Sądzę, że R* wskrzesi miasto, gdyż są świadomi, że ogrom ludzi tylko na to czeka.
Wyczułem drobny smaczek z Vice grając w TBoGT i na dzień dzisiejszy jestem w 100 % przekonany, że wrócimy do Vice City.

Dorzucę tym, że Liberty City jest już passé - było głównym miastem w GTA, GTA III, GTA LCS, GTA IV i GTA EfLC. Czas na poważne zmiany. San Andreas raczej nie ma szans, gdyż wątpię w to, że R* podejmie się do tworzenia całego stanu SA na PS3 (byłoby fajnie, ale może jeszcze kiedyś przyjdzie nam tam zawitać ponownie... W każdym bądź razie na pewno nie teraz ;-) )

Często widać na forach, jakoby następne GTA miałoby być w Londynie bądź Tokyo - Ci ludzie powinni się poważnie nad sobą zastanowić... Było kiedyś GTA London 1969 (po czym, dorzucili 1961) - R* przyznał się do tego, że to była totalna klapa. Czemu mieliby więc wrócić do tego poronionego pomysłu z Londynem? Dodam, że miasta GTA mają nazwy nawiązujące (czyt. podobno brzmiące, ...) do prawdziwych miast - zatem London miałby się nazywać Kondom? Nieee

Co do Tokyo, to też niemożliwa opcja - nie będę się rozklejał w tym temacie, ale rozumiecie o co mi chodzi z ewentualną rozgrywką w Tokyo...
Obrazek
^^

Co do Londynu i Tokyo jest tam przecież ruch lewostronny. Hamburgery (amerykanie) tego nie kupią, poza tym Niemcy ogromny rynek zbytu także.

A co do San Andreas, to może zostanie rozbity na 3 gry, Los Santos, San Fierro i Las Venturas.
Bo po, co robić jedna duża grę i zarobić na niej raz jak można ją rozbić na 3 i zarobić 3 razy.
Obrazek
Grisha, prawdziwy z Ciebie marketingowiec ;-)
Ale ludzie by zrobili dzicz i skandal - bo to jest oszustwo, tak skroić grę na trzy.
Los Santos, San Fierro i Las Venturas są w tym samym stanie, więc nie widać trochę sensu dzielenia ich na osobne gry.
Obrazek
Dopiero teraz mogę się wypowiedzieć na temat GTA IV, jako że dopiero teraz udało mi się ją nadrobić :D

Mówiąc krótko: nie wciągnęła mnie.

Kiedy grałem w Vice City czy San Andreas, ten świat po prostu mnie wciągał. Tandetny klimat lat 80. w Vice City był prześwietny, aż chciało się grać dalej. Miasto było fajnie wymyślone, całkiem ładnie wyglądało, do tego ścieżka dźwiękowa robiła swoje i podnosiła poziom przyjemności z gry o kilkanaście procent. W San Andreas również było podobnie - świat bardzo zróżnicowany, gangsterskie LS, jaskinia hazardu i przepychu LV, oraz całkiem zwyczajne SF pozwalały się wciągnąć w cały ten świat i nie poczuć nudy. W GTA IV jest po prostu... nudno. Miasto jest typowym molochem, jest gigantyczne, wszystkie ulice wyglądają podobnie przez co szybko popada się w monotonię. Naprawdę, szybko się zniechęciłem i po prostu męczyłem się przechodząc kolejne misje. Do tego doszedł niezbyt ciekawy główny bohater, megagówniany model jazdy (doszło do tego, że nie chciało mi się jeździć nigdzie samochodem i kilka misji pod rząd jeździłem wszędzie taksówkami!) i niezbyt zróżnicowane misje. Doszedłem do momentu, w którym rozpoczynamy wykonywać misje dla Manny'ego Escueli i wysiadłem. Gra ma mi sprawiać przyjemność, a ta niestety tej roli nie spełnia.

Czekam na GTA V na PC. Liczę na to, że powrót do San Andreas był świetnym posunięciem i rozgrywka w GTA V przywoła miłe wspomnienia z czasów kiedy zagrywałem się w San Andreas na PC, a później na PS2 i zmaże słabe wrażenie, jakie pozostało we mnie po graniu w GTA IV.
Powiem Ci tylko, ze dalej fabularnie jest już tylko gorzej :3

Przeszedłem całe GTA IV parę razy i powiem tak: bardziej gównianego zakończenia nie widziałem jeszcze w żadnej grze.

Resztę Twoich zarzutów (no może oprócz modelu jazdy, który może nie jest idealny, ale na pewno nie zasługuje na taką ocenę, jaką ty mu wystawiasz) popieram. A nawet dodaję parę technicznych: np. optymalizacja, strasznie sztuczny widok miasta z góry.

No i żeby nie spoilować to tyle w temacie z mojej strony. Dobranoc.

Grisha napisał(a):
A co do San Andreas, to może zostanie rozbity na 3 gry, Los Santos, San Fierro i Las Venturas.
Bo po, co robić jedna duża grę i zarobić na niej raz jak można ją rozbić na 3 i zarobić 3 razy.


I spełniło się. :D
"Czego mam oczekiwać? Hades moim domem. W ciemności uścielę sobie łoże."
(Hi.17:13)
GTA IV ratują niesamowite cutscenki i dialogi, oraz to że każda postać jest bardzo fajnie napisana, barwna, dosłownie każda. Fabuła faktycznie nie zachwyca. Ale te czynniki sprawiają że chętnie ciągnąłem dalej przygodę fabularną z GTA IV. Masa śmiechu i dobrej zabawy. GTA V pod tymi dwoma względami jest gorsze, ale wciąż trzyma poziom, ogólnie GTA V jest lepsze.
Ostatnio przeszedłem całą GTA IV i muszę powiedzieć, że fajnie mi się w nią grało. Gra jest całkiem fajnie zrobiona, ciekawa fabuła (aczkolwiek Mafia I i II zawiera ciekawszą fabułę niż GTA IV). Gra jest długa, długo mogłem w nią grać. Są ciekawe cutscenki, fajnie zrobione miasto, mimo to w GTA San Andreas te 3 miasta i ogólnie cała mapa była barwniejsza i ciekawsza :) Mimo wszystko GTA IV jest bardzo dobrą pozycją ;-)
Obrazek They never fight alone...
Ja do czwartej części serii mam dosyć mieszane uczucia. Z jednej strony gra mocno spoważniała, fabuła stała się nieco bardziej wiarygodna a postacie nie były już tak przerysowane jak było wcześniej. Z drugiej zaś strony z gry usunięto ogromną część elementów które sprawiały mi nie lada przyjemność w poprzednich odsłonach. GTA lV było bardziej nastawione na fabułę niż poprzednie części. Największą wadą tego zabiegu było, ze gra mocno straciła na swojej różnorodności, misje już nie były tak niesamowite i wręcz nierealne. Wyobraźnia twórców była mocno ograniczona przez co misje są dość monotonne i w połowie gry może to zniechęcić do dalszego jej ukończenia. Sytuację ratują cutscenki, które zostały wyreżyserowane mistrzowsko jak przystało na Rockstara. Ogółem w grze nie podpasowała mi fabuła oraz brak większej różnorodności misji. Klimat był, miasto wykonane należycie, soundtrack jak zwykle nie zawiódł. Gra również w moim odczuciu bardzo dobra, uważam że bardziej wykorzystała swój potencjał niż okrojona z wielu elementów Mafia ll.
Grisha napisał(a):
^^

Co do Londynu i Tokyo jest tam przecież ruch lewostronny. Hamburgery (amerykanie) tego nie kupią, poza tym Niemcy ogromny rynek zbytu także.

A co do San Andreas, to może zostanie rozbity na 3 gry, Los Santos, San Fierro i Las Venturas.
Bo po, co robić jedna duża grę i zarobić na niej raz jak można ją rozbić na 3 i zarobić 3 razy.



Ja rozumiem, że to było dawno, a temat dotyczy GTA IV. Ale spójżcie na politykę Rockstar względem GTA V. Praktycznie każde DLC do tej pory mamy za free. Dali nam na przeprosiny milion $ w trybie online, za to im sie przez miesiąc serwery paliły na multi. Mało tego, cały czas dodają nowe tryby do multi i są już duże napady w multi. Napad na bank z kolegami? Proszę bardzo, ale najpierw poćwiczmy na GTA przygotowania, włam i ucieczkę.
"Ileż to razy w myślach osiągałem wszystko. Udało mi się tylko nie być komunistą."

Adam Miałczyński, Adaś.
nivener napisał(a):
(doszło do tego, że nie chciało mi się jeździć nigdzie samochodem i kilka misji pod rząd jeździłem wszędzie taksówkami!).


Miałem identycznie. Nie znam miasta, bo praktycznie jeździłem tylko taksówkami. Zmusiłem się, żeby przejść grę, misje były tragicznie nudne, dopiero pod koniec się trochę rozkręciło. San Andreas to moja ulubiona część i dlatego ciężko było wczuć się w klimat Liberty, bez wsi, zwariowanych wyczynów i bohaterów. Mimo wszystko po latach podoba mi się ten imigracyjny klimat, mimo iż trzeba naprawdę dużo czasu żeby przestać myśleć o Los Santos.
Nie chce robić syfu, więc napiszę tutaj.
Czy GTA IV pójdzie mi na Toshiba Satellite C660 (Intel Core I3 380M, Intel GMA bez numerka, 3GB Ram, Windows 7 Home Premium)?
Jeśli nie to również mogę zagrać na komputerze:
Intel Core 2 Duo E8400, Geforce GTX 260, 2GB Ram, Windows XP SP3?
Oczywiście rozumiem, że mógłbym podać tylko komputer stacjonarny, ale ten należy do innego domownika.
Regulamin to Omerta, a ban to obrzyn.
Woodens napisał(a):
Intel GMA



Ummm... Nie.


Na stacjonarnym musisz sam spróbować. Normalnie jak na loterii, niektórym na "Dżiforsach" z 512 mb nie ruszy, a mi na Radku 9550 z "Low-End PC tweak's" chodziło tak z 25 fps.
Mody:
http://www.mediafire.com/download/z8j5o8iie8d3y75/Mafia_TCOLH_MA_MOD_V7.rar
https://www.mediafire.com/file/rze82jl1xz0rbo1/MAFIARGSV3.zip/file