To na 100 % nie był Tommy, możliwe, że Sam zadzwonił, z nadzieją, że to właśnie policja "posprząta brudy", a nie on. Poza tym nie ma na przerywniku, że dzwoni na policję i nawet gdyby to zrobił nie przyjechaliby tak szybko.
To jest całkiem zrozumiałe, że gdy jesteś w mieszkaniu Pauliego to oni próbują cię zastrzelić (to już nie jest zrozumiałe). Na "realu" też tak by było, policjanci dostają zgłoszenie o strzelaninie albo morderstwie w jednej z pewnych kamienic i jadą tam. Wchodząc widzą Toma. Co robi w takiej sytuacji policjant? Na pewno nie mówi "Łał, ale go pan zmasakrował, wyrazy szacunku", tylko jest to logiczne, że aresztuje go. Chociaż dziwne jest to, że od razu próbują go zabić. Wiedzą, że sprawca ma najprawdopodobniej broń, ale bez przesady.
Rozumiecie, ważne jest, aby umieć zachować równowagę. Równowaga – to dobre słowo. Bo facet, który chce zbyt dużo od życia ryzykuje, że straci absolutnie wszystko. Natomiast facet który zbyt mało chce, może w ogóle nic nie dostać.