System Zdrowia

Racja, ale GTA IV i tak było bardzo proste. Dla mnie to nawet dobrze, bo nie lubię męczyć się za bardzo przy grach. A w Mafii II moim zdaniem łatwo nie będzie, co rusz trzeba będzie uważać i szukać osłon. Odnawianie zdrowia za bardzo realne nie jest, ale zbieranie apteczek również. Myślę, że w II będę grał na normalu, a za drugim razem spróbuję przejść grę na najwyższym poziomie.
O to 100 kulek mialem w przenosni.Chodziło mi o to że w GTA 4 się tak szybko nie umierało.
Obrazek
Cytat z tekstu z GOL'a

Wymiana ognia nie sprawia żadnych kłopotów, bez względu na to, czy trzymamy w rękach strzelbę, rewolwer, czy pistolet maszynowy. Trudno zresztą oczekiwać po tym aspekcie cudów, skoro po odniesieniu ran bohater potrafi ukryć się i zregenerować energię. Nawet na najwyższym poziomie trudności, co uważam za chybiony pomysł.
Moim zdaniem to od początku był chybiony pomysł. Naprawdę, tak ciężko było zostawić pasek życia? Eh:/
Obrazek
Ten pomysł nie jest taki zły ;)
Coś w stylu Call of Duty ;-)
Keep your friends close, but keep your enemies closer. - The Godfather
Źle, źle, źle. Bardzo chybiony pomysł. Pasek życia to najlepsze rozwiązanie. A to jest po prostu.. nie realistyczne.

Sollozzo napisał(a):
Coś w stylu Call of Duty ;-)


W CoD też mi brakowało paska życia. Nie ma to jak żołnierz-superbohater.
Zgadzam się 100%, że to pomysł chybiony, ale czy będzie łatwiej? Sam nie wiem. Spójrzcie chociażby na filmik z TEGO newsa. Moment od 2:25 do 2:35... widać, że zginąć można bardzo łatwo.
nivener napisał(a):

W CoD też mi brakowało paska życia. Nie ma to jak żołnierz-superbohater.


Wiesz jak się gra na "debilu" albo normalu to się nie dziw. Zagraj na Zaprawiony w Boju a zobaczymy czy będziesz tak mówił. W COD 4 przejście misji w Czarnobylu (konkretnie chodzi mi o moment gdy czekamy z rannym kapitanem na śmigłowiec i atakują nas z każdej strony rzesze wrogów)niemal graniczy z cudem. To samo przy każdej ostrzejszej wymianie. Pamiętam ile przekleństw wyrzuciłem gdy trzeba było wydostać się z wioski po zabiciu Al-Asada. Piekło. Tam akurat system sprawdzał się dobrze.

Aha zwykłemu człowiekowi raczej nie zrobi dużej różnicy czy dostanie z rewolweru czy z custom 1911, ból jest przeogromny i po 1 postrzale nie można już walczyć, chyba że mamy kamizelkę, a wrogowię nie walą z amunicji magnum lub pełnopłaszczowej, Mówisz że pasek życia jest najlepszy? Z systemem osłon t tak samo ssiei co i autoregeneracja. Co wybitnie zresztą pokazuje GTA IV
'Masz pit bulla, który wygląda jak jamnik, gibasz się jak pi#%ny rezus, zachwycasz się panem Kunta-Kinte, marnujesz scieżkę towaru mojemu kumplowi, a na koniec puszczasz mi film o facecie w łódce

-No właśnie kim ty w ogóle k&^a jesteś, pajacu?'
Wiem o czym mówisz bo też przechodziłem tą misję na tym poziomie, bodajże ten poziom trudności był przed ostatni, nie chciałbym go przechodzić na najtrudniejszym, chodz MW2 przeszedłem na najtrudniejszym, nie było lekko, chodz taki poziom trudności to już przesada :mrgreen:

Do tego to już trzeba mieć nerwy :-P

Mafia II na najtrudniejszym poziomie też nie powinna być aż tak łatwa
czapel007 napisał(a):
Wiesz jak się gra na "debilu" albo normalu to się nie dziw. Zagraj na Zaprawiony w Boju a zobaczymy czy będziesz tak mówił. W COD 4 przejście misji w Czarnobylu (konkretnie chodzi mi o moment gdy czekamy z rannym kapitanem na śmigłowiec i atakują nas z każdej strony rzesze wrogów)niemal graniczy z cudem. To samo przy każdej ostrzejszej wymianie. Pamiętam ile przekleństw wyrzuciłem gdy trzeba było wydostać się z wioski po zabiciu Al-Asada. Piekło. Tam akurat system sprawdzał się dobrze.


Chyba nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Grałem w każdą część CoD-a i przeszedłem każdą na weteranie i dobrze wiem o czym mówisz. Rzeczywiście misja w Czarnobylu była ostra, ale dlatego właśnie kocham gry. Bo niektóre są k*rewsko trudne. Nie lubię ułatwień w grze, a widzę, że ty je lubisz. Bo taki właśnie system uważam za ułatwienie. Pamiętam jak w pierwszej części Mafii człowiek tylko rozglądał się za kolejną apteczką, żeby nie zginąć. Wyobrażasz sobie np. misję 'Śmierć Sztuki' z odnawialnym systemem zdrowia? Bo ja nie. Dla mnie od tego, aby gra była łatwa, bardziej liczy się jej realizm. A nie: 'położę się na ziemię i wyzdrowieję'.

Zdanie 'Nie ma to jak żołnierz-superbohater', napisałem dlatego, bo powtarzam, cenię w grach realizm, a nie właśnie casualowe ułatwienia, a za takie właśnie ułatwienie uważam odnawialny system zdrowia. Wiadomo, gra to nie życie, ale nie przesadzajmy.
Jak miałbym porównać Mafie z CODEM na najtrudniejszym poziomie, to Mafia w tym przypadku to bardzo łatwa gra, nawet uwzględniając ten realizm który jest w Mafii :-P
Heheh ja lubię ułatwienia? gdyby tak było w życiu nie przeszedłbym pierwszego Half Life'a na normalu.(to dopiero było ku*ewsko)trudne. Poziom easy w tej grze odpowiada dzisiejszemu super-hardcore.
by the way:jak ci się udało przejsc na veteranie wspomnianą misję? Natym poziomie strzelają już tylko do ciebie nawet przez zasłony dymne(dlatego uważam ten poziom za porażkę i nigdy na nim nie gram bo psuje wrażenie), przy tak niezliczonej ilości wrogów, nie mając na dodatek żadnej osłony, to wydaje się niemal niemozliwe. Ja w każdym razie na zaprawiony w boju miałem przez większosc gry czerwony ekran, bo tam po dwóch może trzech postrzałach każda następna kula zabijała. Veteran to ta sama żywotność tyle, że właśnie wrogom chodzi tylko o Ciebie.

Wracając do tematu. Ta misja"Death of Art" nie jest skonstruowana pod autoregenerację. Jeżeli autoregeneracja jest prawidłowo użyta to tylko podnosi frajdę z gry. A że niestety w większości gier rozgrywka staje się dziecinnie prosta, no cóż nie moja wina.

Sorry za ewentualne pomyłki, późno już było
'Masz pit bulla, który wygląda jak jamnik, gibasz się jak pi#%ny rezus, zachwycasz się panem Kunta-Kinte, marnujesz scieżkę towaru mojemu kumplowi, a na koniec puszczasz mi film o facecie w łódce

-No właśnie kim ty w ogóle k&^a jesteś, pajacu?'
czapel007 napisał(a):
jak ci się udało przejsc na veteranie wspomnianą misję?


Rzeczywiście, ta misja to prawdziwy sprawdzian. I za pierwszym razem udało mi się ją przejść sposobem. Kiedy już jest się w tym wesołym miasteczku, to jest tam taki mini-tor dla tych zderzanych samochodzików. Trzeba go obiec i schować się za płotem, wtedy wrogowie będą wybiegali tylko z naprzeciwka. Problem mogą stanowić tylko granaty, rzucane po drugiej stronie płotu, które i tak mogą nas zabić. No i rzeczywiście, przejście tej misji 'normalnym' sposobem jest hipertrudne, i przekleństwa oczywiście były, ale po 2-3 godzinach się udało, kluczem jest dobre rozstawienie claymore'ów to później wszystko idzie z górki, bo jak w dobrym momencie się je wysadzi to można posłać większość wrogów do piachu. Próby, próby i jeszcze raz próby.

czapel007 napisał(a):
Wracając do tematu. Ta misja"Death of Art" nie jest skonstruowana pod autoregenerację. Jeżeli autoregeneracja jest prawidłowo użyta to tylko podnosi frajdę z gry. A że niestety w większości gier rozgrywka staje się dziecinnie prosta, no cóż nie moja wina.


No więc właśnie, znacznie więcej jest gier, w których świetnie się spisał pasek życia. Naprawdę nie pamiętam gier, w których dobrze się spisała autoregeneracja. Zarzuć jakieś tytuły, z łaski swojej.
Najlepszym rozwiązaniem na najtrudniejszym poziomie jest, pasek i z utratą krwi. Już wyjaśniam... mamy pasek zdrowa pełen, dostajemy kulkę np colta 1911 zostaje nam 4/9 życia, ale ono bardzo powoli uchodzi z powodu wykrwawiania się. Krwawienie można zatamować apteczką i wtedy do końca misji zostaje nam tyle życia, ile w momencie zatamowania. Do tego powinno dojść w co dostajemy, np. prawa ręka-skutek-do końca misji nie możesz używać broni dwuręczej, strzelasz z broni krótkiej z lewej ręki, przez co jest gorsza celność, dostajesz w nogę, wolniej chodzisz, itp.

Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek
UP THE IRONS!!
A ja osobiście powiem że jestem za tym systemem zdrowia, apteczki i paski nie dodawały grze trudności, były najzwyczajniej w świecie irytujące. A to co dostaniemy w tej mafii też może przysporzyć kłopotów niejednemu hardcorowcowi, bo tu się niczym nie podleczysz gdy wrogowie będą się do ciebie pchali przez wszystkie osłony, często możesz nie zdążyć się wyleczyć.
cron