ANAKINS666 napisał(a):
szkoda że właśnie nie dostawało się od samego Dona misji tylko od powiedzmy Caporegime a w Mafii to Don Salieri "był dla ciebie jak dziadek" i się czuło że jest się w Rodzinie
Czytając "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo, dowiadujemy się o tym, że Don NIGDY nie rozmawiał z żołnierzami. nawet z Capo rzadko się kontaktował. WSZYSTKIE zadania dla "cyngli" były przekazywane Consigliere (który dostawał niezłą kasę za dochowanie tajemnicy), a dopiero on przekazywał je dalej, nie zdradzając powodów ani pierwotnego zleceniodawcy.
Twórcom Mafii II przedstawienie tej machiny się udało - kiedy Vito pytał Henry'ego o Lukę ("Kto to był?") ten odpowiada "Jego nie musisz znać" - tak właśnie było w pierwszej połowie XX w. Na Sycylii było podobnie. Każda wioska miała swojego Capo, który był najbogatszym człowiekiem we wsi, strzegł studnie, lasy i pola przed intruzami, a na swoich ziomków nakładał olbrzymie haracze. Nad tymi Capo stał tylko "Capo di tutti Capi" czyli odpowiednik amerykańskiego Dona. Przeciętni pasterze na usługach mafii nawet nie wiedzieli o jego istnieniu.
W Mafii 1 nie widzimy tej hierarchii co było wielkim błędem twórców. W którymś z wątków niżej opisałem to dokładniej, teraz już nie pamiętam gdzie.