Ekranizacja Mafii

Dantes napisał(a):
Tutaj absolutnie się nie zgadzam. To podlewanie ogródka znaczy m.in. tyle, że "nie znasz dnia ani godziny" i w najmniej spodziewanych okolicznościach mogą Cię znaleźć i zabić za zdradę. Rozumiem, że to ma być film, dlatego jak najbardziej zgadzam się z Twoim pierwszym akapitem. Jednak zmiana zaproponowana przez Ciebie sprawia właśnie, że filmy na podstawie gier są słabe. Mamy świetną wręcz końcową scenę z gry - ale nie musimy za wszelką cenę ją zmienić itd. Właśnie wtedy wychodzą takie rzeczy jak 'Hitman" czy inne... No i przypominam, że Tommy nie zginął w ogródku zastrzelony przez dzieciaka, który ukradł ojcu strzelbę a ta mu niechcący wypaliła, tylko został zabity bo zdradził swoją rodzinę. To była egzekucja. Sory, ale ewentualna zmiana akurat tej sceny w moim przekonaniu kompletnie nie wchodzi w grę.

Ależ zupełnie mnie nie zrozumiałeś, w żaden sposób nie krytykuję zakończenia gry, ale uważam, że film nie może być kopią jej fabuły. Poza tym bądźmy szczerzy, ten motyw jest już dosyć przemielony. Poza tym ostatnia scenka ma symbolizować zaciętość Mafii i to, że nie ma z niej ucieczki, ma być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy chcą wybrać taki styl życia, że nie ma z niego powrotu. To przesłanie bym zostawił, ale jako scenarzysta byłbym bardziej ambitny i nie wykorzystywał gotowców. I nie zrozumiałeś też chyba sensu tej strzelaniny, jak wspomniałem nie ma to być nic w hollywoodzkim stylu. Ma jedynie oddawać obraz tamtych czasów, dźwięk tamtych broni, ich modele itd, itp. Zaś "Hitman" zawdzięcza swoją niesławę żenującej realizacji i spłyconej fabule, która miała imitować głęboką.

Dantes napisał(a):
Akurat to nie miałoby sensu... Film to film. Gra to gra. Film na podstawie gry to... wciąż FILM. Ma być na podstawie gry, ale bez przesady. Ja nie chciałbym żadnego komiksowego czy baśniowego spojrzenia na tamte czasy, bo to nie miało by związku ani sensu. Stanowczo NIE.

Obawiam się, że tutaj zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi tu o żadne siły nadnaturalne ani nic podobnego. Weźmy strzelaninę w kościele. Sama gra daje nam właśnie to o czym mówię. Sceneria nietypowa, połączenie sacrum z profanum. I o takich właśnie rozwiązaniach mówię. Chodzi tu o subtelne efekty, które sprawią, że film będzie robił lepsze wrażenie. Znowu odniosę się do filmu "Droga do zatracenia" Tam takie rozwiązania są właśnie wykorzystywane, a mimo to film jest, ujmijmy to, twardo stojącym na ziemi.

Dantes napisał(a):
Muzyka w Mafii to już prawdziwy klasyk i nie widziałbym potrzeby jej zmiany na rzecz filmu, ewentualnie jakieś drobne wstawki, ale chyba nie byłyby potrzebne w przypadku tej gry.

Wydaje mi się jednak, że wykorzystanie oryginalnej muzyki z gry strasznie zepsułoby film, przynajmniej w tej konwencji, którą tutaj wypisałem. Tak luźno związany z fabułą gry film nie powinien wykorzystywać tej samej ścieżki dźwiękowej. Na mój gust byłoby to trochę mdłe. Dla zachowania spójności, powinna wykonywać to ta sama orkiestra. Jako ciekawostkę można użyć, któregoś z utworów oryginału. Jeżeli chodzi o muzykę, która leciałaby w czasie filmu w czasie rzeczywistym, to gwałtem na realizmie byłoby użycie muzyki, która jak wspomniałem powstała głównie po II wojnie.

Ostatecznie muszę wspomnieć, że to moja wizja, która mi przypadłaby do gustu, a ja oczekiwałbym oryginalności, bardziej niż podążania za tym co stworzyła ekipa tworząca grę. Zatem każdy ma swój własny pomysł na ekranizację.

up@
No raczej nie. Sam uważał, że przyjaźń nic nie znaczy. Zabił ich dla władzy i pieniędzy, dla ratowania własnego tyłka. Zaś Paulie i Tommy, owszem obrabowali bank, ale zrobili to, bo okazało się, że Salieri chce ich oszukać. A to Sam wpakował Pauliemu cały magazynek. Owszem nie zdradził on rodziny, ale zdradził przyjaciół, a to jednak gorsze.
"Coś w rodzaju "from zero to hero", a potem z powrotem "zero", tyle że w bardziej efektownym stylu, nie w czasie podlewania ogródka, ale jakieś strzelaniny, ale takiej mistrzowskiej, gdzie nie lecą magazynki jeden po drugim, nie w hollywoodzkim stylu."




Szczerze powiem ze jestem za Dantesem ponieważ ta właśnie końcowa scena pokazuje prawdziwe oblicze bycia w mafii.
Pokazuje że jak już zdradzisz swoją "Rodzinę" to ona o tobie nigdy nie zapomni i jak dla mnie ona powinna się znaleźć
na końcu filmu, ponieważ pokazywała by ona całą prawdę o Mafii.
"Pewnego razu moi koledzy przynieśli mojej mamie zakupy wiecie dlaczego..???
Z wyrazu SZACUNKU (Chłopcy z Ferajny)
Sam, Daniel Craig, pasuje na wrednego sukinsyna, który zdradzi dla pieniędzy.


Ja chciałem zauważyć, że to Tommy zdradził rodzinę dla pieniędzy, Sam zaś pozostał wierny poleceniom Dona.

Jude Law na Ralpha to świetny pomysł - według mnie Tim Roth również by pasował.

Jeżeli chodzi o Paula, to Jack Nicholson na tę rolę jest dla mnie jakimś zupełnym nieporozumieniem. To genialny aktor ale ani pod względem wieku ani też roli zupełnie nie pasuje.

Sama mógłby zagrać Daniel Craig - odpowiednia charakteryzacja i mógłby pasować.

Sarah - Tandie Newton. Pasuje czy nie, jest pięęękna. I pasuje na jakąkolwiek rolę "włoszki" ;)

Tommy - To trudne - Szukałbym gdzieś w okolicach Marka Strong. Choć dobrze byłoby znaleźć kogoś młodszego i z innym głosem.

W filmie zdecydowanie ukróciłbym wątki mordu, choć oczywiście sceny strzelanin i pościgów ( obowiązkowo jakaś kozacka scena pościgu). Niektóre momenty w ogóle bym pominął (np wyścig - taksówkarz który wygrywa rajd... taaaa) a o innych tylko wspomniał. Z filmem celowałbym gdzieś między Nietykalnych a Drogę do zatracenia. Bo fabularnie według mnie dobrze napisany scenariusz gdzieś tam się nadaje. Co by nie było, do Ojca Chrzestnego to Mafii daleko ;)
Obrazek
- M a f i a P B F -
Co do Jacka Nicholsona sprawa jest sporna, wiadomo że postać Pauliego miała ok 20 paru lat, z drugiej strony w latach 30tych ludzie wyglądali trochę starzej ze względu na warunki życia. Fakt, faktem, że Jack wygląda znacznie bardziej staro, ale jak dla mnie ma podobne rysy twarzy to bohatera z gry. : P
Po za tym pasuje do tej roli, myślę że zagrałbym ją jak należy.
Don Salieri - Paul Sorvino

Obrazek

Paulie - Joe Pesci

Obrazek

Nie trzeba być naukowcem, żeby odkryć na kim wzorowali się twórcy Mafii.
Sami niejednokrotnie wspominali, że głównie czerpali z Chłopców z Ferajny.

Niestety, aktorzy Ci są już dziś starzy i niezbyt pasowaliby do odegrania członków rodziny Salieri.
Obrazek
Ogólnie, to jestem na NIE co do tej ekranizacji. Mimo że, jak wspomniał ktoś wyżej, jest wielu reżyserów, którzy byliby w stanie podjąć się tego przedsięwzięcia, to jednak pozostaje obawa, że ktoś mógłby zniszczyć wizję Mafii jaką mamy w swoich głowach. Mafia już sama w sobie jest arcydziełem i myślę, że nie jest konieczne ekranizowanie jej, bo kinematografia daje wiele przykładów na to, ile gier zostało sprofanowanych nędznymi ekranizacjami (np. przez Uwe Bolla).
Tak, tylko Mafia to nie "Far Cry" (nawiązuję do Uwe Bola) i posiada genialną fabułę. Poza tym jak film miałby zepsuć grę? Gra to gra, film to film. Moim zdaniem powstał by świetny film, jeśli najlepsi by się za to zabrali.
Obrazek
Hmm, trochę źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o zepsucie gry, tylko późniejsze jej postrzeganie, przez pryzmat tego kiczowatego filmu. Może nie zmienia on całkowicie naszego poglądu na grę, ale w pamięci jakiś brzydki ślad pozostaje.

A co do sprawy fabuły, to przykładem na to, że nawet produkt o znakomitej fabule można spartolić jest Wiedźmin (wprawdzie to książka, ale wiesz o co mi chodzi). Po prostu jak się za to nie zabiorą odpowiedni ludzie, to wyjdzie kicha. Nie będę miał nic przeciwko jeśli za Mafię zabierze się jakiś naprawdę świetny reżyser, ale wolałbym by jednak nie tykali Mafii.
nivener napisał(a):
Hmm, trochę źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o zepsucie gry, tylko późniejsze jej postrzeganie, przez pryzmat tego kiczowatego filmu. Może nie zmienia on całkowicie naszego poglądu na grę, ale w pamięci jakiś brzydki ślad pozostaje.

A co do sprawy fabuły, to przykładem na to, że nawet produkt o znakomitej fabule można spartolić jest Wiedźmin (wprawdzie to książka, ale wiesz o co mi chodzi). Po prostu jak się za to nie zabiorą odpowiedni ludzie, to wyjdzie kicha. Nie będę miał nic przeciwko jeśli za Mafię zabierze się jakiś naprawdę świetny reżyser, ale wolałbym by jednak nie tykali Mafii.



Trochę się z tobą zgodzę nivener ponieważ wszystkie filmy na podstawie gry to faktycznie były nie za dobre, ale co do Mafii to przecież mają wszystko podane całą Fabułę filmu więc jak by się zabrał do tego faktycznie jakiś dobry reżyser to by był to bardzo dobry film. Ja jestem za tym żeby Mafia pojawiła się na ekranach kin. :-)
"Pewnego razu moi koledzy przynieśli mojej mamie zakupy wiecie dlaczego..???
Z wyrazu SZACUNKU (Chłopcy z Ferajny)
Ja tu powiem kto mógłby grać Sarę nie tylko ze względu "że ta aktorka mi się podoba czy coś" ale moim zdaniem pasuje:
Obrazek

Lisa Edelstein z Dr.house.Nie wiem jak Wam,ale dla mnie przypomina Sarah :)
że tak powiem trochę za stara jak na Sarę... ja znalazłem taką panią... :
Obrazek
Obrazek

Vito & Joe's Adventures -Mod for Mafia I
Rachel Weisz, też uważam, że powinna zagrać Sarę. Co do Paula Sorvino to on bardziej mi przypomina Vincenzo.
Rozumiecie, ważne jest, aby umieć zachować równowagę. Równowaga – to dobre słowo. Bo facet, który chce zbyt dużo od życia ryzykuje, że straci absolutnie wszystko. Natomiast facet który zbyt mało chce, może w ogóle nic nie dostać.
Podobnie jak nivener , jestem na nie. Może gdyby to było tak jak w grze to wyglądałoby fajnie , ale aktorzy itp. zmiany na pewno by zaszkodziły Mafii. Nie widzi mi to się.
Myślę, że jakość filmu zależałaby zdecydowanie od tego jak twórcy podeszliby do tematu, bo chyba każdy szanujący się fan pierwszej części Mafii nie pogodziłby się z tym, że ekranizacja jego ulubionej gry byłaby do kitu.
Ostatnio oglądałem Listę Schindlera i powiem wam że Ben Kingsley wyglądał jak 80% Frank :)
Obrazek
ProGlitcherPL On YouTube | World War II Mod on MODDB | Blog Cukra