II miejsce - Quiz 2014, I miejsce - Quiz 2013, I miejsce - Quiz 2012, Użytkownik Roku (2009, 2014)
Moją ulubioną postacią, zresztą od obejrzenia pierwszego trailera w 2007, jest Henry Tomasino. Według mnie właśnie taki powinien być prawdziwy mafioso (nie mówię o krecie, o tym trochę niżej). Jest niezwykle dumny i spokojny, pomijając sytuację gdy prawie stracił cojones. Vito i Joe w dzieciństwie przyglądali się takim gangsterom i zawsze chcieli tacy być. To on wprowadza tę dwójkę do przestępczego półświatka i już chwilę później widać, że nawiązała się między nimi przyjaźń. W sumie zawdzięcza im swoje życie. Był wobec nich lojalny, miał bowiem kilka dogodnych okazji aby się ich pozbyć, jednak tego nie zrobił. Ostrzegł Joe przed Lucą, nie wydał chłopaków gdy byli w hotelu, co więcej - nie zabił Galante, mimo że taka była cena przyjęcia go do rodziny Falcone. Nawet jeśli później został informatorem federalnych, to moim zdaniem czyni go jeszcze bardziej tajemniczą i interesującą, w pozytywnym sensie, postacią. Szkoda, że twórcy nie pokusili się na wydanie DLC z nim w roli głównej. Mogłoby to wyjaśnić kilka spraw, chociażby to co robił gdy Vito siedział w puszce a Joe musiał opuścić miasto, i dodatkowo poznalibyśmy szczegóły zwerbowania go przez FBI. Moim zdaniem to byłby najlepszy dodatek. Po rozpracowaniu organizacji Falcone mógłby wyciągnąć Vito i Joe z tego całego bagna i ich historia skończyłaby się dużo lepiej niż oficjalnie. Jeszcze nawiązując do jego śmierci - dawno nie widziałem tak brutalnej sceny, ale to według mnie czyni go jeszcze bardziej dramatyczną postacią.
Na drugim miejscu stawiam Joe. Według mnie to taki drugi Paulie, tylko że w wersji mocno ulepszonej. Jego żarty zwalają z krzesła, jest najsympatyczniejszą postacią w grze. Do tego warto wspomnieć o jego przyjaźni z Vito. Znają się od dzieciństwa i zawsze mogą na siebie liczyć, nawet w krytycznych sytuacjach ich przyjaźń nie zawodzi. Kiedy Vito trafił do więzienia Joe nie odpuszcza i próbuje mu pomóc. Mimo że później zostaje wystawiony przez Gurino to nadal stara się zaistnieć w mieście i zagwarantować bezpieczny powrót do "biznesu" dla Vito. Fajnie że twórcy dali nam możliwość zagrania nim w DLC. Pamiętam że w pierwszej Mafii gdy ta była jeszcze w wersji beta - były plany aby Paulie był tak samo grywalną postacią jak Tommy, jednak do tego nie doszło, dlatego cieszę się że przynajmniej w drugiej części dostaliśmy taką możliwość. Joe chociaż przedstawiony jako żartowniś i twardziel, którego nic nie rusza, okazał się dużo bardziej barwniejszą postacią niż Vito. Chodzi mi o moment gdy Marty - dzieciak który wszędzie za nim łaził i traktował jak swojego idola - zginął. Joe wpada w furię ale później wszystkie emocje z niego wychodzą i płacze. Poruszyła mnie jego więź do tego dzieciaka, którego zwykle traktował z góry, ale w głębi serca miał go za młodszego brata. Podsumowując - bezgranicznie lojalny wobec swoich przyjaciół, nawet gdy Falcone oferował mu rangę Capo o czym zawsze marzył. To czy zginął czy nie - to już inna sprawa. Miał rewolwer i nie był głupi, wiedział że coś się dzieje, teraz pozostaje pytanie kto był szybszy - on czy goryl Galante. To od nas zależy czy Joe żyje czy nie. Amen.
Vito to kolejna postać, którą będę miło wspominać. Co prawda nie wpada w pamięć tak jak Tommy z pierwszej części, ale nie znaczy to wcale że jest postacią gorszego sortu. To co mi się w nim podoba to przede wszystkim opieka nad rodziną. Scena gdy daje nauczkę Ericowi - tak właśnie powinien postąpić brat. Genialne nawiązanie do Ojca Chrzestnego, w którym Sonny prawie zmasakrował Carlo. Nawet będąc w więzieniu starał się pomóc swojej rodzinie. W swoim postępowaniu przypominał nieco Tommy'ego Angelo. Pomógł uciec Leo tak jak Tommy pomógł Frankowi, pomścił śmierć przyjaciela chociaż tym samym wywołał wojnę w mieście, no i co najważniejsze - był tak samo ludzki jak Tommy. Kiedy dowiedział się co tak naprawdę przytrafiło się jego ojcu porzucił swoją przysięgę wierności mafii, zdradził ich dla swojej prawdziwej rodziny. Vito to porządny gość. Przed śmiercią uratowała go przysługa wyświadczona panu Galante, szkoda jedynie że wykiwali go w sprawie Joe. Kazał mu sobie zaufać a sprawa potoczyła się inaczej. Ciężko mu będzie żyć z tą świadomością.
Moja kolejna ulubiona postać to oczywiście sam Leo Galante. Kiedy wziął Vito pod swoje skrzydła - był mu niczym ojciec. Mentor który objaśniał zasady panujące w tym brudnym półświatku. No i oczywiście udowodnił że potrafi się odwdzięczyć. Vito skończyłby marnie gdyby nie on.
Eddie również zapadł mi w pamięć. Jedna z sympatyczniejszych postaci. Nie zapomnę gdy razem z Joe świętowali powrót Vita z puszki. To śpiewanie w samochodzie xD Z drugiej strony człowiek bez skrupułów, który nie ma litości dla swoich wrogów. Dobrym przykładem jest Frankie Potts. Wierny rodzinie do końca panowania Dona Falcone, nie ostrzegł Vito o planie przygotowanym przez szefa a zakładam że będąc na tak wysokiej pozycji wiedział co się stanie ze Scalettą.
Tony Balsamo - wierny rodzinie, dobry kumpel Joe. Udowodnił swoją przydatność w kilku sytuacjach. Szkoda że nieźle oberwał podczas wojny, która rozpętała się w mieście, ale przynajmniej dożyje swoich dni w spokoju.
Marty Santorelli to dzieciak którego nie da się nie lubić. Bezgranicznie zapatrzony w Joe, traktował go jak idola. No i jak to powiedział Henry : "Kid's got a voice like fucking Minnie Mouse". Ten jego głos był bezbłędny.
muore il bandito, la mafia vive