Mnich napisał(a):
eagle napisał(a):
. Sonny wysłał go do VC, by dopilnował transakcji. Była to podpucha, zamaskowani ludzie Sonniego przerwali spotkanie Tommiego z bracmi Vance, po czym zabrali pieniądze i narkotyki...
To ludzie Sonny'ego napadli na Tommy'ego?? Nie sądze aby przez to Sonny darł się na Toma " Tommy, where's that god damned money?" Coś tu chyba pokręciłeś...
"-Tommy Vercetti? Cholera... Nie myslałem, że kiedyś go wypuszczą.
-Wystarczająco się pokajał, ludzie prawie zapomnieli.
-Wciąż będą o tym pamiętać. Jeśli zobaczą go łażącego po ich osiedlach, to będzie złe dla interesów.
-Więc, co z tym zrobimy, Sonny?
-Potraktujemy go jako starego przyjaciela i zaangażujemy w coś za miastem, okej? Rozważaliśmy rozwijanie się na południu, tak? Vice City to w tych czasach 24-karatowe złoto. Kolumbijczycy, Meksykańce... niech to diabli, nawet ci uchodźcy z Kuby załapali się na skrawek niezłej akcji!
-Ale to narkotyki, Sonny. Żadna z rodzin nie tknie tego gówna.
-Czasy się zmieniają. Rodziny nie mogą odwracać się tyłem, gdy wrogowie zdobywają nagrody! Więc, wyślemy kogoś na południe by odwalił za nas brudną robotę... i nieźle się na tym urządzimy. OK?
Kto jest naszym łącznikiem?
-Ken Rosenberg, jakiś prawniczyna. Jak on niby ma poskromić Vercetti'ego?
-Jego też nie potrzebujemy. Zostawimy ich samym sobie w Vice City i damy im forsę na początek, OK? Damy im parę miesięcy. Wtedy my udamy się na południe by sprawić mu wizytę, tak? Zobaczyć, jak mu idzie."
Po nieudanej transakcji Tommy dzwoni do Sonny'ego. Co widzimy na stole w Marco's Bistro?
Narkotyki i forsę.
Lance również był kontaktem Sonny'ego i dobrze wiedział o jego planach. Dlatego Diaz kazał go torturować w pewnej misji, na wysypisku. Dlaczego Lance wydał Victora? Dlaczego nie byli chociażby uzbrojeni? Dlaczego spokojnie odleciał? Ponieważ to Lance chciał grać pierwsze skrzypce i nie podobało mu się, że robi to jego brat. O swoim egoizmie daje nam sam, często, telefonicznie znać.
Gdyby ci ludzie byli przypadkiem, Sonny nie cackałby się z Tommym w ten sposób. Wymieniłby go po prostu na kogoś innego. Jak człowiek, nie potrafiący doprowadzić do skutku prostej transakcji miałby urządzić się w Vice? Sonny to haza, znalazł sposób by zmusić Tommy'ego do odpracowania pieniędzy, samemu ich nie tracąc. Wilk syty i owca cała.
Diaz w gruncie rzeczy był przyjacielem. Nie dawałby roboty komuś, kogo orżnął. Pomagał Tommy'emu w odnalezieniu sprawców i w ten sposób odkrył zdradę Lance'a. Lance dostrzegł zamiary Diaza i zaplanował jego morderstwo, by Sonny na tym nie stracił.
Tak rozumiem fabułę Vice City. Może za bardzo mieszam, ale wydaje mi się, że dobrze to interpretuję.