Najgorsza misja to wg mnie 'Stairway to Heaven', wręcz znienawidziłem przez nią scenarzystów, a wszystko to przez jeden drobny szczegół, o którym zaraz wspomnę...
Misja zaczyna się obiecująco - nie wyobrażam sobie fana Mafii, który stawiając pierwszy krok za próg domu i widząc czerwoną brykę i Joe nie skojarzył tego od razu z zakończeniem jedynki. Później jest już niestety tylko gorzej. Powód mojej nienawiści do scenarzystów natomiast można zauważyć bardzo prędko, a mianowicie po kwestii Vito ('Don Salieri sents his regards'), bo cóż się dzieje? - Joe wyciąga SHOTGUNA i ładuje w biednego Tommy'ego kilo śrutu. Co w tym nie tak? Jak zapewne fani wiedzą, w takich sytuacjach używa się Lupary, a nie pierwszej lepszej strzelby ze sklepu dla weteranów (Vincenzo w pierwszej części o tym mówił, zapewne większość to pamięta). Po tym momencie miałem ochotę dopaść scenarzystów i wypatroszyć ich, a następnie powiesić za jajka - tak szargać imienia legendy nie wypada (zresztą już od kilku misji widać było, że to robota byle jakich ludzi; podejrzewam, że kiedy główny scenarzysta - Vavra - odszedł ze studia, protestując w ten sposób "rozczłonkowywaniu" gry, pałeczkę po nim przejęli właśnie ci ludzie, którzy uraczyli nas tą sceną).
W tej misji też najbardziej widać owe "pocięcie gry", gdyż ewidentnie widać, że treści miało być w niej więcej, drodzy wydawcy chcąc jednak zrobić z poczciwej Mafii kolejne GTA, wyrzucili wiele fragmentów i niestety już prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak ta gra mogła być wielka. Przykładem owego "pocięcia" fragment, gdy Vito dowiaduje się prawdy o ojcu - już po zabiciu Dereka zupełnie nie obchodzi go prawda, którą mogli podzielić się z nim dokerzy, po prostu tupta sobie po dalszą część potrzebnej forsy (pomijam już nawet fakt, że wcześniej Vito nie wydawał się pałać zbyt wielką miłością do ojca, wręcz przeciwnie - więc skąd ta nagła zmiana?).
Trudność misji nie ma tu nic do rzeczy, a właśnie te szczegóły (zresztą nie wymieniłem wszystkiego, choćby to, dlaczego Vinci zdecydował sięporwać akurat Joe i Vito - i tak nie miał pojęcia czy oni stoją za atakiem na chinoli, dlaczego więc nie wziąć na spytki któregokolwiek z innych członków rodziny Falcone? Mało ich było?) decydują o tym, że według mnie jest to najgorsza misja. W następnej kolejności wymieniłbym 'A Friend of Ours' (idiotyczny scenariusz). Mam tylko nadzieję, że trzecia część, o ile powstanie, obejdzie się bez takich wpadek.