Drobny złodziejaszek
110
Gangster wybrał się na spacer do parku z luparą, lecz zapomniał do niej naboi więc chwycił za kasztany i zaczął wkładać je do broni. Nagle usłyszał za sobą szelest liści, które nie wiadomo od czego zaczęły poruszać się. Zaczął strzelać do nich z kasztanów gdy wtem spod liści wyszedł łysy chłopak z dziurami w brzuchu od "kul" lupary i krzyknął:
- Wszystkich masz w domu?! - i w odwecie zaczął strzelać do gangstera liśćmi marychy które wyciągnął z krzaków. Gangster wyciągnął żyletkę i jednym ruchem odciął sobie dopływ prądu, ponieważ miał dość rachunków, które ciągle rosły dzięki wielu urządzeniom podłączonym naraz do wszystkich gniazdek w domu, nagle gangster zorientował się, że brakuje mu pieniędzy na kasztany, które kupował od pobliskiego dilera, który był uzależniony od najdziwniejszej rzeczy na świecie, był to zielony polonez, który potrafił jeździć po ścianach.
Gdy gangster wrócił do domu zastał tam artystyczny nieład, który wnerwił go tak, że wypchał się marychą i podpalił się i zajarał się na śmierć, a jego grób miał na pomniku wyryty szeroką czcionką napis: "Idź po kasztany i strzelaj nimi z lupary".
- Wszystkich masz w domu?! - i w odwecie zaczął strzelać do gangstera liśćmi marychy które wyciągnął z krzaków. Gangster wyciągnął żyletkę i jednym ruchem odciął sobie dopływ prądu, ponieważ miał dość rachunków, które ciągle rosły dzięki wielu urządzeniom podłączonym naraz do wszystkich gniazdek w domu, nagle gangster zorientował się, że brakuje mu pieniędzy na kasztany, które kupował od pobliskiego dilera, który był uzależniony od najdziwniejszej rzeczy na świecie, był to zielony polonez, który potrafił jeździć po ścianach.
Gdy gangster wrócił do domu zastał tam artystyczny nieład, który wnerwił go tak, że wypchał się marychą i podpalił się i zajarał się na śmierć, a jego grób miał na pomniku wyryty szeroką czcionką napis: "Idź po kasztany i strzelaj nimi z lupary".