A ja myślę że w M3 będziemy zaczynali jako taki nic nie wiedzący o sprawach mafijnych a potem już w połowie gry dostaniemy od Dona Scallety zadanie w którym dowiemy się co się stało z Joe.Może przerzyl nic nie wiadomo.
Cytaty: 1. Joe - "Rany! Ile ich tu jest!" Vito - "Tu musi być jakiś tunel do Chin." 2. Henry- "Zabierzcie mnie do El Grecko" Joe- "Do tego malarz ?"
jakby zrobili Dona Scalette to zaprzepasciliby piękno całej seri :) Jedynie jaki don moglby byc z dwojki sensowny to jakis syn vinciego ewentualnie Leo . Jedyna mozliwosci po tym zakonczeniu zwiazaną z vito to ja widze tak : jestesmy tym co zabil joe, naszym partnerem do akcji jest wlasnie vito (ktoremu Leo zalatwil fuche mimo wszystko wkoncu po cos go wzial do limuzyny). pod koniec gry vito nas gdzies zaprasza a okazuje sie ze chce nas zabic (bo sie dowiedzial ze to my zabilismy joe) wynika strzelanina nastepuje koniec Vita ( zastrzelamy go) po czym łapie nas policja reszta vinci tez wpada przez jakąs akcje (damy na to narkotyki) policja sie chwali ze zniszczyla mafie w Empire bay i tak zakonczy sie historia mafi w tym miescie :) co o tym sadzicie ?:D
-Mam żone.. Nie zabijajcie mnie ,zrobię wszystko! -Trzeba było myslec o żonie wczesniej
Aczkolwiek Joe może wrócić, nie wiadomo co oni w ogóle z tą postacią wykombinują. Widzieliście, że było ich dwóch, i Joe. Kiedy ponoć rozmawiali tam w aucie, Joe wyjął swój rewolwer, strzelił do Pana obok i do kierowcy. To pewnie działoby się tak szybko, że nawet nie zdążyli by go powstrzymać. Zresztą sam widział, że nie jadą za nimi.
Zakończenie było fajnym pomysłem, ale trochę odpychającym dla mnie od monitora. Bardziej zżyłem się z postacią Joe, niż tą, którą kierowałem, tj. Vito.
A jak sobie ja wyobrażam Mafię III? To dosyć proste i fajne wyjście. Początek gry i filmik, który wyjaśnia jak potoczyła się historia przez następne kilka lat. A tu o dziwo, bam! Vito jest obecnie donem swojej rodziny, do której musi dołączyć nasz bohater, człowiek jak każdy inny, który jeździł pociągiem do pracy w porcie, zarabiał grosze. Aż w końcu spotkał osobę, jeden z przybocznych Vito w jego rodzinie mafijnej, która natomiast składa naszemu bohaterowi propozycję zarobienia. I po powolnym, długim czasie powoli sam rozpoznaję tą historię, tworzy konflikty, bądź je rozwiązuje. Wkracza w tajniki prawdziwego gangstera, i zdobywa doświadczenie.
moje to moze i naciagane :D ale twoje to juz wogole kosmos , jasne muzyka ,deszcz , Leo mowi ze joe niebyl czescia umowy co sugeruje graczowi ze joe napewno zginie ale przeciez joe to rambo i wystrzela wszystkich wyjdzie slonko pojdzie do vito i powie ze mu wisi 5 dolarow ?Heh a to ciekawe , Jaki z Vita don ? niby z jakiej racji ? gdyby nie Leo to zabiliby go jak szczura a on ma donem zostac ? to bylaby kompletna porażka . Czemu na sile chcesz wciskac bylejakiego chlystka na dona ? bo jest glownym bohaterem ?:D Nawet ogarniety Tom z 1 czesci musial sie chronic policja , Vito mial wiecej farta niz rozumu bo znal Leo ,Joe ta sama sytuacja tylko Leo sie za nim niewstawil wiec dostal kulke w łeb i koniec kropka z jakas wysoka pozycja vita . Jezeli on ma cos znaczyc w 3 czesci to jedynie w formie jakiejs zemsty
-Mam żone.. Nie zabijajcie mnie ,zrobię wszystko! -Trzeba było myslec o żonie wczesniej
może i miał ale zauwaz gra zostala by inaczej zakonczona , bylaby pokazana mina joe i reka ktora siega do kieszeni i koniec gry :) a tak ewidentnie widac ze po nim .
-Mam żone.. Nie zabijajcie mnie ,zrobię wszystko! -Trzeba było myslec o żonie wczesniej
z tym zakonczeniem to tak jak ze smiercia Elvisa i Jacksona niby jasne jest ze niezyją ale powstają rozkminy "widac kogos chodzacego na pogrzebie michaela w kapeluszu to jackson" cos w tym stylu . ,
Ale to jest właśnie najlepsze. Dokładnie taki sam schemat zastosował David Chase w Rodzinie Soprano. Otwarte zakończenie to najlepsze co może być. Zarówno pokazuje klasę twórcy fabuły, jak i daje mnóstwo frajdy widzom/graczom. Tak powinna się kończyć niejedna gra czy film. Takie porównywanie do teorii spiskowych odnośnie Jacksona czy Elvisa jest po prostu zbędne i bezsensowne.
Bardzo prawdopodobne, że w trzeciej części Mafii wcale nie zostanie poruszony wątek z "dwójki". Poza tym jest jeszcze jedna kwestia; pierwsza część Mafii miała dość tragiczne zakończenie. Wszak najpierw ginie Paulie i Sam, potem prawie cała organizacja kończy w więzieniu, a na koniec główny bohater kończy martwy na trawniku. Dlatego nie widzę problemu w tym, że Joe ginie. Pewnie, że szkoda, bo gość był świetny - nawet uważam, że znacznie bardziej sympatyczny niżeli Vito. Ale takie są prawa mafii
Widzieliście reakcję Joe na policjantów, gdy Henry powiedział, że nie są prawdziwymi glinami? Sekunda i zastrzelił jednego. Tak samo mogło być z gangsterami w aucie. A właściwie jednym. Zabiłby jednego obok siebie zaraz po tym jak skręcili a potem rewolwer do głowy kierowcy.
1. Jego wyraz twarzy może sugerować, że coś podejrzewał. 2. Spojrzenie jest znaczące, ale jaki cel miałby Leo w wydaniu na niego wyroku śmierci ? Sam przecież mówił, że Joe to jest jego najlepszy przyjaciel. Może Frank chciał mu w ten sposób przekazać, że nie podoba mu się handel prochami ? A może jego ludzie chcieli go tylko nastraszyć ? 3. Może i zwyczajnie rozmawiają, ale skąd wiesz, że akurat o Carlo ? Może gadają o masakrze w Chinatown ? 4. Według mnie przechylająca się głowa nie znaczy nic, a wersja taka, że zostawił coś w obserwatorium brzmi co najmniej śmiesznie. Co do pytania - o co miałby go zapytać? O to, czy to on ma coś wspólnego ze strzelaniną w restauracji ? Nie wiadomo tak naprawdę. 5. Leo w r. 11 nie skumał chyba do końca, że chcą go sprzątnąć - stąd ten pomysł z drinkiem. Na filmiku jego twarz bynajmniej nie wygląda na "jajcarską". Chociaż z drugiej strony, mimo tego, że był na początku wkurzony (fajny rym :P), to po tym, jak usłyszał, że Carlo is kaput, to spuścił trochę z tonu, bo wiedział, że wyszło tak, jak on chciał. A może po prostu ten cały Chu znienawidził Joe za to, co odwalił w Chinatown i zlecił ludziom Vinciego pozbycie się go. A może rzeczywiście Leo żartował, żeby Vito trochę postraszyć ? Tylko co jego ludzie zrobili z Joe? To nadal pozostaje tajemnicą.
To tyle moich wniosków na temat filmiku (ciekawe są te Twoje spostrzeżenia - za filmik oczywiście +)
@SonnyCorleone być może masz rację, Joe zabił jednego, ale co z kierowcą ? Sterroryzował go swoim gnatem, kazał mu się zatrzymać i go zabił ? Albo kazał mu się gdzieś odwieźć (np. do domu), a potem go zabił ? To nie jest takie oczywiste.
Zakończenie dlatego takie było żeby każdy kupił dodatek Joe adventures- myśląc że się dowie co się stało z Joe. a W/w teorie to każdego przypuszczenia. w kolejnej części gry dowiemy co się stało tak naprawdę z Joe. Patrząc w wstecz w kręgach mafijnych zazwyczaj nie było wiadomo co się z kim stało. :P
Mnie sie wydaje ze Joe rzeczywiscie został zabity, taka to juz jest gra ogolnie zalezalo twórcom by wziąć nas na litość i w ogole. Tak samo w jedynce zakonczenie bylo smutne. Tylko mnie zastanawia czy Vito pogodził się z tym bo jak widział ze samochód z Joe skręca na bok to mogl cos zrobic, chociazby powiedziec cos Leowi na to.. Joe dla Vita jest warty poswięcenia zycia i na pewno Vito zabiłby nawet Leo by uratować Joe.
edit: pojechalem tam gdzie zaznaczony "X" byl na mapie, rzeczywiscie to miejsce gdzie skręcają z Joe.. Jednak ja tam nie widze miejsca gdzie mogliby go zakopać... taka góra tam jest .
Zastanawiam sie tez teraz dlaczego nie zabili Joego od razu gdy wyszli z Vitem. Moze dlatego ze Leo obawial sie ryzykownej reakcji Vita. hmm
Pogrzebałem nieco w plikach i znalazłem wycięte dialogi z ostatniej misji, które świadczą o tym, że Joe nie żyje.
1511000010:W mordę, co to ma być? 1511000020:W porządku, Joe. 1511000030:Już po wszystkim? 1511000031:Załatwiłeś sprawę? 1511000032:Po wszystkim. 1511000040:Dobra. Zdaje się, że mamy co świętować. Chodź, skoczymy na panienki. 1511000050:Popieram ten plan. 1511000060:Chodź, Vito. Jest jeszcze parę rzeczy, które musimy omówić. 1511000070:Dobra, zobaczymy się na miejscu. 1511000080:Ej, ej! Co tu się dzieje, do cholery? Dokąd zabierają Joe? 1511000081:Ej, co to ma być? 1511000082:Hej, gdzie oni, kurwa, jadą? 1511000083:Gdzie jedzie ten samochód, Leo? 1511000084:Hej, co kurwa... może powiesz mi, gdzie jedzie ten samochód, Leo? 1511000085:Ej... co się, kurwa, dzieje? 1511000086:Hej, o co, kurwa, kaman? Myślałem, żeśmy się umówili! 1511000087:Chwileczka, gdzie jedzie ten samochód? Myślałem, żeśmy się umówili! 1511000090:Wybacz mały. Joe nie był częścią naszej umowy. 1511000100:Frank chciał gadać tylko z tobą. Wybacz, mały... taka robota. 1511000110:Właśnie o tym chciałem z tobą pomówić. Nasza umowa dotyczyła tylko ciebie. Joe jedzie na spotkanie z panem Chu. Taka była cena pokoju. Przykro mi, mały. 1511000120:Wybacz, mały. Frank chciał mówić tylko z tobą. Nie nauczyłem cię niczego o tym zawodzie? 1511000130:Frank chce pomówić tylko z tobą. No, mały. Nie nauczyłem cię niczego o tym zawodzie? 1511000140:Przykro mi, mały. Nasza umowa nie obejmowała Joe. Zabierają go na przejażdżkę. Czy ja cię nie nauczyłem niczego o tym zawodzie? 1511000141:Wybacz, mały. Nasza umowa dotyczyła tylko ciebie. 1511000150:Zabierają go na przejażdżkę, a my nic nie możemy z tym zrobić. Tak już jest. Myślałem, że już o tym wiesz. 1511000160:Właśnie o tym chciałem z tobą mówić. Ktoś musiał zapłacić za to, co zrobiliście w Chinatown. Tak to już działa. 1511000170:Ja i Frank chcemy pomówić z tobą o przyszłości, Vito, a twojego kumpla Joe w niej nie ma. Taka była umowa - ty pomogłeś mnie, ja pomogłem tobie. Twój przyjaciel musi sam zawrzeć pokój we własnym imieniu. 1511000180:To zabawne. Takich jak my nazywa się Ludźmi Honoru - wiesz, w ojczyźnie. Ale w naszym świecie nie ma czegoś takiego, jak honor, Vito. Zbudowaliśmy nasze organizacje na wspólnych interesach - bogacimy się szybciej, kiedy współpracujemy. Ale gdy tylko to ulega zmianie, każdy jest zdany sam na siebie. 1511000190:Frank jest gotów o wszystkim zapomnieć, będziesz mógł zacząć od nowa. Po numerze, który wykręciliście z kumplami, powinieneś cieszyć się, że żyjesz. 1511000200:Upewnimy się, że zajmą się twoim kumplem Joe. A teraz pomówmy o tym, co czeka ciebie, Vito. Zaradni faceci mogą w tym zawodzie daleko zajść, jeśli nie zapominają, że to praca, robota - sposób na przeżycie. Jest powód, dla którego zwie się to "drogą życia". Jak raz na nią wejdziesz, najwyżej zniosą cię z niej w trumnie. 1511000210:Jeśli mam być szczery, mały, dziwi mnie, że w ogóle jeszcze żyje. 15_11_00_0071:Okej, co to za wielka tajemnica? 15_11_00_0072:OK. Zrobiłem, co chciałeś, to co teraz będzie? 15_11_00_0073:Okej, i co teraz? 15_11_00_0074:Dobra, więc co teraz? 15_11_00_0220:(duszenie) 15_11_00_0221:Hej, gdzie wy jedziecie? Burdel jest w drugą... o kurwa! 15_11_00_0222:Myśleliśmy, że wolno nam łamać zasady... Że możemy ustalać własne. A tylko wywołaliśmy chaos. 15_11_00_0223:Powoli ogarniał i nas. 15_11_00_0224:Nie było od niego ucieczki. 15_11_00_0999:n_Nie ma nieba dla spryciarzy...