Getai napisał(a):
Czapel poczekamy, aż kupisz jakąś grę i przy tym pierwszym wrażeniu zrobisz minę jak wypalony indyk, stwierdzając, że jednak mogłeś ściągnąć demo którym nie chciałeś sobie zepsuć gry
Ale zasada: "Nie ściągnę dema, żeby nie psuć sobie gry", działa tylko przy grach, przy których mamy pewność, że dana gra będzie świetna. Czapel ma taką pewność, więc w czym problem?
Getai napisał(a):
bo nie muszę ściągnąć całej gry żeby zobaczyć czy warto ją kupić
Najpierw ściągasz grę, a potem ją kupujesz? Huh, dobre. Wytłumacz mi jaki to ma sens.
czapel007 napisał(a):
Wiesz co to są gameplaye, recenzje i opinie tych co już grali? Wnioskuję że chyba nie.
A to jest jeden z największych błędów, sugerowanie się 'zdaniem innych'. Zdanie jak zdanie - rzecz subiektywna. Trailery to też bullshit, bo z reguły w nich przedstawiane są same dobre strony gry. Recenzje - na nich też idzie się przejechać. Przykład? Oblivion. Na nim przejechałem się całkowicie. I tak po kolei:
- recenzje - wszystkie pisma dawały Obkowi wysokie oceny z racji tego jaki on jest uberzaje*isty, bo ma fajną grafikę itp. A tak naprawdę nikt nie zwrócił uwagi na skopane lore, i gównianą fabułę. Ale nie to jest targetem dzisiejszych gier, chodzi o to, żeby zadowolić casuali.
- opinie - tu zdania były podzielone, jednak przeważały opinie ww. casuali, którzy swoją przygodę z serią TES zaczynali właśnie od Obka i też krzyczeli jaki to on jest kul. Ale osoby, które grały w Morrowinda miały zgoła odmienne zdanie.
No więc zasugerowałem się takimi 'opiniami' i wydałem sporo kasy na Obliviona i do tej pory pluję sobie w brodę. Tak więc dla mnie, nie ma lepszego sposobu, żeby się przekonać czy gra mi się spodoba, jak zassanie dema. Aha, i przepraszam za ten lekki off-topic.