A może tak: na parapecie leżało akwarium. Gwałtowny podmuch wiatru otworzył okno, a to strąciło akwarium, które się rozbiło, na podłogę rozlała się woda. Dwoje ludzi stało w pokoju na bosaka, a lampka (taka, którą montuje się na pokrywie akwarium), bądź grzałka (podłączone do prądu) spadając na podłogę zrobiła zwarcie. Woda jest dobrym przewodnikiem, także ludzie padli martwi na podłogę, bez jakichkolwiek urazów. Dobrze sobie to wymyśliłam?