Obiektywnie rzecz ujmując najlepszy jest Colt no i oczywiście Thompson, zarówno na bliski(seria) lub dalszy(ogień pojedynczy) dystans.
Ja jednak będę nieco oryginalniejszy i powiem że moją ulubioną bronią jest Sprinfield-zawsze lubiłem ten karabin, chyba dlatego że tak rzadko można go było spotkać. Ale nie oszukujmy się, ta broń pasuje do mafijnych realiów jak pięść do nosa. Większość walk toczy się na krótki dystans, gdzie większe znaczenie od celności ma szybkostrzelność, bezpośrednio przekładająca się na siłę ognia. Trochę szkoda bo Sprigfield w takich sytuacjach nie pokazuje swego prawdziwego potencjału.
Moim numerem 2 jest za to powszechnie ceniony S&W Magnum. Co prawda odrzut trochę przeszkadza, daje za to niezastąpione poczucie mocy. Dzierżąc go Tommy przeistacza się w prawdziwego Brudnego Harrego :)