Ogólne wrażenia po ukończeniu (SPOILER)

To byłby szok, ale wtedy nie można by było zarzucić twórcom słabego zakończenia
Obrazek
Dla mnie zakończenie z zabiciem Vita przez Joe za bardzo przypominałoby jedynkę. Tam też Sam zabił swojego kupmpla.
Tylko, że w sumie - takie rzeczy już miały miejsce w Mafii 1. Wtedy to Sam zdradził. A jakby nie patrzeć w dwójce to Henry już zdradził.
Mimo wszystko fabuła dwójki i tak za bardzo przypomina pierwszą część - zwroty akcji, bohaterowie, niektóre wydarzenia - niemal deja vu z pierwszej części.
Powiem tak. Ogólnie to fajna gra, ale... No właśnie "ale" :-/ . Dużo rzeczy naobiecywanych nie ma, mam na myśli kupowanie domu, kilka zakończeń. Ogólnie wykastrowana. Fabuła nawet fajna, a jeśli chodzi o długość to powiem że jest w sam raz. Fajne postacie.
Rozczarowała mnie jednak jedna rzecz. A właściwie dwie. Ostatnia misja i "obcięte" zakończenie.
Dalej będę pisał w spoilerze.


To tyle odemnie
"Wole żyć w pidżamie niż umrzeć w garniturze..."

Leo Galante
Na moje to tak. Fabuła jest mistrzowska, dużo 'dojrzalej' opowiedziana, niż z części pierwszej. Uważam tak ponieważ interesuję się LaCosaNostrą amerykańską. Co do zakończenia: Było z jednej strony, smutne i lekko załamujące. Z drugiej strony, niedokończone.

.

Jeżeli będą prace nad trójką, chciałbym żeby działy się gdzieś tak od 1958-1970. Dwanaście lat (Tak dwanaście! Dużo gry, dużo do zrobienia jednak sami widzieliście jak twórcy okroili naszą Mafię 2) z życia gangstera. Można byłoby kontynuować historię w Empire Bay, powrócić do Lost Haven całkowicie odnowionego, albo tak według mojej sugestii, czyli przenieść akcję do miasta wzorowanego na Las Vegas, wiecie kasyna itd. Fabuła wzorowana na Casino.
Fabuła Mafii2 jest całkiem całkiem, ale... no właśnie zawsze jest jakieś ale
porostu jest za krótka, szkoda powycinanych scen

bardzo liczyłem na fabułę ze strony rodziny, cóż...

na mój gust zobaczymy z 5 dlc lub lepiej, jeśli znajdą się takowe które
uzupełnią wątek główny, oraz oczywiście popchną całą historię dalej, to kupię
natomiast co do reszty jak np JV, postać wyciągnięta z kapelusza
to taki freeride + kilka wcale nie rewelacyjnych misji
Po ukończeniu fabuły rzeczywiście jest wrażenie, że była za krótka. Ale jest to tylko spowodowane tym, że twórcy bezmyślnie pokazali misje, których nie znaleźliśmy. Gdyby tego nie robili, to raczej nikt by nie miał takiego odczucia.
Sama fabuła jest świetna, czuć klimat lat 40 i 50, przelatujące bombowce, klasyczne samochody, ruch uliczny, pomieszczenia itd świetnie się prezentują.
Mam jednak parę "ale". Nie są to minusy, ale pewne negatywne odczucia. To nie są już tradycyjne mafie sycylijskie, gdzie don jest jakby drugim ojcem, do którego można pójść po radę i pomoc. To nie jest już grupa, która ustaliła swoje własne zasady, by uchronić się przed chorym amerykańskim kapitalizmem i wyzyskiem. Niestety mafie z drugiej części gry to bandy morderców i przestępców, poprzebierani w modne garnitury, którzy z taką mafią, jak rodziną Salieriego mają wspólne chyba tylko hierarchię. Jedynie rodzina Vincich ma jeszcze przywiązanie do tradycji, ale i tak bliżej im do Morello niż Salierich pod względem różnych metod (np tortury).
Drugie "ale" to Vito. Bardzo się różni od Tommy'ego, nie ma skrupułów, szef mu każe zabić kobietę czy dziecko- zrobi to za kasę. Ktoś mu powie, żeby zabić szefa- zrobi to za kasę. Jak wyszedł z więzienia sam powiedział- brakowało mi wolności, dziwek, kasy i chlania. Ani słowa o rodzinie, ustatkowaniu się, tylko wielka pogoń za pieniędzmi i władzą. Jak się dowiedział, że dostanie się do rodziny Falcone, to prawie się posrał ze szczęścia, jak małe dziecko. Wolał sprzedawać kartki na paliwo niż zająć się chorą matką. Ogółem- zero lojalności, odpowiedzialności czy ostrożności, wolałbym grać Joe'm.
Za same wrażenia po ukończeniu gry dałbym 8,5/10.
Hmmm...co do tego ze Don to drugi ojciec...(tak było ale w ojcu chrzestnym i pierwszej mafii czyt. lata 30-40)
Ja mialem takie odczucice do Leo Galante (taki przyjazny staruszek ktory moze pociagac za sznurki).
Mi osobiscie to o czym mowisz bardzo się podobało....Da się odczuć, że sycylijskie rodziny mafijne w raz z przebiegiem lat tracą zasady i przestaja przestrzegać kodeksu <- a to sa tylko fakty...wedlug mnie to nadaje wiarygodnosci całej opowiesci...takiej mafii juz nie ma. Mysle ze to własnie w pierwszej czesci przesadzali z całą tą sympatycznoscia członkow rodziny do ktorej nalezy bohater...btw. nawet Don Corleone z pierwszej części miał złe odczucia co do rodzin np handlujacych prochami. Dla niego nie było to moralne...a kiedy zmarł jego syn zaczal handlować prochami by utrzymac sie na wysoko wyrobionym stanowisku, nadążyć za postępem który nie zawsze wiążę się z przestrzeganiem honoru.

jimmen17 napisał(a):
...
Drugie "ale" to Vito. Bardzo się różni od Tommy'ego, nie ma skrupułów, szef mu każe zabić kobietę czy dziecko- zrobi to za kasę. Ktoś mu powie, żeby zabić szefa- zrobi to za kasę. Jak wyszedł z więzienia sam powiedział- brakowało mi wolności, dziwek, kasy i chlania. Ani słowa o rodzinie, ustatkowaniu się, tylko wielka pogoń za pieniędzmi i władzą. Jak się dowiedział, że dostanie się do rodziny Falcone, to prawie się posrał ze szczęścia, jak małe dziecko. Wolał sprzedawać kartki na paliwo niż zająć się chorą matką. Ogółem- zero lojalności, odpowiedzialności czy ostrożności, wolałbym grać Joe'm.
....

Kartki na paliwo sprzedawał bo musiał, nie był z tego zadowolony a pieniedzy potrzebował by pomoc jego matce splacic długi ojca. A to ze chcial kasy, chlania i dziwek to ja odebralem jako spontanicznosc mlodego bohatera...dziwi mnie ze chcialbys grać Joe'm z tego powodu. Ja mialem wrazenie ze to wlasnie Joe go wciaga w to wszystko. Byli jak bracia. Vito byl lojalny dla tych ktorym wiedzial ze moze ufac.

Osobiście mnie bolało tylko to po ukończeniu, że nie zdążyłem się przywiązać do wiekszości świetnych postaci w grze. Do czynienia mamy ciągle z Joe i troche z Leo i Henrym i w sumie tylko z tymi postaciami jakoś się związałem jakos poznalem ich osobowosc itd. Reszta postaci z gry wystepuje tylko chwilke na przerywnikach...Chcialbym wiedzieć bardziej jaki jest Don Vinci, Derek (ta postac mnie intryguje :D typowo gangsterska wredna morda-> jego charakteryzacja jest swietna...głos i wyglad są super hehe uwielbialem jego dialog ze Steevem "Right Steeve?-Sure Derek" :lol: ) gra jest świetna! Lecz az kusi by dodać to 'Ale' a po tym wspomnieć ze "za krótka". :)
"...-Right Steve?
-Sure Derek."
:D
Czołem gangsta

Niech i ja dołożę coś od siebie. Nie będę znęcał się nad twórcami i powielał przedmówców, że krótka, że fabuła itd. bla bla bla... Wiecie czego mi zabrakło w tej grze? EROTYZMU :-) . Tak, tak Panowie - właśnie erotyzmu. W scence gdzie Joe i Vito poszli na drinka zobaczyłem rudowłosą, biuściastą piękność i od razu się zakochałem :oops: . W tym momencie liczyłem na jakieś sex-smaczki w grze. A tu kicha. Jakiś tam oral w klubie i parę półnagich panienek. No przecież gangsterka to nie tylko rozboje i strzelanie, nie? Skoro pokazano brutalność i krew to można by pójść krok dalej. Nie chodzi mi tu o pornografię z pokazywaniem zbliżeń narządów rozrodczych w akcji ale taki soft. Zresztą wrzucono tam parę playboyów to myślę, że coś miało iść w tym kierunku ale zdechło. Ot takie moje przemyślenia na gorąco 8-)

A tak poza tym to gra niewarta ceny. Typowy marketing, tanio zrobić - drogo sprzedać. Marka gry wyrobiona 1 częścią zrobiła swoje.

Narka. Wpadnijcie do mnie jutro. Albo zadzwońcie :mrgreen:
To nie film-gra porno, wg mnie tę kwestię rozwiązali subtelnie, nie tak jak w gta- co kilka misji rżniemy dziewuchę na zapleczu, po prostu żałosne. Chciałbym tylko dodać, że muzyka z radia jest ge-nial-na, motywuje do kilkukrotnego odsłuchania na yt, szukaniu informacji o piosenkarzach, kupowaniu winyli. Świetny okres wybrali.
jimmen17 napisał(a):
To nie film-gra porno, wg mnie tę kwestię rozwiązali subtelnie, nie tak jak w gta- co kilka misji rżniemy dziewuchę na zapleczu, po prostu żałosne. Chciałbym tylko dodać, że muzyka z radia jest ge-nial-na, motywuje do kilkukrotnego odsłuchania na yt, szukaniu informacji o piosenkarzach, kupowaniu winyli. Świetny okres wybrali.


Zgadzam się co do tego porno :lol: . Jak ci sie muza podoba to posluchaj Franka Sinatry jeszcze...w grze niestety nie było jego kawałkow a był jednym z najwybitniejszych muzykow tamych czasów. ;-)
"...-Right Steve?
-Sure Derek."
:D
:mrgreen: ...co do kobiet to spodziewalem się ze bedzie coś z tą rudą co sie patrzyla tak w barze na Vita...Albo tymi dwiema w domu Joe epizod pozniej...ale...zaraz, zaraz...jedna z nich to chyba ta sama co była w barze. Jakies podejrzenia ze bedzie jakiś romans odrzucilem gdy zobaczylem ze twarz kobiety z baru nosi co druga w miescie :-P ...nie no ale nie postarali sie jesli chodzi o roznorodnosc ludzi tzw. przechodniów. No cóż, nie zawsze musi byc jakis wyjątek miłosny.
"...-Right Steve?
-Sure Derek."
:D
No niestety, ten, który obsługiwał Żyda, czekał w jednej misji na klatce schodowej w domu Joe'go, naprawiał samochód na początku gry i był świadkiem w Vendetcie Jimmy'ego, to ta sama osoba, a raczej skin. Mogli się bardziej postarać jeśli chodzi o zróżnicowanie postaci.
Ja również rozczarowałem się. Grafika oraz efekty bardzo mi się podobały :) ale niestety jeśli chodzi o fabułę liczyłem na coś więcej. Uważam, że 1 była ciekawsza.