Mafia - Cofamy się w przeszłość

Po tym jak Tommy zabił Sama, domyślałem się powoli, że zostanie zabity. Bo w końcu Mafia nikomu nie odpuści, no a jakby patrząc na to z ich strony to Tom ich zdradził. Kilka łez poleciało. Mam nadzieję, że Mafia II będzie tak samo wzruszająca.
Obrazek
Gdy zabili Tommy`ego to siedziałem osłupiony i patrzący na lężącego Tommy`ego. Mafia nikomu nie odpuści.
Obrazek
Nie mogłem opisać smutku i żalu jaki wtedy odczuwałem ponieważ bardzo lubiłem głównego bohatera, a zwłaszcza po przejściu Mafii za pierwszym razem. Za drugim podejściem było już spokojniej.
Ja pamiętam te czasy kiedy jeszcze nie miałem w domu internetu. Całą zimę 2003/2004 zagrywałem się w GTA: Vice City a potem w GTA III (jakoś tak wyszło :)). Później chyba jakoś w marcu - kwietniu ojciec przyniósł do domu "Mafię" i powiedział, że podobno fajna gierka (on sam nie grywał w gry, tylko czasem przynosił jakieś dla mnie i braci). Mafia wylądowała w szafie (o zgrozo!) na kilka miesięcy, bo nikt z nas nie wiedział nawet co to jest i poza tym mieliśmy inne sprawy na głowie, jak np. szkoła. Później przyszły wakacje, przeszedłem Hitmana 2 i nie miałem za bardzo co robić. Przypomniałem sobie właśnie wtedy o Mafii. Szczerze powiedziawszy myślałem, że to jakiś badziew, ze sterowaniem typu the Sims, z podobnym widokiem, z tym, że zamiast wynosić śmieci i gotować obiady biega się kolesiem po mieście i robi się rozpierduchę. Jako, że nigdy nie lubiłem tego typu gier, pomyślałem sobie: "OK, sprawdzę tylko to g**** a potem może przejdę sobie jeszcze raz moje ukochane Vice City."

Jakież było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłem intro i tę scenkę z Normanem w barze. Pomyślałem sobie: "Co to k**** jest? Czemu ja nic o tym nie wiem?" Od dawna byłem wielkim fanem kina gangsterskiego a w szczególności filmów o włochach i irlandczykach w USA (Chłopcy z ferajny :)). Kiedy zobaczyłem filmik, w którym Tommy został oficjalnie "przyjęty" do rodziny (słynna scenka - "Listen to me and listen to me good") byłem po prostu rozwalony. Grałem w to chyba do piątej nad ranem. Później już nie miałem wątpliwości co będę robił przez resztę wakacji. Kilka scen w tej grze było naprawdę mocnych, jak śmierć Pauliego czy rozmowy z Frankiem. Na koniec, po świetnym filmiku o procesie itd., myślałem, że wszystko się dobrze skończy. Niestety szybko się domyśliłem, że nic z tego, kiedy dwóch knypków podeszło do Thomasa. Pamiętam, że aż przymrużyłem lekko oczy kiedy oberwał z obrzyna. To mnie naprawdę zabolało.

Anyway, na pewno Mafia pozostaje do dziś najlepszą grą pod względem fabularnym i drugą pod względem klimatycznym (zaraz po Vice City - uwielbiam tamte czasy, tamtą muzykę, tamten klimacik, no i wspaniała adaptacja Miami, Malibu Club... ahhh... miód :)). Czekam z niecierpliwością na Mafię II, chociaż żałuję że tak dużo już o niej wiem, znam główne postacie, wiem mniej więcej o co chodzi w fabule, widziałem masę gameplayów, screenów, wywiadów itd. Wyobraźcie sobie swoją radość, gdybyście nie mieli zielonego pojęcia o tej grze i nagle wpadł by wam w ręce taki hicior... to musi być piękne. Ale jak tu się powstrzymać od tego? :)

Bardzo fajny temat, lubię czytać takie historie innych użytkowników tego forum :)

Pozdrawiam!
Miałem 12 lat, pojechałem do brata ciotecznego, który jest ode mnie starszy o 3 lata.
-Cześć
-Cześć
I przechodzimy do pokoju,w którym był jego komputer. Tak się złożyło, że akurat tego samego dnia rano, zainstalowałem u siebie GTA: VC i byłem ową grą zaskoczony.

Brat włącza komputer, po chwili przed moimi oczyma staje pulpit, na którego tapecie widzę napis MAFIA. Jako, że miałem 12 lat, było to dla mnie z deka odpychające, pytam go, po co ustawił taką tapetę. On, zanim dokończyłem zdanie, uruchomił Mafię. Potem tylko "Wczytaj Grę" i pamiętam, że była to misja "Chwila Relaksu". Po 60 minutach obserwowania tej gry, zza pleców brata, wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zapytałem, czy mi pożyczy, a on miał akurat grę kupioną "inaczej" więc na kopii dla mnie były już zamieszczone TE pliki.

Wróciłem do domu, zainstalowałem Mafię i zacząłem grać. Ku mojemu zdziwieniu gra okazała się cholernie trudna. Nad 1-szą misją męczyłem się chyba ponad 30 minut! I... I nic z tego! Jako, że byłem nadzwyczaj nerwowym dzieckiem, wyłączyłem grę, myśląc, że to badziewie (wiem, wiem, to był błąd). Jednak, że nie wyrzuciłem płyty z grą, a położyłem na półce. Minął rok, koleiny i wreszcie miałęm 14 lat. Tak...Przez ten czas, chyba podniosłem swoje umiejętności w grach komputerowych. Zaintalowałem ponownie Mafię i tym razem katowałem do bólu, dotąd aż przeszedłem. I tak o to, pierwszy raz przeszedłem tą zajebistą grę ;-)
Obrazek
Gdy pod koniec gry, w Epilogu zobaczyłem tylko kolesi w kapeluszach od razu wiedziałem co się stało. Jednak, tak czy siak byłem również wryty w fotel i zrobiło mi się jakoś smutno. Jeszcze te filozoficzne, ale szczerze i mądre wypowiedzi na koniec... Przykre.
Pamiętam że wtedy był u mnie kuzyn i gdy zobaczyłem tą scenkę to zrobiło mi się smutno z dwóch powodów:
Pierwszy:Skończyła się mafia.
Drugi:Zabili tommyego.
"Wychowany na twoich słowach dopadnie cię morderca."-Pablopavo
Chyba jedyna gra w której bohater nie żyje długo i szczęśliwie, lubię takie gry oraz filmy, historia zawsze nie może się dobrze kończyć i to jest przykaład :-P
Czy ja wiem, Tommy przecież umiera jako człowiek po 60 (tak mi się wydaje), a w mafii zarobił trochę i poznał świat wyższych sfer. Takie życie mu odpowiadało, dlatego je wybrał. Jestem w 90% pewien, że domyśłał się, że prędzej, czy później przyjdą go zabić. Mafia takiz rzeczy nie zapomina. Tommy'emu chodziło głównie o ochronę jego rodziny, która zapewne też domyśłała się, że kiedyś go zabiją.
Soldi napisał(a):
Takie życie mu odpowiadało, dlatego je wybrał. Jestem w 90% pewien, że domyśłał się, że prędzej, czy później przyjdą go zabić.

Jeśli mówisz o życiu mafiosa, to Tommy nie wiedział, że go zabiją, bo nie przypuszczał, że będzie chciał mafię opuścić. Opuszczenia szeregów mafii nie planował, toteż nie pomyślał nawet, że może zginąć.
Soldi napisał(a):
Tommy'emu chodziło głównie o ochronę jego rodziny, która zapewne też domyśłała się, że kiedyś go zabiją.

Rodzina Tommy'ego nie wiedziała, że jest on członkiem mafii. Dowodzi tego fragment rozmowy Toma z Paulie'm w misji "Wycieczka na Wieś", kiedy jadą na farmę. Brzmiała ona tak:

Paulie: Żartuję, to dobra dziewczyna. Pasujecie do siebie.
Tommy: Nie jestem do końca przekonany. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że wracam do domu i mówię: "Wiesz co, Sarah? Miałem strasznie dużo pracy, musiałem zabić dziesięć osób."
(...)
Tommy: Więc to normalne, żeby przez całe życie ukrywać przed żoną, kim naprawdę jesteś?
Paulie: Nie przejmuj się tak...

Więc możemy wywnioskować, że Tommy nie powiedział rodzinie o tym, że jest członkiem mafii.
nivener napisał(a):

Więc możemy wywnioskować, że Tommy nie powiedział rodzinie o tym, że jest członkiem mafii.



Weź po uwagę, że odbył sie proces sądowy, o którym było głośno, pamiętaj tez , że początkowo on jak i jego rodzina miała być chroniona. Wnioskować z tego można, że żona dowiedziała się o jego przeszłości. Poza tym od samego początku mogła coś podejrzewać, ponieważ to Tommy6 został wybrany do odprowadzenia Sary.


Co do świadomości Tommy'ego, że go zabija, to myślisz, że trudno było sie domyślec, że to ztrobią, po tym jaki on im numer wywiną?
Sorry, ale jakoś niejasno sformułowałeś poprzednią wypowiedź. Ja napisałem, że nie powiedział żonie o tym, że jest mafiosem wcześniej, gdy jeszcze w mafii był.
Soldi napisał(a):
Weź po uwagę, że odbył sie proces sądowy, o którym było głośno, pamiętaj tez , że początkowo on jak i jego rodzina miała być chroniona. Wnioskować z tego można, że żona dowiedziała się o jego przeszłości.

Nie miej mnie za idiotę. Przecież to jasne, że się dowiedziała, niby jak miał jej wytłumaczyć objęcie go programem ochrony świadków? Mi chodziło cały czas o jego pobyt w mafii.
Soldi napisał(a):
Poza tym od samego początku mogła coś podejrzewać, ponieważ to Tommy6 został wybrany do odprowadzenia Sary.

Powiedziałeś to tak, jakby Tommy wystąpił w roli jakiegoś wybrańca. Tommy zapijał się przy barze Luigi'ego. Wtedy Luigi poprosił go, żeby odprowadził Sarah do domu. Poprosił, bo mu ufał jak przyjacielowi.

Soldi napisał(a):
Co do świadomości Tommy'ego, że go zabija, to myślisz, że trudno było sie domyślec, że to ztrobią, po tym jaki on im numer wywiną?

Nie no jasne, to ja rozumiem. Myślałem, że ci chodzi o czasy, kiedy był członkiem Rodziny Salieri. Po tym to jasne że się domyślał, przecież po to poszedł do Normana.
Offtop panowie, offtop
W temacie raczej chodziło o to kiedy pierwszy raz przeszliście Mafię, a nie o to czy Sarah wiedziała o "pracy " Toma.
Fakt, troche nas poniosło. Co do tematu, to ukonczyłem gre jakos w wakacje i w samotności, ale scena końcowa jak i misja "Śmierć sztuki" głęboko zapadła mi w pamięć. Pamietam, że tego samego dnia powtarzałem misje chyba z 4 razy:)
Mafię przeszedłem w roku 2008, lecz znałem tę grę już wcześniej.
cron