Oj PBF, rzeczywiście gruchocik
Oczywiście, że nikt nie gra w M. od 10 lat bez przerwy. Dla normalnego człowieka to awykonalne. Ale niemożliwe, że za np. 25 lat NIKT nie będzie pamiętał o tej grze. Dzięki takim ludziom jak ja czy PBF-owiec (którzy kochają M. za jej klimat) gra wciąż żyje. Oczywistością jest, że grę długo po premierze traktuje się inaczej - podobnie jest z ulubionym wykonawcą, czy filmem. Na początku poznaje się 'obiekt' od podstaw. Później przychodzi czas na ukryte smaczki. Po pół roku częstego grania, słuchania, oglądania 'obiekt' odkłada się na półkę, by po długiej przerwie zacząć wszystko od nowa. Mafia, choć teraz jest u większości z nas w odstawce, to kiedyś powróci do łask, gdyż jest arcydziełem.
Pewnie, że porównanie gry do utworu muzycznego, czy filmu jert śmieszne - przecież na rynku gier liczą się jedynie nowości, bo starocie są prymitywne technicznie. Ale jak już raz mówiłem - pomyślcie o grze jak o dziele sztuki.
W każdym bądź razie PBF pokazał bardzo dobrze, jak można bez znudzenia powrócić do gry, którą zna się doskonale. Do tego jednak potrzeba umiejętności artystycznego patrzenia na świat, którego niektórym tutaj wyraźnie brakuje.