Regulamin działu
W tym dziale posty nie są naliczane.

Zagadki

no to ja zadaję :-P

ile wynosi x

x^2 + 16 = 0
x= -8 :mrgreen:
LuqaS napisał(a):
x= -8 :mrgreen:


jeszcze czego :-P

(-8)^2 = 64

a miało wyjść (-16) :lol:

GDYBY przed x był minus:

-x^2 = -16

to po podstawieniu 4:

-(4)^2 = -16

PS użyjcie "google" ;p
to naprawdę ma rozwiązanie ;o

"^"- a ten znak to potęgowanie ;p

odp.
'4i' czyli inaczej: 'sqrt(-16)'
wpiszcie sobie w googlach '(4i)^2' to wam wyjdzie wynik '-16' ...
Jaki to hełm.

Z jakiego kraju pochodzi i kiedy był produkowany.
Widzę, że minęły już ponad dwa tygodnie więc piszę:
Amerykański hełm z okresu II Wojny Światowej wzór. M1 produkowany od 1941 roku.
Ponieważ widzę odpowiedź, a nie widzę kolejnej zagadki, to ja zadam

Rzecz dzieje się w starym klasztorze, w którym żyje około 20 mnichów. Każdy dzień spędzają na gorliwej modlitwie. Nie mają nic prócz prostego łóżka w skromnym pokoju, jednego krzesła i okna, żadnych luster, ani wygód. Każdej nocy Bóg przychodzi do nich, aby z nimi porozmawiać, do każdego z osobna. Pewnej nocy, mówi im, że w klasztorze znajduje się jeden, podkreślił, jeden mnich zarażony wstydliwą chorobą. Objawia się ona niebieską plamą na czole. Mnich ten musi sam odgadnąć, że jest chory i odejść z klasztoru. Mnisi widują się tylko podczas posiłków. Uwaga, inni mnisi nie mogą mu dawać znaków, ani nic mu wspominać o jego chorobie, on sam nie ma możliwości zobaczenia swego oblicza w lustrze. Jak więc ma się domyślić że to on jest chory?
Każdy chce iśc do nieba, ale nikt nie chce umierac
Zobaczyć swoje odbicie w talerzu?
Obrazek
Przygląda się innym mnichom przy obiedzie i jeśli żaden nie ma niebieskiej plamy na czole, to znaczy że on jest chory...

sprawdziłem w googlach :P
Znów nie widzę zagadki...

A nie mogę Was przecież zostawic z pustymi rękami :D

Co to za zespół?


Jako podpowiedź, niech Wam posłuży informacja, że można usłyszec ich niektóre utwory w Mafii
Każdy chce iśc do nieba, ale nikt nie chce umierac
Bardzo proste. Ten zespół to The Mills Brothers ;-)
muore il bandito, la mafia vive
Proszę ja was, znów deficyt zagadek.

Pewien facet jest ubraby na czarno. Ma czarne spodnie, skarpetki, kurtkę, rękawiczki i czapkę. Idzie tak ulicą, na której nie świeci się żadna latarnia, niebo jest zachmurzone, w oknach domów też nie widać żadnych świateł. Z naprzeciwka jedzie czarny samochód z dużą prędkością, z wyłączonymi światłami. Mimo to kierowca zauważył pieszego i zatrzymał się przed nim. Jak to możliwe?

Mam nadzieję, że teraz ten, kto zgadnie, o co chodzi, da zagadkę
Każdy chce iśc do nieba, ale nikt nie chce umierac
bo jest dzień? :P

Jeden z filozofów greckich został skazany na karę śmierci. Dano mu jednak szansę uratowania życia poprzez wyciągnięcie z urny białej kuli, podczas gdy druga z umieszczonych w urnie kul - czarna - skazywała go na wykonanie wyroku.

Tuż przed losowaniem filozof dowiedział się jednak, że obie kule w urnie są czarne. Podszedł do urny, włożył rękę, wyciągnął kulę i... uratował sobie życie. Jak to zrobił?
Filozof wyciągnął czarną kulę, ale jej nie pokazał, kazał sprawdzić jaka kula została w urnie. W urnie była czarna kula, więc on powinien mieć białą.

Pewna dziewczynka uważnie przypatrywała się pewnemu przedmiotowi. Trwa to 12 godzin. Początkowo prawa część przedmiotu jej zainteresowania jest gruba, z czasem robi się coraz cieńsza. Odwrotnie lewa strona - najpierw cienka, później staje się grubsza.

Co robi dziewczynka?
Obrazek
Dziewczynka przypatrywała się pewnemu przedmiotowi - to jej zajęcie. Mam nadzieję, że o to chodziło?

Pewien bogaty Arab martwił się bardzo chciwością i swych dwóch synów. Postanowił więc im spłatać figla i w testamencie. Obaj synowie mieli mianowicie odbyć wyścig na koniach - oczywiście śmigłych arabach - z Mekki do Medyny i z powrotem, ale z jednym małym zastrzeżeniem. Ten z synów, którego koń przybędzie drugi z powrotem, miał odziedziczyć całą fortunę ojcowską.

Po śmierci ojca obaj synowie, posłuszni bezwzględnie jego nakazom, ruszyli w drogę. Była to dziwna droga - obaj jechali stępa. Wreszcie po kilku godzinach podróży ujrzeli mury świętego miasta. Tam zsiedli z koni i udali się do oazy. Żaden z nich nie kwapił się do ruszenia w powrotną drogę.

Wtem jednemu z nich zaświtał w głowie pewien pomysł. Zbliżył się do brata i coś mu szepnął do ucha. Potem obaj wskoczyli na siodła i pognali jak wicher w drogę powrotną.

Pytanie: Co powiedział brat bratu?

Jeśli nie zgadłem, to zignorujcie zagadkę.
Każdy chce iśc do nieba, ale nikt nie chce umierac
Zegarek?

PS. Chodziło mi oczywiście o zagadkę "co robi dziewczynka" ;)