Mistrzostwa świata w piłce nożnej - Brazylia 2014

Dzisiejsze największe zaskoczenie: Brazylia - Meksyk!
Nie wiem jak dla was ale jak dla mnie to mimo wyniku 0:0 to mecz był pasjonujący do samego końca. Pełno możliwości do strzelenia bramek, a jednak żadna nie wykorzystana przez obie drużyny. Co zawdzięczamy doskonałym na ten mecz bramkarzom obu drużyn. Na dodatek sędziowie nie zachowywali się jak ślepi więc z ich strony też była dobra robota. Jednak największe brawa należą się przynajmniej według mnie drużynie z Ameryki Środkowej, Brawo Meksykanie! Ode mnie tyle na ten temat. Chciałbym się dowiedzieć co wy o tym widowisku (niestety bezbramkowym) myślicie.

Od razu dobrej nocki o dwunastej kolejny mecz: Rosja - Korea Południowa.
Jeśli coś na ten temat to tylko tyle, że chciałbym aby Korea wygrała bo Rosji nie cierpię.
Obrazek
Świat, gdzie istnieją tylko zwycięzcy, gdzie panuje pokój. Świat wypełniony jedynie miłością. Chcę dać początek światu, zawierającemu jedynie te pojęcia.
Madara Uchiha
No i stało się to co prorokowałem od kilku miesięcy - można oficjalnie stwierdzić, że era tiki-taki jak i Vicente Del Bosque w reprezentacji Hiszpanii się skończyła. Hiszpania była zupełnie bezproduktywna w meczu z Holandią (1:5 zupełnie to obrazuje), także była zupełnie bezradna w meczu z Chile (0:2 to jak najbardziej sprawiedliwy wynik). Tiki-taka oficjalnie przestała się sprawdzać, do tego BARDZO SIĘ CIESZĘ, że w końcu z robotą pożegna się Del Bosque (bo to się musi stać). Niestety, ale ciągłe stawianie na graczy Barcelony musiało się w końcu zemścić (przykro mi, ale stawianie na Pedro, Iniestę, Busquetsa czy Xaviego, którzy nic nie osiągnęli w tym sezonie z Barceloną nie mogło dać rezultatów). Do tego nie wystawianie Maty, Koke czy chociażby Fabregasa to moim zdaniem były złe decyzje. Dobrze, że Hiszpania odpadła, bo uważam, że nie zasłużyli na awans i cieszę się, że do głosu zaczyna dochodzić szybka, dynamiczna piłka, opierająca się na grze z kontry, a nie na beznadziejnym klepaniu przed polem karnym. Oby nowy trener tchnął w tę reprezentację nowe siły i znów sprawił, że Hiszpania będzie jednym z fajniejszych zespołów do oglądania.
Co do zwolnienia del Bosque to różnie z nim jest, bo mimo tej porażki może jeszcze pozostać na stanowisku, gdyż obowiązuje go kontrakt jeszcze przez 2 lata i hiszpańska federacja może odmiennie do tego podejść, ale mam nadzieję, ze jednak go zwolnią. Jest odpowiedzialny za tą klęskę, sam sobie jest winien. Zła selekcja piłkarzy, przesyt tiki-taki spowodował, że ten styl odchodzi do lamusa, a piłkarzom przede wszystkim brakowało determinacji, skuteczności i wiary w sukces. Zupełnie jak w przypadku Portugalii. Cieszę się, że nie będę już musiał słuchać pochwał ze strony Szpakowskiego o wielkiej i niepokonanej Hiszpanii. Taka drużyna nie zasługuje na sukcesy i konieczne są zmiany. Już bardziej podobała mi się gra Australii w meczu z Holandią. Kangury, mimo porażki 2:3, grali z przekonaniem, ze można powalczyć z najlepszymi, grali z zapałem, z sercem, biegali ile sił w płucach. Za 4 dni obie te drużyny będą grały ze sobą mecz o honor. To własnie ten mecz zdecyduje o tym, której z tych ekip naprawdę zależy na pięknej walce do samego końca.
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Troszkę odświeżę, bo za nami już decydujące fazy rozgrywek i wypadałoby trochę zaktualizować temat.

Wielki + dla Kostaryki za wygranie "grupy śmierci", dla Nigerii za wyeliminowanie silnej Bośni i Hercegowiny i piękną grę w meczu z Argentyną, dla Algierii za wyeliminowanie Rosjan i znakomitą grę w meczu z Niemcami w 1/8 finału. Bardzo mnie ucieszyło wyjście z grupy takich drużyn. Pokazały, że z wolą walki można naprawdę wiele zdziałać i tu już się nie liczy miejsce w rankingu, a potencjał. Oby więcej takich przeżyć!

Wielki - dla Portugalii za brak pomysłu na grę i gwiazdorstwo, co skutkowało brakiem awansu do 1/8 finału, dla Włoch za kolejny mundial zakończony na fazie grupowej i brak zaangażowania w walkę o tytuł (wyjątek stanowi mecz z Anglią), dla Anglii za toporny i nieskuteczny styl gry i za najsłabszy wynik na MŚ od 56 lat oraz oczywiście dla Hiszpanii za przegranie mundialu w najgorszym stylu, zero chęci walki o obronę tytułu mistrza, wypalenie zawodników i zawiedzenie kibiców. Honoru nie przywróciła chyba nawet wygrana 3:0 z Australią. Panowie, do roboty!

Co do meczów 1/8 finału to najbardziej podobał mi się mecz Niemcy - Algieria. Lisy Pustyni potrafiły się przeciwstawić poważnemu kandydatowi do tytułu mistrza, zmuszając ich do błędów i momentami słabej gry. Śmiem twierdzić, że Niemcy wręcz wymęczyli to 2:1 (i to jeszcze w dogrywce). Bardzo ładny mecz z tej rundy to także Belgia - USA. Byłem za USA, to jak wcześniej pisałem solidny zespół, jednak dobra postawa nie wystarczyła do osiągnięcia sukcesu i niestety przegrali 2:1, ale mundial zakończyli ogólnie w dobrym stylu. Za nami także pierwsze dwa ćwierćfinały. Brazylia wygrała 2:1 z Kolumbią, choć moim zdaniem mogli pokazać o wiele lepszy styl gry. Martwi mnie także kontuzja Neymara, bardzo żałuję, że gwiazda Canarinhos nie zagra już na mundialu. Oby to nie było poważne osłabienie.
W innym meczu tej rudny Niemcy wygrały z Francją 1:0, choć mecz był moim zdaniem dość wyrównany. Byłem za Niemcami, bo nie znoszę tych francuskich, zarozumiałych fanfaronów. Zanosi się na ciekawy półfinał (Brazylia-Niemcy).
Dzisiaj jeszcze gra Holandia z Kostaryką oraz Argentyna z Belgią. Czy tu także dojdzie do niespodzianki? Zobaczymy ;-)
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Sprawdzają się moje przewidywanie i nadzieje z pierwszego posta - Brazylia już jest w półfinale, a Belgia może do tego półfinału wskoczyć dzisiaj. Przed nimi jednak dość trudne zadanie, bo muszą odesłać reprezentację Argentyny, która spisuje się do tej pory mocno średnio, ale to jednak wciąż Argentyna. Wczoraj naciąłem się stawiając zakład na Kolumbię, sugerowałem się słabszymi meczami Brazylii do tej pory, ale widać, że 1/4 finału działa na drużyny motywująco, dlatego mimo, że dzisiaj kibicuję Belgii to pieniędzy na nich nie postawię. Większość atutów jest jednak po stronie Czerwonych Diabłów, jest to przede wszystkim drużyna dużo lepiej zgrana i zbalansowana niż Argentyna. W bramce świetny Courtois, w defensywie niemal bezbłędny Kompany i doświadczony Van Buyten (w odwodzie jeszcze Vertonghen i Vermaelen), pomoc to Fellaini, Witsel, Dembele, no i w ataku Hazard, Mertens i Lukaku/Origi. Na wszystkich pozycjach są świetni gracze, Argentyna natomiast to tylko Messi i Di Maria. Za Albicelestes przemawia jedynie fakt, że mają większe doświadczenie turniejowe od Belgów i to może zadecydować w najważniejszym momencie. Serce jest za Belgami.

Co do moich przewidywań odnośnie dalszej części fazy pucharowej to wątpię, że Brazylia poradzi sobie z Niemcami. Mannschaft to niesamowicie wyrachowana i doskonale wyregulowana maszyna, która chyba tym razem nie zatnie się w 1/2 finału. Jest to czwarty KOLEJNY półfinał Niemców i chcą oni tym razem odwrócić zły los. Brazylia przystąpi do tego meczu bez Thiago Silvy, który w kretyński sposób dostał żółtą kartkę przez co w półfinale nie zagra no i bez Neymara, który kopnięty w kręgosłup przez Zunigę wyleciał z gry na około 2 miesiące. Są to poważne osłabienia, Silva z Luizem tworzą niesamowity monolit, doskonale ze sobą współpracują dzięki znajomości zarówno z reprezentacji jak i z prywatnego życia (są bliskimi przyjaciółmi). Co prawda tragedii nie ma, bo w odwodzie jest stoper Bayernu Dante, który jest równie dobrym obrońcą, pytanie tylko czy nie zawiedzie komunikacja między Luizem a Dante, którzy na tym mundialu razem jeszcze nie grali. Większym osłabieniem jest absencja Neymara, któremu nie układał się mecz z Kolumbią, jednak jest on niesamowitym motorem napędowym Canarinhos. Tutaj również co prawda w odwodzie jest świetny Willian, pytanie tylko czy da radę tak zastąpić Neymara. Niemcy natomiast korzystają ze swojego ogromnego doświadczenia, wczoraj szybko wbili bramkę Francuzom i później cofnęli defensywę, z tyłu stanęli też Khedira i Schweinsteiger przez co przestrzeń przed polem karnym była mocno zagęszczona i Francuzi nie mieli za bardzo jak zaatakować na bramkę Neuera. Podeszli do tego meczu z wyrachowaniem, bez zbędnych szaleństw i karkołomnych akcji i dzięki temu wygrali. Szkoda mi Francuzów, bo była to jedna z lepszych reprezentacji tego mundialu, jednak jest ona bardzo młoda i tu wyszedł jej brak doświadczenia. Jednak jak mówi sam trener Deschamps nie ma tragedii, bo budują oni drużynę z myślą o EURO 2016 we Francji i celem tej reprezentacji było zdobywanie doświadczenia turniejowego co świetnie im się udało.

Jedyną reprezentacją, która moim zdaniem może być w stanie zatrzymać Niemcy jest Holandia. Doskonale wyregulowana maszyna, mieszanka młodości (Blind, Cillesen, Depay) z ogromnym doświadczeniem (Robben, RVP, Sneijder, Huntelaar). Świetnie się ich ogląda, ich gra polega na szybkich kontrach i jak się rozpędzą z akcją, to zwykle kończy się to golem. Chętnie obejrzałbym finał Holandia-Niemcy, gdzie kibicowałbym Oranje, ale najpierw jak się uda fajnie będzie zobaczyć półfinał Belgia-Holandia, gdzie miło by było, gdyby Czerwone Diabły sprawiły niespodziankę.

Tak więc moim faworytem do końcowego triumfu są NIEMCY.

Johnny napisał(a):
Byłem za Niemcami, bo nie znoszę tych francuskich, zarozumiałych fanfaronów.

Wow, no to poleciałeś tanim stereotypem... Gdzie ty tam masz zarozumiałych fanfaronów? :-P
Jako kibic BVB jestem pod wrażeniem gry Niemców. Pisałem dosyć pesymistycznie w swoim pierwszym poście iż ciężko będzie im zdobyć tytuł mistrza. Ale jednak, są już w półfinale, bardzo cieszę się z tego i jutro jest ten mecz na który czekam z niecierpliwością. Ciężko będzie ograć Brazylię na ich terenie, ale mam nadzieję, że uda się ich pokonać i to właśnie Niemcy dotrą do wielkiego finału i zdobędą Puchar. Jak już wcześniej (chyba ;-) ) wspominałem, szkoda, że nie będzie mojego ulubionego gracza z BVB - Marco Reusa, jest wyśmienitym zawodnikiem, i żałuję, że nie gra w Brazylii. A jutro jest już mecz, zakładam więc koszulkę i będę oglądać ;-)
Obrazek They never fight alone...
Kolejna część moich przewidywań się sprawdziła - Niemcy rozjechali Brazylię. Spodziewałem się lekkiego pokonania gospodarzy, ale nie w takiej skali! 7:1 to nazbyt dotkliwy wymiar kary, ale wyszła tu na wierzch cała jakość Canarinhos. A raczej brak tej jakości. Od początku fazy grupowej była to reprezentacja grająca bez wyrazu, bez przekonania, wszyscy czekali aż w końcu "odpali". Liczyłem, że Kolumbia odeśle ich z kwitkiem, ale zabrakło im doświadczenia. Chilijczycy byli blisko, jednak również zaważyły detale. W starciu ze świetnie przygotowanymi i wyrachowanymi Niemcami nie mieli zbyt wielkich szans. Niemcy zagrali mecz perfekcyjny. Jest to całkowicie zgrany zespół, zawodnicy rozumieją się bez słów, do tego mają bardzo szeroką ławkę. Jutro stawiam na Holandię, mam nadzieję, że pokonają bez problemów Argentynę by później stoczyć wyrównany bój z Mannschaftem w finale. Jednak zdania co do końcowego triumfatora nie zmieniam - Niemcy są faworytem. W takiej dyspozycji mogą być nie do zatrzymania.
Nivener, wydaje mi się, że zbyt surowo oceniasz grę gospodarzy. Brazylia bez przekonania i bez wiary? Nie żartuj. Z tymi określeniami zgodzę się jedynie co do meczu z Niemcami. Brazylia we WSZYSTKICH meczach grupowych pokazała klasę i styl, Chorwację i Kamerun wyraźnie pokonali, bezbramkowy remis z Meksykiem wynikał ze znakomitej postawy meksykańskiego bramkarza - Guillermo Ochoy. A takie tam gryzienie trawy było z obydwu stron, że mecz mógł się podobać pomimo braku bramek. Z Chile też dobrze zagrali mimo że wygrali dopiero w rzutach karnych. Lekkie zachwianie nastąpiło dopiero w meczu z Kolumbią, który moim zdaniem był średni, Brazylia oddała nieco inicjatywę Kolumbijczykom.
Nie mam natomiast zielonego pojęcia, co się stało wczoraj w meczu z Niemcami. Brazylia kompletnie nie grała na miarę gospodarza, że już o walce o tytuł nie wspomnę. Była jeszcze bardziej bezradna i nieudolna niż Portugalia. OCZOM PO PROSTU NIE MOGŁEM UWIERZYĆ! Zero zgrania, komunikacji i porozumienia między zawodnikami, a także złość i gorycz na twarzach kibiców. Niech się wezmą w garść i na osłodę niech powalczą o chociaż brązowy medal, bo tylko to im w sumie pozostaje :k

Wczorajszy mecz to dowód na to, że takiej ekipy jak Niemcy nie można w żaden sposób lekceważyć, bo skończy się to ostrą lekcją futbolu. Takie drużyny jak Ghana czy Algieria, które na papierze są przeciętne, uwierzyły w swoje siły i potrafiły przez 90 minut nie dopuścić Niemców do wygrania meczu. Wcale nie potrzeba światowej klasy piłkarzy, by zatrzymać Niemców. Trzeba walczyć do końca, bronić się, być zgranym i wierzyć w sukces. I tego dowody mamy na tym mundialu. Koniec końców, swoją postawą Brazylia mnie zaskoczyła i rozczarowała, ale mam nadzieję, że się podniesie i powalczy o brązowy medal. Vamos lutar, Canarinhos!
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Jestem pod wrażeniem gry Niemców we wczorajszym meczu. Pokazali klasę, nie ma co mówić, widać że to uznana marka na całym świecie. Moim zdaniem (może zbyt optymistycznie, ale nic, jestem kibicem Deutschland Fussbal Bundu ;-) ) zostaną mistrzami świata. Wg mnie należy im się, mają niesamowitych zawodników w kadrze (m.in. Neuer, Hummels, Mueller, Lahm, Khedira także sobie radzi pięknie). Możliwe, że kogoś pominąłem, ale i tak czy siak cała reprezentacja działa jak dobrze "naoliwiona" maszyna nie do zdarcia. Teraz oglądam dogrywkę meczu półfinałowego pomiędzy Holandią i Argentyną. Mecz ten jest nudny, może i czasami co jakiś czas są jakieś sytuacje podbramkowe, ale tako to nic się nie dzieje szczególnego. Jeszcze dodam co do meczu Niemcy - Brazylia. Mez był oczywiście pod dyktando Niemców, obrazuje to w całej okazałości wynik 7:1 dla Niemiec. Moim zdaniem wynik jest adekwatny - pokazuję to, że Brazylia kompletnie straciła głowę, popełniała błędy i nie potrafiła wypracować konkretnej sytuacji strzeleckiej. Nie wiem od czego to zależało, być może chłopaki "wypompowali" się przez zawzięte śpiewanie hymnu na początku meczu :-D
Obrazek They never fight alone...
@Johnny:

Yyy, że co?

Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam mundial i jeżeli mogę coś powiedzieć o meczach Brazylijczyków na tych mistrzostwach, to na pewno nie to, że we wszystkich (oprócz półfinału) pokazali klasę i styl. Jaką klasę i styl, to było zero stylu, gra gospodarzy opierała się w 80% na Neymarze i jego przebłyskach.

Fun fact na poparcie mojej tezy - WSZYSTKIE gole strzelone przez Brazylijczyków do półfinału padły ze stałych fragmentów. Żaden gol w drodze do półfinału po fazie grupowej nie padł z gry. I my mówimy tu o klasie i stylu? Jakim stylu? Faza grupowa to też nie były fajerwerki (bo wygrana 4:1 nad cienkim jak sik pająka Kamerunem to nie jest wielkie osiągnięcie). Mecz z Chorwacją to była kpina, bo było to wyrównane widowisko i zostało zrujnowane przez niesłusznego karnego i gdyby nie jedenastka, to Brazylia mogła też ten mecz przegrać. Mecz z Meksykiem odsłonił miernotę w drugiej linii reprezentacji Brazylii (Paulinho to niesamowite drewno, Gustavo też nie grał niczego specjalnego, brakowało podań odsłaniających drogę do bramki). Mało akcji dających szansę na zdobycie gola, a gdy już się pojawiały to brakowało skuteczności. Mecz z Niemcami to po prostu było podsumowanie całego tego mundialu w wykonaniu Brazylijczyków, czyli Neymar = atak Brazylii, do tego gwarancja solidnej obrony to Silva + Luiz, wystarczyło że zabrakło jednego z nich i Niemcy to skrzętnie wykorzystali. I nie można mówić, że nie wiadomo co się stało z Brazylijczykami - nic się nie stało, po prostu Niemcy odsłonili wszystkie niedoskonałości tej drużyny, jej brak stylu, brak jakości w ataku, niezbyt dobre zgranie (z pierwszej jedenastki Canarinhos dziesięciu zawodników gra w różnych klubach, nie mają ze sobą takiego zgrania jak chociażby Niemcy). Silva wraca na mecz o trzecie miejsce, więc można być spokojniejszym o obronę, jednak nie wiem jak w ataku. Scolari zrobił głupotę dając zagrać Bernardowi za Neymara, podczas gdy w kolejce do gry stał Willian mający za sobą znakomity sezon w Chelsea. Na pewno nie zgodzę się z Tobą kiedy mówisz, że dopiero w meczu z Niemcami gra Brazylijczyków się zacięła, bo napisać tak mógł jedynie ktoś kto nie oglądał tych meczy, a jedynie śledził wyniki w wiadomościach sportowych ;)
Wybacz, ale twój fun fact jakoś mnie nie przekonuje. To, co napisałeś o grze i stylu, może co najwyżej pasować do Hiszpanii czy Portugalii, ale na pewno nie do Brazylii. Wiadomo, że nie dorastają do pięt Niemcom, ale poza meczem z naszym zachodnim sąsiadem była to naprawdę solidna drużyna. Były oczywiście przebłyski słabej gry, zresztą każdej drużynie się to zdarza. Przypomnijmy sobie mecze Niemcy-Algieria i Holandia-Kostaryka. I gdzie tu była potęga faworytów? Jakoś o tym nie chciałeś wspominać, tylko dopiero gdy Brazylia wysoko przegrała, to dopiero się wypowiedziałeś.

Jeżeli mam być szczery, to oglądałem WSZYSTKIE mecze fazy pucharowej i dobrze wiem, jak to wszystko wyglądało. Moim zdaniem Brazylia wcale źle nie grała, a do meczu z Niemcami podeszła zbyt lekceważąco i to niestety musiało się tak skończyć. A najbardziej mnie zasmuciło to, że hieny dziennikarskie z całego świata, a szczególnie z Niemiec i Brazylii, w swoich "artykułach" opluli i wyśmiali Brazylijczyków. Za co? Że wysoko przegrali? Ludzie, to jest sport, a jeśli chodzi o piłkę to szczególnie nieprzewidywalna dyscyplina sportu, w której wszystko się może zdarzyć. Brazylia jest winna swojej porażki, ale to nie jest powód by nagle dyskredytować ją na całym świecie, mimo że wcześniej tak się ją chwaliło. A o fałszywych kibicach Brazylii lepiej nie wspominać, bo co to za kibice, którzy nie są ze swoją drużyną do końca? I może nikt mi w to nie uwierzy, ale za tą porażkę byli nawet gotów spalić własną flagę, co dla mnie jest niepojęte. Zobaczcie sami:

Obrazek


Jedyne z czym się z tobą zgodzę, nivener, to problem ataku Brazylijczyków. Neymar jest wielką indywidualnością i cała gra w ataku skupia się wyłącznie na nim, czyli brak Neymara = brak dobrego ataku. I tylko to jest problemem Brazylii i naprawdę nie ma powodu, by teraz tak o nich mówić. Z Niemcami zawalili sprawę kompletnie, ale wierzę, ze w meczu o 3. miejsce się podniosą i wygrają z Holandią. Ich po prostu na to stać, muszą tylko się otrząsnąć po kompromitującym półfinale i uwierzyć w siebie. A przede wszystkim udowodnić sobie, że nawet bez Neymara można wygrać. I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie, wierzę w Brazylię i liczę na odsykanie zaufania po meczu z Holandią ;-)
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Nie należę co prawda do towarzystwa tego forum, ale ja tez dorzucę swoje 2 grosze odnośnie tego mundialu.
Co do ostatniego meczu to dla mnie nie było żadnym zaskoczeniem wynik 7 -1 dla Niemców. To było do przewidzenia. Silva i Neymar Jr. po prostu nie mogli grać, a to są dwie głowy, które tworzą razem fundament reprezentacji Brazylii. Bez nich inne dwie główki nie dały rady i blokowisko się zawaliło. Tak naprawdę to tylko nazwiska tych dwóch osób (no dobra, jeszcze Hulk, ale to wiadomo dlaczego) trzymają jakoś reputację tej drużyny.
No dobra, śmiać się czy płakać to nie wiadomo, jak na mundialu w 2010 roku Brazylia ledwo wygrała w fazie grupowej z Koreą Północną 2 - 1. Już wtedy były powody do zastanowienia. Jak i powody, co się potem stało z piłkarzami Korei Płn., kiedy wrócili do swojego kochanego domu.
A co do samego wyniku 7 - 1 to sądzę, że byłoby znacznie więcej (dla Niemców oczywiście), tylko po tej ładnej serii goli w pierwszej połowie zebrali się niemieccy piłkarze z trenerem i ustalają "Jeśli tak rozwalimy Brazylię, to zrobimy jej niezły przypał. Już dość im krwi napsuliśmy. Darujmy" Szkoda, że Schürrle wtedy się załatwiał w kiblu. Potem wszedł na boisko kiedy się zmieniał i no cóż, wynik mamy jaki mamy. A ten jeden gol Brazylii to dlatego, że bramkarz i obrońcy niemieccy się wzruszyli jak zobaczyli płaczących Brazylijczyków. I nie tylko kibiców, a nawet wręcz modlących się do Boga piłkarzy, żeby tylko spokojnie zasnąć. Rozumiem, mierna reprezentacja Polski przegrywa z Niemcami 7 - 1. Ale Brazylia? Przereklamowane to. I nie tylko to, bo jeszcze Portugalia dla przykładu. Ronaldo za dużo słoików żelu walnął na głowę i ciężej mu było biegać, rozumiemy. Przereklamowane.
W zasadzie tylko ta reprezentacja Niemiec się nie pcha na te reklamy, jak tak patrzeć. Ale z czasem.... No dobra, nie oceniajmy za wcześnie. Po prostu Niemcy są solidni, wszystkich z którymi grają na mundialu gniotą jak robali. To dobra kadra. Po prostu.
Messi póki co jeszcze jest w reklamach czipsów i koli (niedługo prawdopodobnie będzie reklamował pastę do zębów) i o dziwo dobrze mu to wychodzi, choć powiem szczerze, że w niektórych meczach Argentyna nie pokazywała swojego entuzjazmu, grała wręcz bez życia (nawet sam Messi). Argentyna w finale? To jakiś cud. Spodziewam się kolejnego nokautu w wykonaniu Niemców. Tym razem dla Argentyny. A i nie dziwię się, dlaczego ostatnio Neymar powiedział, że życzy Argentynie wygranej.
No i pozostaje kwestia 3. miejsca. Brazylia kontra Holandia. To ja już mówię - wygra Holandia. Brazylia ma rozwaloną budowlę, bo zamiast na fundament postawić Neymara i Silvę to postawiono dwie inne główki. Nie wytrzymało to i masz ci los. Teraz Brazylii będzie trudno pozbierać cały ten gruz i chociaż coś z tego gruzu jeszcze zbudować (bo na nowe cegiełki za późno). Dziwne, że w Brazylii palą autobusy, nawet flagi, że ludzie się buntują? Ja bym też się sfrustrował, a zwłaszcza, gdybym mieszkał w slamsach! Nie ma kasy na pomoc dla biednych rodzin zamieszkujących tą gorszą część Rio de Janeiro, a na stadiony forsa jest i to całkiem spora. Trochę to nie w porządku. Poza tym gospodarze na 3. miejscu? Trochę wstyd, choć lepsze to niż Euro 2012 i występ Polski. Ukrainy (jeszcze!) zresztą również.
A co do samej rozgrywki, bo to jest najważniejsze - popsikać sprejem tu i tam. W zasadzie nawet dobra rzecz. Mnie wkurzają nadal te beznadziejne i występujące do bólu spalone. Mecze są nudniejsze przez to, więcej bramek to więcej emocji. No oczywiście, czasami za dużo bramek może spowodować, że mecz staje się nudny. 10-0 czy 15-0.... nuuuuuuuuuudy. I tak najwięcej emocji sprawiały, sprawiają i będą sprawiać karne po drugiej dogrywce. Dlatego mam nadzieję, że właśnie tak emocjonujący mecz będzie w finale.
Obrazek
Łapcie, to coś dla WAS. Możecie sobie wziąć kredki i pomalować ^^
Pozdrawiam.

(przerost formy nad treścią)
Obrazek
W sygnaturce nie ma żadnych ukrytych spiskowych teorii na temat forum lub osób z nim powiązanych...
Brazylijski mundial już za nami, więc pokuszę się o małe podsumowanie.

FINAŁ: NIEMCY-ARGENTYNA

- BARDZO piękny mecz, godny na miarę finału MŚ. Dużo walki, zaangażowania i chęci zdobycia Pucharu Świata. Ostatecznie Niemcy wygrali 1:0 po golu Mario Goetzego strzelonego w dogrywce. Powiem wam, że bądź co bądź, ale na tych mistrzostwach nie było drugiej takiej zgranej drużyny jak Niemcy. Zero indywidualności, gwiazdorzenia i nażelowanych pajacyków. Po prostu jedna drużyna, która rozumiała się bez słów. Tak jak powiedział Hades, niemiecka piłka to sztuka, a nie gra. Niemcom tytuł mistrza świata jak najbardziej się należał. Az miło było zobaczyć Philippa Lahma, który unosi w górę Puchar Świata i cała niemiecka ekipa cieszy się ze zwycięstwa oraz te fajerwerki na Maracanie. Oczywiście nie zapominam także o równie dobrej grze Argentyny, która tym razem pokazała swoje prawdziwe oblicze, zjednoczoną ekipę, która niczym nie przypomina drużyny, gdzie cała gra skupiała się wyłącznie na Messim i te wymęczone zwycięstwa z Iranem czy ze Szwajcarią. Uszanowali Niemców i nie pozwolili sobie wklepać kilku bramek w przeciwieństwie do gospodarza. Przy dotychczasowych występach Argentyny na Mundialu srebrny medal to sukces jakich mało. Naprawdę, miło się oglądało finał.


MECZ O 3. MIEJSCE: BRAZYLIA-HOLANDIA

- Niestety, ten mecz to dowód na to, że Brazylia nie potrafi otrząsnąć się po druzgocących porażkach. Zamiast próbować zmyć plamę, którą dali w meczu z Niemcami, tylko nerwowo i chaotycznie atakowali holenderską bramkę. Ich gra była nieuporządkowana i pełna nerwowości. Ostatecznie przegrali 0:3 i to Holandia zdobyła brąz. 4. miejsce to dla Brazylii porażka, szczególnie po tak dwóch kiepskich meczach. Bardzo mnie rozczarowali. Zaczęli mundial naprawdę dobrze, ale skończyli fatalnie. Cóż, pozostaje mi pogratulować Holendrom, a moje ukochana Brazylia niech podniesie głowę do góry i się otrząśnie. Może w Rosji dopisze wam szczęście!

Chciałbym jeszcze nieco wspomnieć o nagrodach indywidualnych. Takie nagrody jak Złoty But dla króla strzelców, Jamesa Rodrigueza z Kolumbii, jak i Złote Rękawice dla Manuela Neuera jak najbardziej się należały, ale nie rozumiem przyznania Złotej Piłki Leo Messiemu. Grał dość dobrze, ale to nie była gra na miarę takiej nagrody. Z trudem strzelał bramki słabym rywalom w fazie grupowej, a w fazie pucharowej nie strzelił ani jednej. W jego grze brakowało polotu i komunikacji z resztą drużyny. Złota Piłka należała się takim uczestnikom jak Robin van Persie, Arjen Robben czy Thomas Mueller, ale nie Messiemu. No cóż...

Mistrzostwa świata w piłce nożnej, jakie miałem przyjemność oglądać tego roku, były jednym z najlepszych turniejów piłkarskich od lat. Dużo ciekawych i miłych dla oka meczów, piękna walka i gra (choć nie brakowało momentów nudy), dużo bramek i ten brazylijski klimat :-) Warto przypomnieć, że jest to pierwszy od 16 lat, mundial na którym każda drużyna strzeliła minimum 1 bramkę i jeden z dwóch mundiali (obok Francji '98), gdzie padło najwięcej bramkę (chyba ok. 170). Naprawdę będę miło wspominał te mistrzostwa i żałuję, że już się skończyły. Cóź, pozostaje nam czekać kolejne 4 lata na MŚ w Rosji, może także będą ciekawe i warte obejrzenia. Zachęcam do komentowania i podzielenia się swoimi wrażeniami po mistrzostwach.

Obrazek
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Johnny napisał(a):
Wybacz, ale twój fun fact jakoś mnie nie przekonuje. To, co napisałeś o grze i stylu, może co najwyżej pasować do Hiszpanii czy Portugalii, ale na pewno nie do Brazylii.

Ale on nie ma Cię o niczym przekonywać - to jest suchy fakt. Fakt, który jednoznacznie o czymś świadczy. Jeżeli grasz jak to ładnie określiłeś "ładnym stylem", to okej, ale jeśli grasz tym ładnym stylem ale nie strzelasz bramek, to nie można tego stylu nazwać ładnym i skutecznym. Brazylijczycy w fazie pucharowej grali chaotycznie, linia pomocy zupełnie się nie spisywała (może tylko Gustavo jako tako wyglądał) i ich akcje również były dość niepoukładane. Ich gra ofensywna w dużej mierze opierała się na Neymarze i kiedy ten wyleciał to Canarinhos byli jak dzieci we mgle i o żadnym stylu od tej pory nie może być mowy. Gra defensywna natomiast opierała się na duecie Silva-Luiz, którzy rozumieją się bez słów, nawzajem się uzupełniają, asekurują i ratują w razie czego. Kiedy wszedł Dante, Luiz nie rozumiał się z nim już tak dobrze, stąd tyle tych karygodnych błędów w obronie, które Niemcy skrzętnie wykorzystali.

Skoro już wymieniłeś tą Portugalię i Hiszpanię to powiedz mi, w czym różniła się gra Brazylii w meczu z Chile czy Meksykiem od gry Portugalii w meczu z USA na przykład? Śmiem nawet twierdzić, że Portugalia w tym meczu zagrała dość ładnie i nie wiem czy nie lepiej od Canarinhos w meczu z ww. drużynami. Przynajmniej strzelili gola z gry ;-)

Johnny napisał(a):
A najbardziej mnie zasmuciło to, że hieny dziennikarskie z całego świata, a szczególnie z Niemiec i Brazylii, w swoich "artykułach" opluli i wyśmiali Brazylijczyków. Za co? Że wysoko przegrali? Ludzie, to jest sport, a jeśli chodzi o piłkę to szczególnie nieprzewidywalna dyscyplina sportu, w której wszystko się może zdarzyć.

Naprawdę nie wiesz o co chodziło dziennikarzom, ekspertom z całego świata i mieszkańcom Brazylii? Wszyscy eksperci byli zgodni, że Brazylijczycy przegrali półfinał jeszcze w swoich głowach. Wyszli zupełnie bez motywacji, nieskoncentrowani, fatalnie przygotowani taktycznie (otwarta gra z Niemcami? C'mon...). Już przed półfinałem przegrali ten mecz, byli zapewne przekonani, że bez Neymara i Silvy nie mają szans i to było widać. Jeżeli tak się podchodzi do tak ważnego meczu, to nie ma co się dziwić, że zostali zlinczowani. Jedyne w czym się z Tobą zgodzę to fakt, że nie powinno dochodzić do palenia flag, to jest karygodne i niewytłumaczalne.

Pisałem już o meczu z Niemcami, próbowałeś trochę ze mną polemizować, ale mecz o trzecie miejsce tylko potwierdził moje przypuszczenia. Brazylia bez Neymara nie istnieje w grze ofensywnej. Scolari znów popełnił masę błędów taktycznych, do tego znów widać było brak motywacji, chęci do zwycięstwa i koncentracji (Silva znów się popisał na samym początku, Luiz przy drugim golu również pokazał klasę). Niestety, jak się popełnia takie błędy to nie można później liczyć na nic konkretnego. Do tego znów niemoc w grze ofensywnej, brak uporządkowania w drugiej linii (Paulinho w tej kadrze to jakieś nieporozumienie, do tego Ramires na skrzydle >.>).

Brazylia w drodze do półfinału nie przeszła żadnego poważnego testu. Chorwacja to wciąż nie jest drużyna z najwyższej półki, Kamerun to - z całym szacunkiem - zgraja ogórów, Meksyk to dopiero pretendent, który od X lat nie wychodzi ponad określony poziom (1/8 finału). Chile to był pierwszy poważniejszy test, który Brazylia przeszła nie bez problemów i ledwo ledwo. Chile spokojnie mogło wykopać Canarinhos z turnieju, ale zabrakło chyba doświadczenia. Liczyłem na to, że Kolumbia pokona Brazylię, jednak szybko stracony gol (ze stałego fragmentu, a jakże!) podciął im skrzydła. Kiedy musieli gonić wynik nie byli już tak błyskotliwi jak wcześniej. Zawiódł Cuadrado, Guttierez nic nie pokazał, jedynie Rodriguez coś próbował, ale sam nie był w stanie nic zdziałać. Przyszedł prawdziwy test, czyli pojedynek z Niemcami no i wyszło szydło z worka. Uporządkowana i zorganizowana drużyna wytknęła wszystkie niedoskonałości i braki Canarinhos. Wytknęła błędy popełnione przez Scolariego na etapie powołań. Błędy popełnione przy wystawianiu składów. Brak jakiegokolwiek wsparcia psychologicznego dla drużyny. Trafnie ktoś powiedział w jakimś wywiadzie, że Scolari zamienił się rolami z psychologiem drużyny - taktykę układał psycholog, a przygotowaniem mentalnym zajął się Scolari i wyszło jak wyszło. Również byłem ciekawy tej reprezentacji i liczyłem na to, że potwierdzą formę i fajną grę z pucharu konfederacji, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że nie był to dobry i widowiskowy turniej Canarinhos. Nie grali ładnie dla oka, a jeżeli już grali (bo owszem, były takie momenty) to byli zupełnie nieskuteczni i nie zdobywali bramek. Pojedyncze przebłyski Neymara, kilka rajdów Hulka i próby ciągnięcia gry przez Oscara to za mało. Luiz miał mnóstwo zapału, ale to wciąż jeździec bez głowy jakiego pamiętam z Chelsea - spontaniczność, gra na dużym ryzyku i brak zastanawiania się nad swoimi zagraniami dały o sobie znać w postaci karygodnych błędów.

Trzeba tej reprezentacji nowego trenera, zupełnego odświeżenia składu zwłaszcza w ramach formacji pomocy i oparcia jej gry na młodych zawodników (jest kilku w kolejce, chociażby niesamowity Lucas Piazon, który nie dostał szansy od Scolariego, a który w Eredivisie wyprawiał cuda). Oby Brazylia wzięła się za siebie!

--------------------------------

Co do całego turnieju to zgodzę się, że był to jeden z lepszych turniejów piłkarskich jakie było mi dane oglądać w moim krótkim życiu. W każdym meczu fazy grupowej padała masa bramek (no dobra, może nie we wszystkich, ale w większości na pewno), dane nam było oglądać zmierzch piłkarskich potęg (Włochy, Hiszpania, poniekąd Portugalia), było bardzo dużo niespodzianek (porażka Urugwaju z Kostaryką, Włoch z Kostaryką, Hiszpanii z Chile etc.), do tego wyrównany został rekord strzelonych bramek. Wygrała drużyna, która zasłużyła na to najbardziej, która bez wątpienia była najlepsza na przestrzeni całego turnieju. Drużyna zgrana, której zawodnicy rozumieli się bez słów i z ogromną swobodą rozgrywali piłkę co i rusz doprowadzając do sytuacji bramkowych. Niemcy wygrali zasłużenie.
cron