Będą będą, mam jeszcze parę koncepcji, ruszą one już niedługo. Poczekam na całkowite wyeksploatowanie tej dyskusji, może mój post coś w niej ożywi, jeśli nie to założę kolejny temat. I tak ten temat doczekał się większego odzewu niż się spodziewałem :)
Obiecałem, że wypowiem się w tym temacie jak będę miał ciut więcej wolnego czasu, teraz go mam, więc przyszła pora na kilka słów ode mnie.
Najważniejsze i kluczowe dla mojego posta jest to, że jestem agnostykiem. Jestem za całkowitym oddzieleniem państwa od kościoła. Nie jestem przeciwny działaniu kościoła katolickiego w Polsce, jednak nie zgadzam się na to, by prawo w Polsce było podporządkowywane religii katolickiej, mimo, że większość Polaków to katolicy (pomińmy to, ilu z nich jest praktykujących). Do tego dodam, że jestem w pełni heteroseksualistą. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości.
A teraz do rzeczy.
Homoseksualizm był, jest i będzie i nic tego nie zmieni. Większość z Was jak zauważyłem jest przeciwna temu, by ograniczać prawa homoseksualistów, ale zarazem nie dawać im przywilejów. Tu się z wami zgodzę. Jednak spora część z Was powołuje się na Biblię i prawa w niej zawarte. Na przykład te które mówi, że małżeństwo cementuje miłość kobiety i mężczyzny. Mamy podobne zdania jednak z różnych pobudek. Waszym zdaniem należy trzymać się tego, że Polska to kraj katolicki i nie można pozwalać na coś co będzie wbrew Biblii (vide małżeństwa homoseksualne). Tutaj akurat się nie zgodzę, uważam, że małżeństwa homoseksualne powinny być legalne. Jak wspomniałem wyżej, nie można ograniczać praw innych tylko ze względu na to, że większość Polaków to katolicy. Jeśli jest para gejów i chcą zalegalizować swój związek - proszę bardzo, to ich wola. Czy to będzie w formie małżeństwa, czy w formie związku partnerskiego - nie ważne, ważne, że powinno być to legalne.
Adopcja dzieci? ABSOLUTNIE NIE. Tu już wkraczamy w inną sferę życia. W sferę rodzinną. Co byśmy nie mówili, czego byśmy nie głosili i jak bardzo liberalni byśmy nie byli - para homoseksualna nie jest zdolna do stworzenia normalnej rodziny dla dziecka. Dziecko by prawidłowo się rozwijało musi mieć ojca i matkę, mężczyznę i kobietę, którzy będą dla niego wzorcami osobowymi. Jeśli geje/lesbijki chcą sobie żyć razem LEGALNIE, to proszę bardzo, związek mogą zalegalizować, ale nie mogą adoptować dzieci, gdyż tu już dochodzi do tego, że zaburzamy prawidłowy rozwój dziecka. Oczywiście, nie możemy stwierdzić, że dziecko w rodzinie homoseksualnej będzie rozwijało się źle, jednak bez wątpienia zostało udowodnione, że dziecko potrzebuje mieć dwa wzorce osobowe - ojca i matkę, czego w rodzinie homoseksualnej nie uświadczy. Holandia jest pod tym względem najbardziej tolerancyjna i od kilkunastu lat geje i lesbijki mogą adoptować dzieci. Środowiska homoseksualne w Polsce najczęściej przywołują przykład Holandii, jak to tam jest super, że przecież tam geje adoptują dzieci i nic się nie dzieje. A ja twierdzę, że to tylko teraz nic się nie dzieje. Teraz dopiero wychowywane są pierwsze pokolenia tych dzieci, te dzieci które były wychowywane przez gejów/lesbijki jako pierwsze, tuż po wprowadzeniu zezwolenia na adopcję (2001 rok) dopiero dorastają, wchodzą w życie dorosłe i nie wiemy, czy rozwinęły się tak jak dzieciaki z normalnych rodzin. Przypuszczam, że okaże się to dopiero później, za kilka lat? Zobaczymy.
Parady równości? Generalnie nie mam nic przeciwko, zależy jednak z jaką intencją jest taka parada organizowana. Tutaj moje zdanie jest można powiedzieć na i tak, i nie. Nie możemy zabronić gejom i lesbijkom organizowania takich marszów. Tak samo jak i katolicy manifestują swoją wiarę procesjami na uroczystość Bożego Ciała idąc przez całe miasto, tak samo geje i lesbijki mogą sobie zamanifestować to, że są gejami/lesbijkami. Jednak zadaję pytanie: po co? W sytuacji, gdy większość społeczeństwa jest wciąż niezbyt tolerancyjna i zdarzają się przypadki osób skrajnie nienawidzących gejów/lesbijek, takie marsze mogą zadziałać na te mało tolerancyjne środowiska jak płachta na byka. Ja osobiście tak jak mówię, nie mam nic przeciwko, sam przecież nie muszę brać w nich udziału, prawda? Tak jak nie przeszkadza mi procesja na Boże Ciało, tak nie musi mi przeszkadzać parada równości. Jednak jestem zdania, że takie parady nie przynoszą żadnego pozytywnego skutku. Geje i lesbijki organizują je, żeby pokazać jak dużo ich jest, że oni też chcą mieć takie same prawa jak inni i tak dalej, ale wiadomo, że prędko się to w Polsce nie stanie. Polska to społeczeństwo, któremu ciężko byłoby odrzucić nasze normy kulturowe, nasze tradycje na rzecz jakiejś mniejszości seksualnej. Tak więc jest mi generalnie obojętne czy parady będą się odbywać, czy nie. Ja ich oglądać nie będę, ani także w nich uczestniczyć.
Nie mam nic przeciwko temu, żeby geje sobie żyli - proszę bardzo. Nie chcę jednak, by obnosili się ze swoją orientacją. Nie chciałbym na przykład idąc po ulicy zobaczyć całujących się gejów. Fakt, tak jak ktoś wyżej napisał hetero mogą się całować to i homo też by chcieli, jednak to w jakiej tradycji byłem wychowywany i jakie zasady miałem wpajane nie pozwala mi po prostu traktować tego jak czegoś normalnego. Po prostu napawa mnie to obrzydzeniem. Niech sobie siedzą w w swoich domach - tam mogą robić co chcą, czy będzie to seks między dwoma mężczyznami, czy będą to jakieś fetysze, to nikt nikomu do sypialni nie zagląda. Jednak nie chciałbym by wychodzili oni na ulicę i w taki sposób się z tym obnosili.
Jak więc widać mój pogląd jest zróżnicowany ze względu na różne aspekty homoseksualizmu, przez wielu może zostać określony niekonsekwentnym. Ktoś może powiedzieć: "jak to, tolerujesz parady równości, a całujących się gejów nie?" - ano tak, gdyż paradę mogę zignorować, nie oglądać jej, nie pójść na nią. Natomiast nie chcę oglądać gejów manifestujących swoją orientację, gdyż napawa mnie to obrzydzeniem. Dlatego taka niekonsekwencja w moim poglądzie na sprawę homoseksualizmu.
Homoseksualizm nigdy nie będzie do końca normalny, gdyż po prostu homoseksualiści nie są w stanie zapewnić ciągłości istnienia gatunku ludzkiego. Homoseksualizm nie mógłby istnieć bez heteroseksualizmu. Czasem gdy ktoś tak gorliwie krzyczy coś w stylu "dajcie gejom i lesbijkom całkowitą swobodę! dajcie pełnię praw!" ja mówię wtedy następujące słowa: "Stwórzmy oddzielne państwo, w którym będą tylko geje i lesbijki. Niech się tam przeprowadzą wszyscy geje i lesbijki na świecie. Zobaczymy, przez ile lat takie państwo by przetrwało." Odpowiedź na to pytanie jest jedna - nie przetrwało by zbyt długo, gdyż nie rodziłyby się dzieci. I to jest najlepszy dowód na to, że homoseksualizm może istnieć, ale nigdy nie na równi z heteroseksualizmem.