Jeferiaz napisał(a):
Grisha napisał(a):
Dokładnie, dla mnie ta gra jest o niebo lepsza od GTA IV, które było nudne do bólu.
A tu akcja na każdym kroku i przyznać Panom z Avalanche trzeba, że misje są bardzo pomysłowe. Nie ma monotonii
Grisha, robisz wielki błąd - Just Cause II jest całkiem inną grą niźli GTA.
W GTA mamy świetny jak dla mnie system jazdy, w JC go praktycznie nie ma :F
Owszem... JC to 100% lepsza gra akcji, ale GTA to o niebo lepsza fabuła, obecność multi, nieskończona zabawa z przyjaciółmi, tak więc wole jednak GTA, bo... bo ta gierka ma... Może nie ma charakteru, ale miejsce w moim sercu, na zawsze...
Niemniej jednak, Just Cause jest również bardzo interesującym tytułem, który na 1000% zakupie, bo w I byłem zakochany - ale jeśli chodzi o świetną zabawę i super rozwałkę, polecam GTA.
Każdy i wszędzie z uporem maniaka próbuje odseparować GTA IV (jak i serie) od reszty sandboksów.
Samochody są tu i tu, samoloty i helikoptery także w obydwu tych grach, łodzie i możliwość pływania, także.
Strzelanie, też. Możliwość przemierzania świata według wyobraźni, tak. A to, że gry różnią się realizmem nie jest powodem by diametralnie je odróżniać od siebie.
Ok, GTA IV ma dojrzalszą fabułę, ale przyznać trzeba, że nudną.
Just Cause ma chorą fabułę, ale napakowaną akcją.
Jednemu przypadnie do gustu smętne rozterki Nico a drugiemu wybuchowe przygody Rico.
Ja przy GTA IV bawiłem się dobrze, ale nawet przy pierwszym przechodzeniu gry gdy byłem w połowie fabuły zastanawiałem się kiedy w końcu koniec, bo gra mnie nie porywa. Ba nawet przy The Saboteur bawiłem się lepiej niż przy IV. I nikt mi nie wmówi, że te gry się od siebie różnią. Jedynie realia są odmienne. (No i może poza możliwością latania, ale jest jedna misja w której lecimy sterowcem).
Z tego, co słychać, to ballada o geju Tonym jest najbardziej 'cool'.
Epizody na pewno kupię.