Wspomnień Czar

Witam

Chciałbym aby ten wątek posłużył Wam - drogim forumowiczom do opisania swoich wspomnień związanych z zagraniem w Mafię. Wiem, że podobny wątek istnieje lecz chciałbym aby w tym miejscu każdy powspominał swoje przeżycia z Mafią.

Zacznę więc...

Jeśli miałbym zacząć opowiadać, wspominać i mówić o moich przeżyciach odnośnie tej gry zajęło by to długie godziny, lecz teraz spróbuję napisać o Mafii w małym streszczeniu moich przeżyć jakie wywołała ta gra.
Pamiętam ten dzień dokładnie jak żaden inny... Był rok 2008... nudząc się chodziłem po sklepie z grami, aż nagle wypatrzyłem pudełko z dużym napisem "Mafia" na którym widniał gangster z wyraźnie podkreślonym Thompsonem 1928 w ręku, a w tle widniały kontury wieżowców.
Z ciekawości podszedłem do półki z grą i zacząłem czytać napisy na drugiej stronie pudełka. Pomyślałem sobie "to może być ciekawe" tym bardziej, że bardzo interesowały mnie lata 20-ste i 30-ste wraz z nieodłącznymi gangsterami wpasowującymi się w tamtą epokę.
Bez wahania kupiłem grę i szybko popędziłem do domu by ją zainstalować. Gdy zainstalowałem grę, na pulpicie ukazała się ikonka wyglądająca jak okładka gry. Przed uruchomieniem zamknąłem się w pokoju, wyłączyłem wszystkie komunikatory, telefon i inne rzeczy, które mogłyby zakłócić grę.
Oczekiwałem od tej gry sporo, ponieważ w czasie instalacji przeczytałem jej recenzję z bardzo pozytywną oceną. Przed moimi oczyma ukazało się menu gry, a w nim rzeczy z lat 30-stych wśród, których znajdowała się maszyna do pisania czy stary wyświetlacz.
Po krótkiej obserwacji menu gry wcisnąłem przycik "Samouczek". Po załadowaniu gry zobaczyłem niezbyt szałową grafikę, ale coś w niej było co nie pozwalało mi oderwać oczu od niektórych rzeczy. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy to niezwykły klimat samego pomieszczenia. Wszystko wyglądało tak jakbym przeniósł się w czasie o jakieś 70-80 lat. Po przejściu pierwszej części treningu gdy trzeba było wyjść na miasto pomyślałem sobie jak prezentuje się ono "na żywo" w grze. Przed moimi oczyma ukazały się wieżowce i budynki ze starymi reklamami.
Byłem zafascynowany jaki ta gra ma klimat mimo, że przechodzę samouczek. Gdy wykonałem już wszystkie polecenia "pana mówiącego po angielsku" powróciłem do menu. Bez wahania kliknąłem "Nowa gra". Tak oto zaczęła się moja historia z Mafią - grą, która najprawdopodobniej była punktem zwrotnym mojego życia. Oglądając intro podziwiałem kamerę przemieszczającą się przez Lost Heaven. Miasto było takie dopracowane. Nie mogłem wyjść z podziwu, że gra z 2002 roku była tak dopracowana. Po pewnym czasie zaczęła się cutscenka w barze. Z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale po pewnym czasie gdy Thomas Angelo zaczął swoją opowieść rozpoczynającą się w 1930 roku zacząłem rozumieć. Oglądając dynamiczną cutscenke nawet nie zauważyłem, że zaczęła się gra i przez jakiś czas stałem taksówką w miejscu. Po pewnym czasie zorientowałem się, że gra się zaczęła i "mam zgubić ogon". Pościg nie sprawił mi problemu lecz trochę pogubiłem się w mieście. Na szczęście dojechałem do baru Salierego na czas. W jednej chwili zaczęła się cutscenka, która przez pewien czas trzymała mnie w napięciu. Miałem przeczucie, że ten "drugi mafioso" wyciągnie pistolet i tak zacznie się gra lecz ku mojemu zdziwieniu sam wyciągnął kopertę. Napięcie opadło, a ja nie wiedziałem czego się spodziewać. W jednej chwili zaczęła się druga misja pt. Uciekinier. Bardzo się zdenerwowałem, bo nie mogłem jej przejść ze względu na czepiającą się policję i zirytowanych pasażerów. Po długim problemie dowiozłem w końcu 5 klienta po którym zaczęła się cutscenka. Ku mojemu zdziwieniu jacyś faceci w garniturach zaczęli walić kijem bejsbolowym w taksówkę. Byłem dosyć zszokowany, bo nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy w tej grze.
Pamiętam, że udało mi się za pierwszym razem dobiec do Baru Salierego. Po przejściu misji nie przegapiałem żadnej cutscenki delektując się dobrze zapowiadająca się fabułą. Gdy dostałem misję dojechać do Baru Morello ucieszyłem się, że zacznie się gangsterskie życie głównego bohatera. Spodziewałem się czegoś w stylu GTA. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu przechodząc pierwszą jak i drugą misję z odbieraniem haraczy przekonałem się, że w tej grze jest się całkiem normalnym człowiekiem. To było moje pozytywne odczucie do tej gry, ponieważ w GTA nie podobało mi się to, że gracz od razu stawał się nieśmiertelnym twardzielem, a tutaj mamy przestrzegającą tradycję Mafię sycylijską. Ta gra szybko mnie zafascynowała, ponieważ klimat lat 30-stych, Mafia, a także fenomenalna fabuła tej gry były cudem. Przyznam się szczerze, że przedtem nigdy nie widziałem takiej gry.
Wcześniej grałem w FPS II wojenne i strategie historyczne. To była jedna z moich pierwszych gier zawierająca rozbudowaną fabułę. Przechodząc misję po misji, zafascynowany nie mogłem się oderwać od komputera. Bardzo zaskoczyło mnie to, że ta gra jest taka "życiowa" i, że Don Salieri musi dać zlecenie zabicia swojego najlepszego przyjaciela. Nawet w najlepszym filmie gangsterskim nie ujrzałem takiej fabuły, która pokazywałaby tak bardzo jak bezwzględna i brutalna jest Mafia, a także to, że jak już raz wstąpisz w jej szeregi już nigdy jej nie opuścisz. Przechodząc misje ta gra dalej mnie
zaskakiwała swoimi zwrotami akcji i fabułą, która była nieprzewidywalna. Zauważyłem również, że jesteśmy coraz wyżej w karierze mafijnej. W końcu nadeszło Intermezzo IV. Niczego się nie spodziewając i przechodząc jak gdyby nigdy nic misję z zabiciem polityka, eksportem cygar i napadem na bank doszedłem do misji Śmierć Sztuki. Nie pomijając w tej grze żadnej cutscenki obejrzałem ropoczęcie misji. Ku mojemu zdziwieniu... Paulie leżał na podłodze martwy. Przyznaje się, że wtedy serce biło mi jakbym tam był. Nagle zadzwonił telefon. Okazało się, że to Sam, który zaproponował Tommy'emu
spotkanie w miejskiej galerii. Nadal nie mogłem rozszywrować nazwy "Śmierć Sztuki". Gdy Tommy wchodził do galerii pojawił się głoś "Nie ruszaj się śmieciu" - przynaje, że patrzyłem jak osłupiały w ekran nie mogąc zrozumieć. Śledziłem dialogi pomiędzy Sam'em i Tommy'm tak uważnie, że nie
zareagowałem na początek strzelaniny. Szybko lepszą broń niż Colt Dedective Special lecz przyznaje, że ta misja lekko sprawiła mi kłopot. Zabijając dziesiątki ludzi Salierego doszedłem do Cutscenki kiedy Tommy wdaje się sam na sam w konwersację z Sam'em. Przez pewien czas nie mogłem zabić
Sama, który strzelał do mnie gdy się wychylałem w końcu zaczaiłem się, zaszedłem go od tyłu i wpakowałem mu magazynek z Thompsona. Ku mojemu zdziwieniu Sam uciekł. Dostrzegłem plamę krwii ciągnącą się wzdłóż korytarza. Spodziewałem się czegoś więc gry Sam wyskoczył z Thompsonem
nie było to dla mnie zaskoczenie. Teraz śledziłem już tylko dialogi pomiędzy Samem, a Tommym. Wraz z trwaniem filmiku moje napięcie rosło, aż ujrzałem, że Tommy postrzelił Sam'a. Wtedy zaczęła się konwersacja, która wstrząsnęła mną. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką grą jaką była Mafia.
Oglądając epilog ciekawiło mnie jak to wszystko się zakończy. Ujrzałem Tommiego w celi, a potem jakiegoś starego dziadka podlewającego trawę. Od razu zorientowałem się, że to Tommy. Ślędząc filmik do samego końca patrzyłem na każdy szczegół. Nagle podjechał czerwony samochód z lat 50-tych.
Wysiedli z niego dwaj mężczyźni, którzy podeszli to Tommiego rozpoczęli "Mrs. Salieri send's the regards"... Ta chwila wstrząsnęła moim życiem. Pamiętam wszystkie słowa wypowiedziane przez martwego Tommiego... "Światem nie rządzą prawa spisane na papierze, światem rządzą ludzie".
Przez pewien czas siedziałem osłupiały i patrzyłem w napisy. Pamiętam, że dzień w którym przeszedłem Mafię to był piątek. Do końca tego dnia nie mogłem się otrząsnąć.Szczerze powiedziawszy - do dzisiaj nie wiem dlaczego tak późno zdecydowałem się na zagranie w tę fenomenalną grę. Ze spokojną głową mogę powiedzieć, że ta gra zmieniła moje życie......
Trochę czasu minęło od założenia tego tematu, jednak jakiś czas nie było mnie na forum i dopiero teraz ogarnąłem. Powiedz mi, jaki jest sens w zakładaniu nowego tematu skoro istnieje już takowy, w którym wypowiedziało się sporo osób.

mafia-cofamy-sie-w-przeszlosc-t1058.html

Don Salieri napisał(a):
[...]Wiem, że podobny wątek istnieje lecz chciałbym aby w tym miejscu każdy powspominał swoje przeżycia z Mafią.


Argument zupełnie pozbawiony sensu.
muore il bandito, la mafia vive
Rozumiem. Temat można zamknąć.
cron