Imigrant
1
Witam wszystkich forumowiczów.
Chciałbym podzielić się z innymi graczami M2 swoją opinią na temat tej gry. Na początek kilka sów o sobie – mam prawie 40 lat (pewno zdecydowanie więcej niż każdy z Was) i gram już przeszło dwie dekady (zaczynając od pierwszej Amigi). Od 6 lat gram właściwie wyłącznie na PS (najpierw PS2, później PS3). Nie jestem jakimś maniakiem gier (tak mi się przynajmniej wydaje) – kupuję około 5 gier rocznie, także swój wybór poprzedzam zawsze dokładnym sprawdzeniem, co kupuję. Mam rodzinę, dziecko, dużo pracuję i po prostu szkoda mi czasu (i pieniędzy) na grę w coś, co nie zadowoli mnie w 100%. Przy kupnie M2 zdecydowałem się na powrót do PC. Miałem wcześniej demo na PS3, ale nie byłem nim zachwycony. I nie chodzi mi tu o grafikę (ta, choć może słabsza od PC nadal jest na najwyższym poziomie) ale o całą resztę – czyli dziwny ‘truchtobieg’ bohatera, sterowanie nim, sterowanie samochodami i w ogóle gra na PS3 wydała mi się trochę drewniana. A jak przeczytałem pierwsze recenzje, że gra jest tak krótka, to zdecydowałem, że spróbuję wersji PC. Dodam jeszcze, że byłem trochę ‘podłamany’ demem i właściwie to miałem sobie odpuścić zakup, ale ponieważ mam akurat urlop i do tego zawsze uważałem M1 za najlepszą grę jaka powstała to jednak kupiłem grę. Dla tych, którzy już znudzili się moim postem – od razu przejdę do oceny – w szkolnej skali daję grze 4 z minusem (jeśli nie 3+). Daje radę, ale nie tego się spodziewałem po M2.
I teraz opis wrażeń. Najpierw same wrażenia z powrotu po latach z konsoli na peceta. Gra kupiona w dzień premiery (co pewno miało znaczenie przy ściąganiu patchów). Instalka – pierwsza porażka – trzeba zainstalować Steam (co za szajs, reklama na każdym kroku) i od razu ściągnąć patch – przeszło godzinę się instaluje. 10 min gry – i już komp wisi (a sprzęt mam raczej dobry, bo pracuję na co dzień w 3d). Restart. Za 2 godziny nowy patch. Znowu godzina ściągania. Dramat. W czasie całej gry (steam pokazał, że grałem w sumie 13 godzin) komputer wykrzaczył mi się jakieś 8-10 razy. Padaka. Wiem, że na PS3 i X360 też były jakieś patche, więc nie mogę powiedzieć, że tam jest lepiej. Wiem, że na PC (przynjamniej moim :P) jest kiepsko. To była ostania gra jaką kupiłem na PC (no, chyba, że Wiedźmin 2 wyjdzie tylko na tę platformę). Muszę powiedzieć (wrażenia jak najbardziej osobiste i każdy może się z nimi nie zgodzić), że ani sposób celowania, kierowania ani prowadzenia samochodu nie wydają mi się lepsze. Wręcz przeciwnie. Może za długo już gram na konsoli i odwykłem od zwykłej klawiatury i myszki. Nie wiem, wiem tyle, że nie pasuje mi to zupełnie.
Teraz wrażenia z samej gry (grałem na opcji Normal, tekże ci co grali na Easy lub Hard mogą mieć trochę inne doznania, ale nie sądzę). Ze za krótka to już wszyscy wiedzą – nie sposób się z tym nie zgodzić. Podobno ma mieć 15 godzin gry (7-15 jak się podaje). Ale to tyle. Oczywiście, że zawsze można wsiąść w samochód i objeżdżać miasto dookoła (albo jeszcze lepiej na piechotę) i w ten sposób spędzić kilkaset godzin, ale nie sposób tego nazwać grą. Ostatnio grałem w Red Dead Redemtion, która też ma niby 15 godzin gry, ale spędziłem z tą grą ok. miesiąca (wieczorami, ofkoz) wykonując wszystkie poboczne misje. Nie sposób jest nie porównywać M2 i serii GTA. Na pewno znajdą się tacy, którzy wolą jedną i zagorzali zwolennicy drugiej. Dla mnie GTAIV wygrywa w cuglach, a ma już 2 lata. Przez te 2 lata stworzono RDR, który jest jeszcze lepszy (moim skromnym zdaniem), a grafika i wielkość mapy RDR zostawiają wszystkich daleko w polu. Nie znam jednak budżetu Mafi2 . GTAIV miało okrągłe 100 milionów dolarów na samą grę (+ prawie drugie tyle na promocję). Myślę, że M2 miała o wiele mniej, co widać (ale nie słychać :P). Może któryś z forumowiczów coś wie o tym? Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie dla gorszej jakości. Obie gry skierowane są to +- tego samego odbiorcy. My (gracze) nie dbamy o budżet – w końcu obie gry kosztują podobne pieniące i chcemy mieć podobną uciechę z grania, nie? I znowu odbiegłem od tematu… M2 jest liniowa do bólu. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby było zrobione dobrze, a nie jest. Np. w pierwszym rozdziale MUSIMY iść prosto do domu. Za każdym razem, kiedy chcemy skierować bohatera w inną stronę, ten obraca się mówiąc coś w stylu ‘lepiej najpierw zobaczę co słychać w domu’. Padaka. Albo w innej scenie kiedy domyślnie mamy szybko znudzić się noszeniem skrzyń (bohater w kółko powtarza teksty w stylu ‘co to za praca’ a na ekranie pojawia się komunikat ‘jak się znudzisz, to wyjdź’) chciałem sprawdzić, co będzie, jeśli dalej będę nosił skrzynie i po kilku następnych komputer SAM pokierował moim bohaterem do wyjścia! Jak dla mnie to przegięcie na maksa. Kiedy już przywykniemy do tego, że mamy robić dokładne co do dla nas zaplanowano – możemy skupić się na grze.
Po pierwsze jak na mój gust to za wiele jest w grze wstawek filmowych a za mało grania. Nawet na wchodzenie po drabinie czy tankowanie paliwa są mini-filmiki. Sprawia to, że często gra nie jest płynna i bardzo często mamy przerwy, które niekoniecznie budują klimat, a raczej psują całą zabawę. A niektóre rozdziały, to żart. Np. rozdział nazwijmy go ‘z więzieniem’ (żeby nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie grali) to po prostu jakaś kpina. Przez większość czasu tyko chodzimy od jednego kolesia do drugiego i patrzymy so się dzieje. Sama walka wręcz to też kpina. Każdy przeciwnik walczy dokładnie tak samo. Zadaje dwa ciosy (które należy przeczekać za gardą) a potem możemy wyprowadzić swoje trzy ciosy. I tak aż zmęczymy przeciwnika do zadania mu ostatecznego ciosu. Padaka. Można umrzeć z nudów. Ludzie, gra ta dozwolona jest od 18 lat, a nie od 5 (przynajmniej teoretycznie)! W skrócie każdy rozdział wygląda tak samo: budzi cię dzwonek telefonu, filmik, jedziesz na miejsce, filmik, jedziesz wykonać zadanie, filmik, krótka akcja, filmik, odstawiasz kolesia w jakieś miejsce, filmik, wracasz do domu. Koniec rozdziału. Sama jazda samochodem to najprzyjemniejsza cześć gry. Samochody i miasto wypykane są przepięknie. Do tego muzyka z radia po prostu powala. Warstwa muzyczna to zdecydowanie najlepsza część gry. Cała historia jak dla mnie to dno. Ktoś
Teraz o kilku niedoróbach, które dodatkowo psują efekt całości.
1. W większości lokacji (poza tą częścią, w której jedziemy samochodem) bohater nie może biegać! Nawet gdy akcja toczy się w dużych miejscach jak port czy dziedziniec – możemy tylko chodzić.
2. IQ policjantów to dno. Równie dobrze mogłoby ich nie być. Nie sprawiają większego problemu. Ani razu w ciągu gry nie musiałem korzystać z warsztatu samochodowego (zwałka z serii GTA) aby się przed nimi schować.
3. Abu urealnić grę – samochody rzeczywiście spalają paliwo i możemy jechać na stację benzynową, żeby zatankować. Ale twórcom gry zabrakło konsekwencji i ani razu w ciągu gry nie zabrakło mi paliwa. Wiem, że to taki gadżet, ale czemu go nie wykorzystali w głównej akcji?
4. Ludzie na ulicy zachowują się irracjonalnie. Np. kompletnie nie reagują na wyciągniętą broń albo co ciekawsze jeśli jedziemy samochodem równolegle do drogi i chodnika, ale po trawniku (zamiast po drodze) – to ludzie wskakują nam pod koła (jakby niebezpieczeństwo nadchodziło ze strony ulicy, a nie samochodu). Miasto jest martwe. Na każdym rogu stoi sprzedawca gazet o nawołuje do ich kupienia, ale nie można ich kupić (w przeciwieństwie do RDR).
5. Teleportacja – jeżeli ktoś ma wsiąść to naszego samochodu, a drzwi są akurat zablokowane (np. dojedziemy samochodem do samej ściany) to koleś znika z ulicy i pojawia się w aucie, zamiast czekać aż umożliwimy mu wejście. Bez komentarza…
6. Ograniczenia mapy (granice, których nie może przekroczyć gracz) też mają słabe punkty. Np. na zachodzie jest mała bramka (wysokości ok. 1m), której ani nie można przeskoczyć, ani staranować. Wygląda to bardzo śmiesznie. Nie można było dać choćby wyższej i masywniejszej bramy? A od północy (za stacją kolejową) tory wjeżdżają do tunelu i bęc, to samo. Tyle, że tutaj nie widać żadnej przeszkody – jest niewidzialna ściana. Trochę lipowate takie….
Tyle zapamiętałem. A mam wrażenie, że było dużo więcej. Dodatkowo jeszcze 2 razy spotkałem niezły błąd/niedoróbę programu (bug?):
1. W jednej z końcowych misji (strzelanka w magazynie, ta z koktajlami Mołotowa) zamiast wejść do tego magazynu można tam wjechać samochodem. Jak się podjedzie nim pod dwóch kolesi zaczajonych na tyle magazynu, to jeden z nich wsiądzie do naszego samochodu, wychyli się przez okno i będzie do nas strzelał przez dach samochodu. Odkryłem to przypadkiem, ale potem sprawdziłem i jeszcze 2 razy miałem to samo. Lol.
2. W innej misji podjechałem samochodem pod klub, ale przypadkowo tak, że auto skosiło hydrant. Tutaj nastąpiło przejście (zaplanowane przez twórców) do akcji wewnątrz klubu. Kiedy jednak wyszedłem z klubu aby kontynuować misję nie zobaczyłem samochodu, tylko wodę tryskającą z otworu w chodniku (po hydrancie). Samochód spadł z nieba (wyniesiony wodą???) z kilku/kilkunastu metrów na dach, po czym sam przekoziołkował na koła i mogłem kontynuować misję.
Dobra, rozpisałem się o tej grze, a w sumie nie ma o czym. Chyba dlatego, że mnie tak boli i że się zawiodłem strasznie. Mam nieodparte wrażenie, że twórcy niemieli pomysłu (a może nie wiem pieniędzy, natchnienia, nie mogli się zdecydować) i przez te wszystkie lata dłubali sobie mapę miasta z detalami. Kolejne gry wychodziły, a oni zaczęli poprawiać, ulepszać i dopieszczać aż w końcu nie mogli się zdecydować co dalej. Dotarli do punktu bez odwrotu (wszystko co zrobili do tej pory zaczynało się szybko starzeć), kiedy musieli zdecydować – kończymy szybko co mamy, albo będziemy musieli zaczynać od nowa (lub zapomnieć o grze). Sklecili więc na kolanie jakąś historię i sprzedali nam ten długo odgrzewany kotlet. Próbowali zrobić ‘Chłopców z ferajny’ a daleko temu nawet do ‘Chłopców z placu broni’. Gra jest nierówna (w skrócie perfekcyjny klimat i denna cała reszta) i na pewno niedopracowana, co zaskakuje po tylu latach. Wracając do filmowych analogii – spodziewałem się co najmniej ‘Miasta Boga’ i dlatego wszystko co jest poniżej tej klasy rozczarowuje. Spodziewałem się inteligentnej gry z dorosłym graczem, a czuję, że dostałem miałki kopię filmu klasy D. Nie czekam już na Mafię 3 , chyba, że twórcy wrócą do korzeni. Gra zaczyna się cytatem z pierwszej części. "Człowiek, który chce za dużo ryzykuje, że straci wszystko. Oczywiście ten, który nie chce od życia zbyt wiele może nie dostać nic." Chyba, to, czego chciałem było dla twórców za dużo…
Pozdrawiam wszystkich (również tych, których M2 usatysfakcjonowała ;) ) i przepraszam, jeśli post był zbyt długi.
grubar
Chciałbym podzielić się z innymi graczami M2 swoją opinią na temat tej gry. Na początek kilka sów o sobie – mam prawie 40 lat (pewno zdecydowanie więcej niż każdy z Was) i gram już przeszło dwie dekady (zaczynając od pierwszej Amigi). Od 6 lat gram właściwie wyłącznie na PS (najpierw PS2, później PS3). Nie jestem jakimś maniakiem gier (tak mi się przynajmniej wydaje) – kupuję około 5 gier rocznie, także swój wybór poprzedzam zawsze dokładnym sprawdzeniem, co kupuję. Mam rodzinę, dziecko, dużo pracuję i po prostu szkoda mi czasu (i pieniędzy) na grę w coś, co nie zadowoli mnie w 100%. Przy kupnie M2 zdecydowałem się na powrót do PC. Miałem wcześniej demo na PS3, ale nie byłem nim zachwycony. I nie chodzi mi tu o grafikę (ta, choć może słabsza od PC nadal jest na najwyższym poziomie) ale o całą resztę – czyli dziwny ‘truchtobieg’ bohatera, sterowanie nim, sterowanie samochodami i w ogóle gra na PS3 wydała mi się trochę drewniana. A jak przeczytałem pierwsze recenzje, że gra jest tak krótka, to zdecydowałem, że spróbuję wersji PC. Dodam jeszcze, że byłem trochę ‘podłamany’ demem i właściwie to miałem sobie odpuścić zakup, ale ponieważ mam akurat urlop i do tego zawsze uważałem M1 za najlepszą grę jaka powstała to jednak kupiłem grę. Dla tych, którzy już znudzili się moim postem – od razu przejdę do oceny – w szkolnej skali daję grze 4 z minusem (jeśli nie 3+). Daje radę, ale nie tego się spodziewałem po M2.
I teraz opis wrażeń. Najpierw same wrażenia z powrotu po latach z konsoli na peceta. Gra kupiona w dzień premiery (co pewno miało znaczenie przy ściąganiu patchów). Instalka – pierwsza porażka – trzeba zainstalować Steam (co za szajs, reklama na każdym kroku) i od razu ściągnąć patch – przeszło godzinę się instaluje. 10 min gry – i już komp wisi (a sprzęt mam raczej dobry, bo pracuję na co dzień w 3d). Restart. Za 2 godziny nowy patch. Znowu godzina ściągania. Dramat. W czasie całej gry (steam pokazał, że grałem w sumie 13 godzin) komputer wykrzaczył mi się jakieś 8-10 razy. Padaka. Wiem, że na PS3 i X360 też były jakieś patche, więc nie mogę powiedzieć, że tam jest lepiej. Wiem, że na PC (przynjamniej moim :P) jest kiepsko. To była ostania gra jaką kupiłem na PC (no, chyba, że Wiedźmin 2 wyjdzie tylko na tę platformę). Muszę powiedzieć (wrażenia jak najbardziej osobiste i każdy może się z nimi nie zgodzić), że ani sposób celowania, kierowania ani prowadzenia samochodu nie wydają mi się lepsze. Wręcz przeciwnie. Może za długo już gram na konsoli i odwykłem od zwykłej klawiatury i myszki. Nie wiem, wiem tyle, że nie pasuje mi to zupełnie.
Teraz wrażenia z samej gry (grałem na opcji Normal, tekże ci co grali na Easy lub Hard mogą mieć trochę inne doznania, ale nie sądzę). Ze za krótka to już wszyscy wiedzą – nie sposób się z tym nie zgodzić. Podobno ma mieć 15 godzin gry (7-15 jak się podaje). Ale to tyle. Oczywiście, że zawsze można wsiąść w samochód i objeżdżać miasto dookoła (albo jeszcze lepiej na piechotę) i w ten sposób spędzić kilkaset godzin, ale nie sposób tego nazwać grą. Ostatnio grałem w Red Dead Redemtion, która też ma niby 15 godzin gry, ale spędziłem z tą grą ok. miesiąca (wieczorami, ofkoz) wykonując wszystkie poboczne misje. Nie sposób jest nie porównywać M2 i serii GTA. Na pewno znajdą się tacy, którzy wolą jedną i zagorzali zwolennicy drugiej. Dla mnie GTAIV wygrywa w cuglach, a ma już 2 lata. Przez te 2 lata stworzono RDR, który jest jeszcze lepszy (moim skromnym zdaniem), a grafika i wielkość mapy RDR zostawiają wszystkich daleko w polu. Nie znam jednak budżetu Mafi2 . GTAIV miało okrągłe 100 milionów dolarów na samą grę (+ prawie drugie tyle na promocję). Myślę, że M2 miała o wiele mniej, co widać (ale nie słychać :P). Może któryś z forumowiczów coś wie o tym? Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie dla gorszej jakości. Obie gry skierowane są to +- tego samego odbiorcy. My (gracze) nie dbamy o budżet – w końcu obie gry kosztują podobne pieniące i chcemy mieć podobną uciechę z grania, nie? I znowu odbiegłem od tematu… M2 jest liniowa do bólu. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby było zrobione dobrze, a nie jest. Np. w pierwszym rozdziale MUSIMY iść prosto do domu. Za każdym razem, kiedy chcemy skierować bohatera w inną stronę, ten obraca się mówiąc coś w stylu ‘lepiej najpierw zobaczę co słychać w domu’. Padaka. Albo w innej scenie kiedy domyślnie mamy szybko znudzić się noszeniem skrzyń (bohater w kółko powtarza teksty w stylu ‘co to za praca’ a na ekranie pojawia się komunikat ‘jak się znudzisz, to wyjdź’) chciałem sprawdzić, co będzie, jeśli dalej będę nosił skrzynie i po kilku następnych komputer SAM pokierował moim bohaterem do wyjścia! Jak dla mnie to przegięcie na maksa. Kiedy już przywykniemy do tego, że mamy robić dokładne co do dla nas zaplanowano – możemy skupić się na grze.
Po pierwsze jak na mój gust to za wiele jest w grze wstawek filmowych a za mało grania. Nawet na wchodzenie po drabinie czy tankowanie paliwa są mini-filmiki. Sprawia to, że często gra nie jest płynna i bardzo często mamy przerwy, które niekoniecznie budują klimat, a raczej psują całą zabawę. A niektóre rozdziały, to żart. Np. rozdział nazwijmy go ‘z więzieniem’ (żeby nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie grali) to po prostu jakaś kpina. Przez większość czasu tyko chodzimy od jednego kolesia do drugiego i patrzymy so się dzieje. Sama walka wręcz to też kpina. Każdy przeciwnik walczy dokładnie tak samo. Zadaje dwa ciosy (które należy przeczekać za gardą) a potem możemy wyprowadzić swoje trzy ciosy. I tak aż zmęczymy przeciwnika do zadania mu ostatecznego ciosu. Padaka. Można umrzeć z nudów. Ludzie, gra ta dozwolona jest od 18 lat, a nie od 5 (przynajmniej teoretycznie)! W skrócie każdy rozdział wygląda tak samo: budzi cię dzwonek telefonu, filmik, jedziesz na miejsce, filmik, jedziesz wykonać zadanie, filmik, krótka akcja, filmik, odstawiasz kolesia w jakieś miejsce, filmik, wracasz do domu. Koniec rozdziału. Sama jazda samochodem to najprzyjemniejsza cześć gry. Samochody i miasto wypykane są przepięknie. Do tego muzyka z radia po prostu powala. Warstwa muzyczna to zdecydowanie najlepsza część gry. Cała historia jak dla mnie to dno. Ktoś
Teraz o kilku niedoróbach, które dodatkowo psują efekt całości.
1. W większości lokacji (poza tą częścią, w której jedziemy samochodem) bohater nie może biegać! Nawet gdy akcja toczy się w dużych miejscach jak port czy dziedziniec – możemy tylko chodzić.
2. IQ policjantów to dno. Równie dobrze mogłoby ich nie być. Nie sprawiają większego problemu. Ani razu w ciągu gry nie musiałem korzystać z warsztatu samochodowego (zwałka z serii GTA) aby się przed nimi schować.
3. Abu urealnić grę – samochody rzeczywiście spalają paliwo i możemy jechać na stację benzynową, żeby zatankować. Ale twórcom gry zabrakło konsekwencji i ani razu w ciągu gry nie zabrakło mi paliwa. Wiem, że to taki gadżet, ale czemu go nie wykorzystali w głównej akcji?
4. Ludzie na ulicy zachowują się irracjonalnie. Np. kompletnie nie reagują na wyciągniętą broń albo co ciekawsze jeśli jedziemy samochodem równolegle do drogi i chodnika, ale po trawniku (zamiast po drodze) – to ludzie wskakują nam pod koła (jakby niebezpieczeństwo nadchodziło ze strony ulicy, a nie samochodu). Miasto jest martwe. Na każdym rogu stoi sprzedawca gazet o nawołuje do ich kupienia, ale nie można ich kupić (w przeciwieństwie do RDR).
5. Teleportacja – jeżeli ktoś ma wsiąść to naszego samochodu, a drzwi są akurat zablokowane (np. dojedziemy samochodem do samej ściany) to koleś znika z ulicy i pojawia się w aucie, zamiast czekać aż umożliwimy mu wejście. Bez komentarza…
6. Ograniczenia mapy (granice, których nie może przekroczyć gracz) też mają słabe punkty. Np. na zachodzie jest mała bramka (wysokości ok. 1m), której ani nie można przeskoczyć, ani staranować. Wygląda to bardzo śmiesznie. Nie można było dać choćby wyższej i masywniejszej bramy? A od północy (za stacją kolejową) tory wjeżdżają do tunelu i bęc, to samo. Tyle, że tutaj nie widać żadnej przeszkody – jest niewidzialna ściana. Trochę lipowate takie….
Tyle zapamiętałem. A mam wrażenie, że było dużo więcej. Dodatkowo jeszcze 2 razy spotkałem niezły błąd/niedoróbę programu (bug?):
1. W jednej z końcowych misji (strzelanka w magazynie, ta z koktajlami Mołotowa) zamiast wejść do tego magazynu można tam wjechać samochodem. Jak się podjedzie nim pod dwóch kolesi zaczajonych na tyle magazynu, to jeden z nich wsiądzie do naszego samochodu, wychyli się przez okno i będzie do nas strzelał przez dach samochodu. Odkryłem to przypadkiem, ale potem sprawdziłem i jeszcze 2 razy miałem to samo. Lol.
2. W innej misji podjechałem samochodem pod klub, ale przypadkowo tak, że auto skosiło hydrant. Tutaj nastąpiło przejście (zaplanowane przez twórców) do akcji wewnątrz klubu. Kiedy jednak wyszedłem z klubu aby kontynuować misję nie zobaczyłem samochodu, tylko wodę tryskającą z otworu w chodniku (po hydrancie). Samochód spadł z nieba (wyniesiony wodą???) z kilku/kilkunastu metrów na dach, po czym sam przekoziołkował na koła i mogłem kontynuować misję.
Dobra, rozpisałem się o tej grze, a w sumie nie ma o czym. Chyba dlatego, że mnie tak boli i że się zawiodłem strasznie. Mam nieodparte wrażenie, że twórcy niemieli pomysłu (a może nie wiem pieniędzy, natchnienia, nie mogli się zdecydować) i przez te wszystkie lata dłubali sobie mapę miasta z detalami. Kolejne gry wychodziły, a oni zaczęli poprawiać, ulepszać i dopieszczać aż w końcu nie mogli się zdecydować co dalej. Dotarli do punktu bez odwrotu (wszystko co zrobili do tej pory zaczynało się szybko starzeć), kiedy musieli zdecydować – kończymy szybko co mamy, albo będziemy musieli zaczynać od nowa (lub zapomnieć o grze). Sklecili więc na kolanie jakąś historię i sprzedali nam ten długo odgrzewany kotlet. Próbowali zrobić ‘Chłopców z ferajny’ a daleko temu nawet do ‘Chłopców z placu broni’. Gra jest nierówna (w skrócie perfekcyjny klimat i denna cała reszta) i na pewno niedopracowana, co zaskakuje po tylu latach. Wracając do filmowych analogii – spodziewałem się co najmniej ‘Miasta Boga’ i dlatego wszystko co jest poniżej tej klasy rozczarowuje. Spodziewałem się inteligentnej gry z dorosłym graczem, a czuję, że dostałem miałki kopię filmu klasy D. Nie czekam już na Mafię 3 , chyba, że twórcy wrócą do korzeni. Gra zaczyna się cytatem z pierwszej części. "Człowiek, który chce za dużo ryzykuje, że straci wszystko. Oczywiście ten, który nie chce od życia zbyt wiele może nie dostać nic." Chyba, to, czego chciałem było dla twórców za dużo…
Pozdrawiam wszystkich (również tych, których M2 usatysfakcjonowała ;) ) i przepraszam, jeśli post był zbyt długi.
grubar