Święta Wielkanocne - nasze tradycje i życzenia

Witam.
Święta zaczynają się już jutro, w związku z tym postanowiłem założyć temat podobny do tego, jaki powstał przy okazji Świąt Bożego narodzenia. Opisujemy tutaj nasze tradycje związane z Wielkanocą i składamy życzenia.

U mnie Wielkanoc jest chyba najważniejszym świętem w roku. Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego. Jezus umarł za nas na krzyżu, aby nas wybawić od śmierci wiecznej. Śniadanie Wielkanocne jest uroczyste, ale nie aż tak jak kolacja wigilijna. Przygotowania też nie są zbyt wielkie, być może dla tego, że po prostu nie ma aż tyle do szykowania, co na Wigilię. W ogóle te święta mają specyficzny klimat. Mimo, że są najważniejsze, to co roku mam takie dziwne odczucie, jakby ich nie było. Ale są i z tego należy się cieszyć, bo Wielkanoc to przede wszystkim czas radości.

Kończąc i oddając Wam głos, pragnę złożyć wszystkim użytkownikom, administracji i moderacji życzenia: Wesołych, pogodnych, ciepłych i spędzonych w rodzinnej atmosferze Świąt Wielkiej Nocy.
„An eye for an eye makes the whole world blind.”
~Mahatma Gandhi
U mnie to za specjalnie nie wygląda, zaczynając od śniadanka, które zazwyczaj jest u babci, potem cała rodzina się schodzi i tak mija cały pierwszy dzień. Drugi zawsze u drugiej rodziny, ale już mniej uroczyście. No i oczywiście wszechobecne jajka :->

Wesołych Świąt życzę wszystkim no i obowiązkowo smacznego jajka :-)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek
U mnie oprócz uroczystego śniadania, dzielenia się jajkiem itd. była fajna tradycja dawania prezentów dzieciom. Otóż prezenty umieszczało się w wiklinowych koszyczkach i chowało w domu bądź na podwórku. Pamiętam, że ich szukanie sprawiało mega frajdę..
W Kościele Pastafariańskim dzisiaj zaczęło się tygodniowe święto nazywane przez nas "Pastehach". Jest to tydzień wspominania dnia, w którym Latający Potwor Spaghetti dotknął każdego z nas Swoją Makaronową Macką. W tym tygodniu wskazane jest spożywanie większych niż zazwyczaj ilości Świętego Makaronu oraz Piwa. Oczywiście każdy może świętować inaczej. Także malujemy pisanki, gdyż jak wiadomo, makaron robi się między innymi z jajek. Nasza wiara zakłada, że każdy może świętować Pastehach jak uważa za słuszne. Potwór się nie obrazi.

Z tej okazji życzę Wam, drodzy forumowicze, obfitych w Gluten świąt oraz pogody ducha w spędzaniu czasu wspólnie z rodziną i przyjaciółmi. RAmen!
"Czego mam oczekiwać? Hades moim domem. W ciemności uścielę sobie łoże."
(Hi.17:13)
Święta, święta i powoli po świętach. Wiadomo, jest to czas wyjątkowy, czas spotkań z dalszą rodziną, wspólne posiłki, dzielenie się przeżyciami. U mnie święta (a nawet zaczynając od Wielkiego Piątku) wyglądają w następujący sposób:
- piątek - ostatnie przygotowywania w domu, przygotowywanie posiłków na święta, wieczorem całą rodziną idziemy do kościoła czuwać przy grobie Jezusa, dla mnie może i męczący dzień, ale bardzo ciekawy i wyjątkowy. Obowiązuje u nas post ścisły w ten dzień, nie jemy mięsa, nabiału, ogólnie żadnych produktów, które pochodzą od zwierząt. Ograniczamy się do 3 posiłków dziennie, w tym jeden do syta.
- sobota - dość wczesna pobudka, szykowanie koszyczka, do którego zawsze (oprócz wiadomych rzeczy) wkładam kurczaczka i baranka, które mam takie zajebiste, że żal byłoby się nimi nie pochwalić (dla dociekliwych nie ma grama alkoholu w moim koszyczku). Potem święcenie i do końca dnia luzik. Dalej obowiązuje post, ale już nie taki surowy jak w piątek, nie jemy tylko mięsa.
- niedziela - poranne śniadanie, na którym dzielimy się wszyscy jajeczkiem, później jemy barszcz, następnie udajemy się do kościoła na mszę, na którą szczególnie nie lubię chodzić, nazywam ją rewią mody. Nie wiem czy wszędzie tak jest, ale u mnie w takie święta w kościele pojawiają się najwięksi 'katolicy', których widać w kościele 2 razy do roku i ich zajęciem jest obserwowanie innych jak są ubrani i oczywiście czy każdy widzi ich jakże zajebisty strój, na który wywalili pół pensji (w ich przypadku najczęściej w granicach 400-500 zł). Po południu wszyscy spotykamy się w moim domu, gdzie zapraszamy całą rodzinę, jaka zjechała na święta. Przy wspólnej kolacji, która pod koniec przypomina typową libację alkoholową, wymieniamy się swoimi poglądami, śmiejemy się i ogólnie mówiąc, spędzamy ze sobą czas.
- poniedziałek - identyczny jak niedziela, z tym, że podczas kolacji stan upojenia alkoholowego pojawia się wcześniej i trwa dłużej

Ogólnie czas Świąt Wielkanocnych zawsze miło wspominam, jedynym minusem jest to, że zawsze przybywa parę zbędnych kilogramów nadwagi, ale jak to w święta, trzeba się napchać pod sam korek :P