Zbir

387
Cześć!
Od razu uprzedzam, że temat zakładam po to, aby przyszłe pokolenia mogły korzystać i nie spamować.
Otóż byłem dzisiaj z moim 11-letnim chrześniakiem w paru sklepach, żeby poszukać prezentu na urodziny jego siostry. A więc tak: pierwszy sklep, nic fajnego, drugi, to samo, trzeci... nic. On uznał, że pójdziemy do hurtowni. Taniej, a na pewno coś znajdziemy. Ja się zgodziłem, bo to dobry pomysł. Poszliśmy. Chcemy wejść, a tu jakieś babsko mówi, że dzieci nie mogą. Ja się wykłóciłem, a ona jeszcze miała czelność mnie wyrzucić. Chrześniak prawie się popłakał. Wychodząc, czytamy Regulamin sklepu. Nie ma nic o takim zarządzeniu. Lecz na drzwiach była informacja podobnej treści jak ta: "Do hurtowni (ble ble ble
) mają wstęp wyłącznie osoby pełnoletnie."
Wracam i kłócę się znów. W końcu poszliśmy sobie, a tu sama szefowa na zaprasza do wejścia. Odmówiłem. Gdy byłem na zewnątrz słyszałem, jak wredna dziewczyna (młoda była) się z nią kłóci. Ale w tym wypadku to szefowa jest wyżej. Bardzo ją opitoliła o chamskie zachowanie wobec nas.
I tu rodzi się moje pytanie - czy ta "zasada" może nie być wpisana do Regulaminu sklepu, czy musi?
Pozdrawiam,
Rnaki
Od razu uprzedzam, że temat zakładam po to, aby przyszłe pokolenia mogły korzystać i nie spamować.
Otóż byłem dzisiaj z moim 11-letnim chrześniakiem w paru sklepach, żeby poszukać prezentu na urodziny jego siostry. A więc tak: pierwszy sklep, nic fajnego, drugi, to samo, trzeci... nic. On uznał, że pójdziemy do hurtowni. Taniej, a na pewno coś znajdziemy. Ja się zgodziłem, bo to dobry pomysł. Poszliśmy. Chcemy wejść, a tu jakieś babsko mówi, że dzieci nie mogą. Ja się wykłóciłem, a ona jeszcze miała czelność mnie wyrzucić. Chrześniak prawie się popłakał. Wychodząc, czytamy Regulamin sklepu. Nie ma nic o takim zarządzeniu. Lecz na drzwiach była informacja podobnej treści jak ta: "Do hurtowni (ble ble ble

Wracam i kłócę się znów. W końcu poszliśmy sobie, a tu sama szefowa na zaprasza do wejścia. Odmówiłem. Gdy byłem na zewnątrz słyszałem, jak wredna dziewczyna (młoda była) się z nią kłóci. Ale w tym wypadku to szefowa jest wyżej. Bardzo ją opitoliła o chamskie zachowanie wobec nas.
I tu rodzi się moje pytanie - czy ta "zasada" może nie być wpisana do Regulaminu sklepu, czy musi?
Pozdrawiam,
Rnaki