Męska duma

No właśnie Panowie, jak to z nami jest? Wpisujecie się w stereotypy, bronicie jej zawzięcie czy dla Was jest ona mitem?

Jestem człowiekiem skorym do kompromisów, ale muszę przyznać, że mam bzika na tym punkcie. Panuje taki stereotyp, że facet nie zapyta o drogę tak też jest ze mną. Nigdy nie powiem, że się zgubiłem i czasem nadkładam sporo kilometrów, a wystarczyłoby zapytać. Często prowadzi to do irytacji mojej partnerki no ale jak się zaprę to nie ma przebacz ;). Raz nawet w środku nocy utknęliśmy gdzieś na polnej drodze w lesie, otoczeni przez stado jeleni, ona płakała, panikowała, wyciągała telefon żeby dzwonić po pomoc a ja ją karciłem i krzyczałem, że sobie poradzę ;) oczywiście kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem, ale zimna krew, fajki i zmysł orientacji pozwoliły mi dojechać do celu ;)

Takich sytuacji jest na prawdę wiele, i nawet w chwili obecnej jestem pokłócony z panną, właśnie przez męską dumę, sprawa niby błaha, nawet w pewnym sensie to dostrzegam i mógłbym zażegnać konflikt...no ale - męska duma ;-)

No więc, jak jest u Was? Podawajcie przykłady
Walczę z tym jak to powiedziałeś mitem. Dla mnie po prostu nierozsądne (żeby nie powiedzieć głupie) jest działanie sobie na szkodę tylko po to by zachować dumę. Nie jesteśmy wszechwiedzący i wszystkoumiący. Nie mam problemu z zapytaniem o drogę, czy przyznaniem się do tego, że czegoś nie umiem.

Ale widzę, że u niektórych facetów otwarte przyznanie się do porażki jest wręcz mentalną śmiercią: kiedyś krążyliśmy z ojcem przez pół godziny po mieście, w którym mieszkał 20 lat temu w poszukiwaniu ekspresówki. Oczywiście cały czas utrzymywał, źe wie gdzie jest, w końcu zapytał się o drogę, ale tak niechętnie, że najlepiej zapadłby síę pod ziemię.

Ja czuję, że trochę tej dumy mi pozostało (nie jestem jak przeciętna kobieta, która pyta się o drogę za każdym razem jak nie rozpozna drogi), ale zazwyczaj nie mam problemów takich jak wyżej. Mam ogromny dystans do samego siebie: tym kim jestem i co robię. Np. Jak kiedyś rzygałem po 4 piwach i jabolu na impezie w klubie tak, że mnie ochrona wywalila kumple tam obecni śmiali sie później ze mnie ja nie mialem problemu ze śmianiem się razem z nimi. Potrafię się też przyznać do tego, że nie umiem otworzyć jakiegos słoika, albo naprawić jakiegos urządzenia.
"Czego mam oczekiwać? Hades moim domem. W ciemności uścielę sobie łoże."
(Hi.17:13)