Na początku chciałbym ugruntować kilka rzeczy. Zacznę od tego, czego szukam w grach. Gra dla mnie ma mnie przenieść w inny świat, ma sprawić, ze swoją interaktywną opowieścią w której mogę brać udział oderwie mnie od rzeczywistości. Takie gry są u mnie na pierwszych miejscach. Jednak nie jest ich dużo. Palce jednej ręki wystarczyłyby mi, żeby je policzyć. Nie trudno się domyśleć, że wysoko stoi u mnie fabuła. To jest coś co po prostu musi być. Koniec, kropka. Oczywiście jeśli mówimy tu o takich grach, bo wiadomo, że np. jako fan piłki nożnej czy F1 nie kupię Fify11, czy F1 2010 dla fabuły, ale jeśli chodzi o gry akcji, tpp, fpp, to wiadomo - fabuła musi być.
Mafia I to było dla mnie coś więcej niż tylko gra. Pamiętam chwile jakie spędziłem przy tej grze grając w nią po raz pierwszy. Emocje nie do opisania, więc nawet nie będę próbował. Jako absolutny pasjonata czasów Ameryki lat 30', 40', 50', 60', 70', 80', a nawet 90' i całej organizacji zwanej mafią, jako kinoman, który obejrzał takie klasyki gangsterskie jak "Ojciec Chrzestny - trylogia", "Chłopcy z Ferajny", "Prawo Bronxu", "Człowiek z blizną", "Życie Carlita", "Dawno temu w Ameryce", "Kasyno" - osadzone właśnie w latach 90, czy w końcu absolutnie genialny serial pt. "Rodzina Soprano", który jest ewenementem na skalę światową, epickim wręcz dziełem, powiem Wam jedno - Mafia I mnie urzekła. Końcówka? - wgniotła w fotel. Napisałem to w ramach wstępu po to, aby chociaż trochę zobrazować jak czekałem na Mafię II.
Oczekiwania były kosmiczne. Każdy dzień dłużył mi się jak więźniowi odsiadka. Każdy trailer, każdy gameplay, wszystko oglądałem mimo, że spoilery leciały cały czas, ale nie mogłem się powstrzymać. I tak w końcu przyszedł dzień 26 sierpnia, w którym do mojego mieszkania późnym popołudniem zapukał kurier z grą Mafią II. Euforia, bo nie spodziewałem się, że dostanę ją dzień przed premierą.
Pierwsze co zrobiłem? Otworzyłem paczkę, odłożyłem ją, poszedłem do sklepu po zapas picia, kilka łakoci, wróciłem, zamknąłem pokój na klucz, zgasiłem światło, wyłączyłem telefon i włączyłem grę Mafia II. To był pamiętny wieczór i noc spędzona z tą grą. Przejdźmy jednak do konkretów, a skoro już tak wszystko idzie tak wesoło i beztrosko, zacznę od plusów.
Plusy:
1. Absolutnie fenomenalne tętniące życiem miasto Empire Bay. No coś pięknego, zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz różnych lokacji w których wykonujemy misję, klimat lat 40 i 50, kapitalny. Ludzie żyją, zajmują się swoimi codziennymi sprawami, odśnieżają chodnik, naprawiają samochód, kłócą się, gawędzą na środku chodnika, łamią prawo - chodzi mi tu o to jak Policja ich gania. Cudownie wykonane detale, mi dech w piersiach zaparło - porównując do Mafii I uważam, że miasto jest na korzyść II części - nie chodzi mi o grafikę, żeby sprawa była jasna.
Zobaczyć wschód słońca w Empire Bay - bezcenne.
2. Model(e) Jazdy i modele samochodów - naprawdę bardzo fajnie prowadziło mi się auta w M II. Lekko, "zwiewnie", pościgi/ucieczki wyglądają naprawdę efektownie. - możliwe, że zostanę za to zlinczowany, ale z ręką na sercu fajniej mi się jeździło niż w M I. Samochody również bardziej mi się tutaj podobały, ale to już kwestia gustu.
3. Świetnie stworzone dwa główne charaktery w grze - ręce same składają się do oklasków, Vito i Joe, absolutnie genialni i idealnie pasujący do tamtych lat. Powiem szczerze, że przed wyjściem gry po samych filmikach miałem dziwne wrażenie, ze Vito jako bohater mi "nie podpasi", a tutaj miła niespodzianka, ma jednak charakter do tej "pracy".
Myślę, że postaci te były bardziej charyzmatyczne niż w Mafii I, naprawdę fajne charaktery.
4. Piękna grafika - cieszyła moje oko niemiłosiernie. Grałem na maksymalnych detalach i naprawdę robi wrażenie, wszystko świetnie dopracowane, niemal każdy szczegół. Wiadomo postęp technologiczny i w ogóle, na pewno NIE MOŻE to być argument wykorzystywany przy porównywaniu obu części tej serii (8 lat różnicy), ale też nie można zwalić wszystkiego na technologię, jeśli chcemy ocenić grafikę w M II. Czytałem między innymi na tej stronie w bardzo burzliwym temacie "Mafia I czy Mafia II?", że grafika jest taka ładna bo technologia się rozwinęła i to wszystko. Z tym się zgodzić nie mogę, bo nie jedna gra, która teraz wychodzi graficznie odbiega i to dużo od M II.
5. Muzyka - wisienka na torcie. Absolutnie fenomenalna, niesamowicie klimatyczna, budująca napięcie, jak i rozluźniająca, no raj dla moich uszu. Oczywiście jest to typowo subiektywna opinia, bo wiadomo gusta są różne, aczkolwiek mnie zmiotła. I tu znowu pokuszę się o odważne stwierdzenie - to kolejny element, który był lepszy niż w M I. Tylko, żeby sprawa była jasna, tamten soundtrack to też jest geniusz.
http://www.youtube.com/watch?v=caWvPY9Nt30
6. Fabuła - wiem, że właśnie stąpam po cienkim lodzie jeśli chodzi o ten element w Mafii II, ale postaram się to wyjaśnić. Powiem tak: żadna rewelacja, ale solidna opowieść, myślę, że jej największą "wadą" jest to, iż jest słabsza od tej z pierwszej części. Jednak jak czytałem komentarze, że to totalne gówno itd. to niestety na pewno zgodzić się nie mogę, M I po prostu postawiła bardzo wysoko poprzeczkę, i to, że tutaj fabuła jest gorsza, wcale nie znaczy, że zła, ale uważam, że miała potencjał, żeby przeskoczyć poprzeczkę ustawioną przez 1, ale o tym na koniec.
7. Cut scenki i dialogi - naprawdę filmowo "wyreżyserowane", praca kamery, zbliżenia, zabawne dialogi, jak i poważniejsze komentarze, emocje naprawdę świetnie "zagrane", nawiązania do klasyków takich jak "Chłopcy z Ferajny" (scena w samochodzie z trupem) - kapitalne.
8. Prowadzenie ognia - tyle radości z wymiany ognia nie zapewniła mi jeszcze żadna inna gra. Już w M I niesamowitych wrażeń dostarczała wymiana ognia z Thompsona, ale tutaj przeszło to najśmielsze oczekiwania. Do tego system zniszczeń - można było zniszczyć tutaj dosłownie wszystko, przy wymianie ognia naprawdę fajnie to wyglądało.
9. Fizyka, to jak poruszają się postacie, to jak zachowują się po oberwaniu kulki itd.
10. KLIMAT - te wszystkie rzeczy, które wymieniłem wpływają na CZARUJĄCY klimat gry. Lata 40' i 50', fenomenalnie odwzorowane, czuję się to COŚ. Jest chemia na linii Mafia II - Dantes.
Dobra zanim już sobie pomyślicie - kurde czy on oszalał, same plusy? Niestety... Minusów jest chyba nawet więcej. Minusy:
1. Za krótka - niestety gra nie dostarcza rozrywki na wiele długich wieczorów. Nie te czasy, kiedy gry przechodziło się po 20 godzin i więcej. Niestety. - Mafia I tutaj była o wiele lepsza, tam mieliśmy 20 naprawdę dość rozbudowanych misji, przez co gra dawała więcej frajdy.
2. Za łatwa - odpalając grę ustawiłem od razu poziom Hard. Nie zastanawiałem się ani trochę. Niestety okazało się, że i to nic nie da. Gra jest po prostu za łatwa, męczyłem się chyba tylko z tą misją gdzie trzeba było zabić Dereka, jak wchodziłem już do tego magazynu i drzwi się zamykały to tam trochę mnie poturbowali, ale i tu nie zatrzymałem się na długo, jednak znamy winnego tego stanu rzeczy - czyli minus nr 3 - odnawialny system zdrowia. Niestety moje obawy przedpremierowe się sprawdziły. Ewidentnie Pasek życia taki jak był w Mafii I sprawdziłby się idealnie, poziom trudności podniósłby się znacznie. - Mafia I było pod tym względem zdecydowanie lepsza i trudniejsza. Z niektórymi miejscami naprawdę trzeba było się namęczyć.
4. Pieprzone DLC! - czyli rozbicie M II i robienie z nas graczy idiotów. Jak się dowiedziałem, że będzie DLC z Przygodami Joe, i że akcja będzie się działa wtedy kiedy Vito siedzi w pace to krew mnie zalała. Wiecie czemu? Bo pomyślałem sobie jak to by super "współgrało" z podstawową częścią gry. Vito trafia do paki, a my nagle wykonujemy kilka misji jego kumplem Joe, i poznajemy część fabuły. Dla mnie bomba. Nie mówią już o kosztach, teraz musimy zapłacić za coś co powinno być już w podstawowej M II - SKANDAL! Jak ja nienawidzę tych pieprzonych dodatków do gier!
5. Spłycenie innych postaci w grze - tak jak wychwalałem postaci Joe i Vito, tak niestety muszę powiedzieć, że reszta została strasznie spłycona, w tym sensie, że nie zdążyliśmy ich dobrze poznać, a już trzeba było ich na przykład zabić (przykład z Derekiem). Nie można było zżyć się z bohaterami. No, ale jak gra jest taka krótka to nic dziwnego. Henry to samo, myślałem, że będziemy częściej "coś z nim robić", a niestety prawie go tam nie było. - w Mafii I gracz miał okazję zżyć się z większą grupą osób, nie tylko z Tommym i Pauliem, ale i Salierim, Frankiem, Samem, Lucasem Bertone, czy Ralphiem itd.
6. Brak pobocznych misji - nie jestem jakiś ich wielkim fanem, ale do takiej gry jak M II pasują idealnie, a niestety praktycznie ich nie ma. Szkoda.
7. Kilka nielogiczności, małych bugów, niedoróbek, np. Policjant znajduję ciało na ziemi, podchodzi do niego, nagle krzyżuje ręce z tyłu i dalej spaceruję sobie jak gdyby nigdy nic... Zdarzało się, że żywopłot przenikał przez auto. Dodatkowo brak możliwości pływania przez Vito. Myślę, że ta opcja by się mimo wszystko przydała. Sytuacja ze strojem też była nieciekawa, mianowicie szkoda, że mieliśmy sami decydować o tym jak jesteśmy ubrani bo potem wychodziły, że na ważne spotkanie przychodziliśmy w jeansach, a na misję do ścieków jechaliśmy np. w eleganckim garniturze z płaszczem - to oczywiście szczegóły, ale na minus.
8. Mimo wszystko liczyłem na większe powiązanie z M I. Misja w której jedziemy zabić Tommy'ego mimo, ze jadąc na nią wiedziałem co się święci i czułem pewne podekscytowanie to jednak mogło być coś jeszcze.
9. Walka wręcz - myślę, że najlepszym komentarzem tutaj będzie brak komentarza.
10. Cena - gra do najtańszych nie należy, bo w dniu premiery trzeba było liczyć się z wydatkiem około 130zł (PC), a niestety jest za krótka, żeby tyle kosztować.
11. Minus nie tyle samej gry, ale tego, że na PC nie wyszła Edycja Kolekcjonerska - SKANDAL!
Podsumowując Mafia II naprawdę mi się podobała. Jednak nie zmienia to faktu, że po jej przejściu czułem niesamowity niedosyt i ogromny żal do twórców. Zwłaszcza za ten DLC z Joe, który powinien być od razu, za to, że gra jest taka krótka, za ten system zdrowia, który jest tragiczny, a przez co gra jest taka łatwa.
Ten DLC z Joe wstawiony do Mafii II od razu, czyli możliwość grania Joe przez czas pobytu Vito w więzieniu. Dłuższa, bardziej rozbudowana linia fabularna (około 1/2 dłuższą), i system zdrowia w postaci procentowego paska życia i nie boje się tego głośno powiedzieć - mielibyśmy wtedy grę EPOKOWĄ.
Mafia I vs Mafia II - nie jednogłośną decyzją sędziów 55% - 45% zwycięża Mafia I, ale pragnę zauważyć, że M II miała potencjał do zostania grą lepszą. Niestety, zmarnowany potencjał.
Zapraszam do dyskusji.
Mafia I to było dla mnie coś więcej niż tylko gra. Pamiętam chwile jakie spędziłem przy tej grze grając w nią po raz pierwszy. Emocje nie do opisania, więc nawet nie będę próbował. Jako absolutny pasjonata czasów Ameryki lat 30', 40', 50', 60', 70', 80', a nawet 90' i całej organizacji zwanej mafią, jako kinoman, który obejrzał takie klasyki gangsterskie jak "Ojciec Chrzestny - trylogia", "Chłopcy z Ferajny", "Prawo Bronxu", "Człowiek z blizną", "Życie Carlita", "Dawno temu w Ameryce", "Kasyno" - osadzone właśnie w latach 90, czy w końcu absolutnie genialny serial pt. "Rodzina Soprano", który jest ewenementem na skalę światową, epickim wręcz dziełem, powiem Wam jedno - Mafia I mnie urzekła. Końcówka? - wgniotła w fotel. Napisałem to w ramach wstępu po to, aby chociaż trochę zobrazować jak czekałem na Mafię II.
Oczekiwania były kosmiczne. Każdy dzień dłużył mi się jak więźniowi odsiadka. Każdy trailer, każdy gameplay, wszystko oglądałem mimo, że spoilery leciały cały czas, ale nie mogłem się powstrzymać. I tak w końcu przyszedł dzień 26 sierpnia, w którym do mojego mieszkania późnym popołudniem zapukał kurier z grą Mafią II. Euforia, bo nie spodziewałem się, że dostanę ją dzień przed premierą.
Pierwsze co zrobiłem? Otworzyłem paczkę, odłożyłem ją, poszedłem do sklepu po zapas picia, kilka łakoci, wróciłem, zamknąłem pokój na klucz, zgasiłem światło, wyłączyłem telefon i włączyłem grę Mafia II. To był pamiętny wieczór i noc spędzona z tą grą. Przejdźmy jednak do konkretów, a skoro już tak wszystko idzie tak wesoło i beztrosko, zacznę od plusów.
Plusy:
1. Absolutnie fenomenalne tętniące życiem miasto Empire Bay. No coś pięknego, zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz różnych lokacji w których wykonujemy misję, klimat lat 40 i 50, kapitalny. Ludzie żyją, zajmują się swoimi codziennymi sprawami, odśnieżają chodnik, naprawiają samochód, kłócą się, gawędzą na środku chodnika, łamią prawo - chodzi mi tu o to jak Policja ich gania. Cudownie wykonane detale, mi dech w piersiach zaparło - porównując do Mafii I uważam, że miasto jest na korzyść II części - nie chodzi mi o grafikę, żeby sprawa była jasna.
Zobaczyć wschód słońca w Empire Bay - bezcenne.
2. Model(e) Jazdy i modele samochodów - naprawdę bardzo fajnie prowadziło mi się auta w M II. Lekko, "zwiewnie", pościgi/ucieczki wyglądają naprawdę efektownie. - możliwe, że zostanę za to zlinczowany, ale z ręką na sercu fajniej mi się jeździło niż w M I. Samochody również bardziej mi się tutaj podobały, ale to już kwestia gustu.
3. Świetnie stworzone dwa główne charaktery w grze - ręce same składają się do oklasków, Vito i Joe, absolutnie genialni i idealnie pasujący do tamtych lat. Powiem szczerze, że przed wyjściem gry po samych filmikach miałem dziwne wrażenie, ze Vito jako bohater mi "nie podpasi", a tutaj miła niespodzianka, ma jednak charakter do tej "pracy".
Myślę, że postaci te były bardziej charyzmatyczne niż w Mafii I, naprawdę fajne charaktery.
4. Piękna grafika - cieszyła moje oko niemiłosiernie. Grałem na maksymalnych detalach i naprawdę robi wrażenie, wszystko świetnie dopracowane, niemal każdy szczegół. Wiadomo postęp technologiczny i w ogóle, na pewno NIE MOŻE to być argument wykorzystywany przy porównywaniu obu części tej serii (8 lat różnicy), ale też nie można zwalić wszystkiego na technologię, jeśli chcemy ocenić grafikę w M II. Czytałem między innymi na tej stronie w bardzo burzliwym temacie "Mafia I czy Mafia II?", że grafika jest taka ładna bo technologia się rozwinęła i to wszystko. Z tym się zgodzić nie mogę, bo nie jedna gra, która teraz wychodzi graficznie odbiega i to dużo od M II.
5. Muzyka - wisienka na torcie. Absolutnie fenomenalna, niesamowicie klimatyczna, budująca napięcie, jak i rozluźniająca, no raj dla moich uszu. Oczywiście jest to typowo subiektywna opinia, bo wiadomo gusta są różne, aczkolwiek mnie zmiotła. I tu znowu pokuszę się o odważne stwierdzenie - to kolejny element, który był lepszy niż w M I. Tylko, żeby sprawa była jasna, tamten soundtrack to też jest geniusz.
http://www.youtube.com/watch?v=caWvPY9Nt30
6. Fabuła - wiem, że właśnie stąpam po cienkim lodzie jeśli chodzi o ten element w Mafii II, ale postaram się to wyjaśnić. Powiem tak: żadna rewelacja, ale solidna opowieść, myślę, że jej największą "wadą" jest to, iż jest słabsza od tej z pierwszej części. Jednak jak czytałem komentarze, że to totalne gówno itd. to niestety na pewno zgodzić się nie mogę, M I po prostu postawiła bardzo wysoko poprzeczkę, i to, że tutaj fabuła jest gorsza, wcale nie znaczy, że zła, ale uważam, że miała potencjał, żeby przeskoczyć poprzeczkę ustawioną przez 1, ale o tym na koniec.
7. Cut scenki i dialogi - naprawdę filmowo "wyreżyserowane", praca kamery, zbliżenia, zabawne dialogi, jak i poważniejsze komentarze, emocje naprawdę świetnie "zagrane", nawiązania do klasyków takich jak "Chłopcy z Ferajny" (scena w samochodzie z trupem) - kapitalne.
8. Prowadzenie ognia - tyle radości z wymiany ognia nie zapewniła mi jeszcze żadna inna gra. Już w M I niesamowitych wrażeń dostarczała wymiana ognia z Thompsona, ale tutaj przeszło to najśmielsze oczekiwania. Do tego system zniszczeń - można było zniszczyć tutaj dosłownie wszystko, przy wymianie ognia naprawdę fajnie to wyglądało.
9. Fizyka, to jak poruszają się postacie, to jak zachowują się po oberwaniu kulki itd.
10. KLIMAT - te wszystkie rzeczy, które wymieniłem wpływają na CZARUJĄCY klimat gry. Lata 40' i 50', fenomenalnie odwzorowane, czuję się to COŚ. Jest chemia na linii Mafia II - Dantes.
Dobra zanim już sobie pomyślicie - kurde czy on oszalał, same plusy? Niestety... Minusów jest chyba nawet więcej. Minusy:
1. Za krótka - niestety gra nie dostarcza rozrywki na wiele długich wieczorów. Nie te czasy, kiedy gry przechodziło się po 20 godzin i więcej. Niestety. - Mafia I tutaj była o wiele lepsza, tam mieliśmy 20 naprawdę dość rozbudowanych misji, przez co gra dawała więcej frajdy.
2. Za łatwa - odpalając grę ustawiłem od razu poziom Hard. Nie zastanawiałem się ani trochę. Niestety okazało się, że i to nic nie da. Gra jest po prostu za łatwa, męczyłem się chyba tylko z tą misją gdzie trzeba było zabić Dereka, jak wchodziłem już do tego magazynu i drzwi się zamykały to tam trochę mnie poturbowali, ale i tu nie zatrzymałem się na długo, jednak znamy winnego tego stanu rzeczy - czyli minus nr 3 - odnawialny system zdrowia. Niestety moje obawy przedpremierowe się sprawdziły. Ewidentnie Pasek życia taki jak był w Mafii I sprawdziłby się idealnie, poziom trudności podniósłby się znacznie. - Mafia I było pod tym względem zdecydowanie lepsza i trudniejsza. Z niektórymi miejscami naprawdę trzeba było się namęczyć.
4. Pieprzone DLC! - czyli rozbicie M II i robienie z nas graczy idiotów. Jak się dowiedziałem, że będzie DLC z Przygodami Joe, i że akcja będzie się działa wtedy kiedy Vito siedzi w pace to krew mnie zalała. Wiecie czemu? Bo pomyślałem sobie jak to by super "współgrało" z podstawową częścią gry. Vito trafia do paki, a my nagle wykonujemy kilka misji jego kumplem Joe, i poznajemy część fabuły. Dla mnie bomba. Nie mówią już o kosztach, teraz musimy zapłacić za coś co powinno być już w podstawowej M II - SKANDAL! Jak ja nienawidzę tych pieprzonych dodatków do gier!
5. Spłycenie innych postaci w grze - tak jak wychwalałem postaci Joe i Vito, tak niestety muszę powiedzieć, że reszta została strasznie spłycona, w tym sensie, że nie zdążyliśmy ich dobrze poznać, a już trzeba było ich na przykład zabić (przykład z Derekiem). Nie można było zżyć się z bohaterami. No, ale jak gra jest taka krótka to nic dziwnego. Henry to samo, myślałem, że będziemy częściej "coś z nim robić", a niestety prawie go tam nie było. - w Mafii I gracz miał okazję zżyć się z większą grupą osób, nie tylko z Tommym i Pauliem, ale i Salierim, Frankiem, Samem, Lucasem Bertone, czy Ralphiem itd.
6. Brak pobocznych misji - nie jestem jakiś ich wielkim fanem, ale do takiej gry jak M II pasują idealnie, a niestety praktycznie ich nie ma. Szkoda.
7. Kilka nielogiczności, małych bugów, niedoróbek, np. Policjant znajduję ciało na ziemi, podchodzi do niego, nagle krzyżuje ręce z tyłu i dalej spaceruję sobie jak gdyby nigdy nic... Zdarzało się, że żywopłot przenikał przez auto. Dodatkowo brak możliwości pływania przez Vito. Myślę, że ta opcja by się mimo wszystko przydała. Sytuacja ze strojem też była nieciekawa, mianowicie szkoda, że mieliśmy sami decydować o tym jak jesteśmy ubrani bo potem wychodziły, że na ważne spotkanie przychodziliśmy w jeansach, a na misję do ścieków jechaliśmy np. w eleganckim garniturze z płaszczem - to oczywiście szczegóły, ale na minus.
8. Mimo wszystko liczyłem na większe powiązanie z M I. Misja w której jedziemy zabić Tommy'ego mimo, ze jadąc na nią wiedziałem co się święci i czułem pewne podekscytowanie to jednak mogło być coś jeszcze.
9. Walka wręcz - myślę, że najlepszym komentarzem tutaj będzie brak komentarza.
10. Cena - gra do najtańszych nie należy, bo w dniu premiery trzeba było liczyć się z wydatkiem około 130zł (PC), a niestety jest za krótka, żeby tyle kosztować.
11. Minus nie tyle samej gry, ale tego, że na PC nie wyszła Edycja Kolekcjonerska - SKANDAL!
Podsumowując Mafia II naprawdę mi się podobała. Jednak nie zmienia to faktu, że po jej przejściu czułem niesamowity niedosyt i ogromny żal do twórców. Zwłaszcza za ten DLC z Joe, który powinien być od razu, za to, że gra jest taka krótka, za ten system zdrowia, który jest tragiczny, a przez co gra jest taka łatwa.
Ten DLC z Joe wstawiony do Mafii II od razu, czyli możliwość grania Joe przez czas pobytu Vito w więzieniu. Dłuższa, bardziej rozbudowana linia fabularna (około 1/2 dłuższą), i system zdrowia w postaci procentowego paska życia i nie boje się tego głośno powiedzieć - mielibyśmy wtedy grę EPOKOWĄ.
Mafia I vs Mafia II - nie jednogłośną decyzją sędziów 55% - 45% zwycięża Mafia I, ale pragnę zauważyć, że M II miała potencjał do zostania grą lepszą. Niestety, zmarnowany potencjał.
Zapraszam do dyskusji.