Mnie te wszystkie Dragonball Z, Naruto, Pokemony czy inne japońskie bajki nie kręciły.
Ciągle się tłukli w tych bajkach. Pamiętam, że 95 % Arabów z mojej podstawówki cały czas się tłukło i udawało Sangoku... Albo rysowali ich, z tymi dziwnymi kłakami. Na moje nieszczęście, gdy wracałem ze szkoły, leciało parę odcinków. Codziennie.
Zresztą uważam, że nieładnie wyglądają te ludziki z oczami na pół twarzy i z wiecznie skrzywioną gębą...
(Mały offtop...)
Ja się wychowałem na Tom & Jerry, Looney Tunes, Wilk i zając, Krecik, polskie bajki, Scooby - Doo, całym dawnym Cartoon-Network (nie było wtedy tej nędznej animacji ani przemocy co teraz).
W 1997 doszli do paczki Simpsonowie. Pamiętam jeszcze kapitalne bajki jak Szalony Jack Pirat, Owca w wielkim mieście, Baranek Shaun czy Sponge Bob. Do dzisiaj oglądamy je z dziadkiem - przy czym, babcia nas wyzywa od przygłupów (bo dwóch dorosłych chłopów ogląda i śmieje się przy bajkach...
).