#1
Dobry wieczór wszystkim.
Obywatel
61
Chciałbym przywitać się ze wszystkimi użytkownikami forum MT ;), mam nadzieję, że dzięki forum będę mógł sam się rozwinąć i być może sam będę mógł rozwijać innych. Urodziłem się i mieszkam w Elblągu, mam 18 lat. Mówią na mnie Sam, choć ksywa na forum może mylić ;).
Moją wielką pasją jest literatura piękna. Jestem miłośnikiem W. Szekspira, B. Hrabala, C.K. Norwida, lubię też czytać wywiady z Alem Pacino, , lubię też poetów amerykańskich, francuskich i włoskich(np. E.E. Cummingsa, C. Sandburga, G. Apollinaire'a). Czytam także książki filozoficzne oraz historyczne. Muszę powiedzieć, że tacy autorzy jak Szekspir, Goethe, Hrabal, Schopenhauer, Norwid czy Edgar Lee Masters bardzo mi pomogli, gdy miałem 16-17 lat, będąc zagubionym w tym świecie, dali mi raison d'être.
"Mafia: The City of Lost Heaven" także pomogła mi w wielu moich rozterkach, najbardziej oddziałali na mnie Frank i Sam, zainspirował mnie do zmiany swego życia, co nie znaczy, że nie lubię np. Tommy'ego czy Dona Salieriego. Dzięki tej grze pokochałem jazz, zacząłem czytać książki o USA, szczególnie o Stanach Zjednoczonych w I poł. XX wieku. Moim zdaniem, "Mafia" to nie jest jakaś tam kiczowata historyjka z tandetnym morałem, ta gra to swoisty świat, który, inspirując się np. filmami, jak "Chłopcy z ferajny", stanowi własną, odrębną całość, zachowując przy tym swoją oryginalność i świeżość po tylu latach od premiery. Także, jeszcze raz-dołączam do tej rodziny, oby Cosa Nostra była nadal stabilna, jestem z Wami na pokładzie!:)
P.S. Jeżeli ktoś jest zainteresowany bliższym dialogiem, to można śmiało pisać do mnie na PW :D
Moją wielką pasją jest literatura piękna. Jestem miłośnikiem W. Szekspira, B. Hrabala, C.K. Norwida, lubię też czytać wywiady z Alem Pacino, , lubię też poetów amerykańskich, francuskich i włoskich(np. E.E. Cummingsa, C. Sandburga, G. Apollinaire'a). Czytam także książki filozoficzne oraz historyczne. Muszę powiedzieć, że tacy autorzy jak Szekspir, Goethe, Hrabal, Schopenhauer, Norwid czy Edgar Lee Masters bardzo mi pomogli, gdy miałem 16-17 lat, będąc zagubionym w tym świecie, dali mi raison d'être.
"Mafia: The City of Lost Heaven" także pomogła mi w wielu moich rozterkach, najbardziej oddziałali na mnie Frank i Sam, zainspirował mnie do zmiany swego życia, co nie znaczy, że nie lubię np. Tommy'ego czy Dona Salieriego. Dzięki tej grze pokochałem jazz, zacząłem czytać książki o USA, szczególnie o Stanach Zjednoczonych w I poł. XX wieku. Moim zdaniem, "Mafia" to nie jest jakaś tam kiczowata historyjka z tandetnym morałem, ta gra to swoisty świat, który, inspirując się np. filmami, jak "Chłopcy z ferajny", stanowi własną, odrębną całość, zachowując przy tym swoją oryginalność i świeżość po tylu latach od premiery. Także, jeszcze raz-dołączam do tej rodziny, oby Cosa Nostra była nadal stabilna, jestem z Wami na pokładzie!:)
P.S. Jeżeli ktoś jest zainteresowany bliższym dialogiem, to można śmiało pisać do mnie na PW :D