Czy dzisiejsze gry są zbyt łatwe i za krótkie?

Na wstępie zaznaczę, że mówię tutaj o wszystkich wersjach, i na PC i na konsole.
Osobiście jestem zażenowany obecną sytuacją... Z roku na rok jest po prostu coraz łatwiej i krócej. To tak cholernie psuję rozgrywkę, że szok. Mało tego, ja jestem tzw. "niedzielnym" graczem, kiedyś grałem bardzo dużo nie powiem, ale w ostatnich latach, gram praktycznie w takie swoje ulubione tytuły, które wychodzą, i nawet ja zauważam, że coś tu jest nie tak. Później dziwią się, że szczerzy się piractwo - za 6-8 godzin rozgrywki zapłacić często ponad 100zł i więcej to ja dziękuję. Przejście Alana Wake'a zajęło mi niecałe 7 godzin!!! Call of Duty 4 przeszedłem chyba w 5-6. Nie mogłem uwierzyć, że pojawiające się napisy na ekranie to napisy końcowe.
Przejdźmy do konkretów:
Fatalny ODNAWIALNY system zdrowia (to nie lepiej zrobić od razu nieśmiertelność?) to zdecydowanie oskarżony numer 1. Niby ma to służyć lepszej realności w grze. Szczerze? Bardziej realne jest dla mnie to, że po dostaniu jednej kulki stracę około 20%-30% życia, niż po dostaniu kulki, na kilka sekund stracę część zdrowia, aby po chwili znowu je odzyskać.
Oskarżony numer 2 to automatyczny celownik... skomentuję to krótko - dobrze, że chociaż my musimy nacisnąć przycisk strzału.
Oskarżony numer 3 to tzw. system "slow motion". O ile w grach typu "Need For Speed Most Wanted" było to dość fajne i zbytnio nie ułatwiało gry, to już wybierając ten tryb i zabijając w nim 5-6 rywali bywa irytujące - tutaj jest jednak małe usprawiedliwienie - nie musimy tego wykorzystywać, ale podałem to jako powód, ponieważ przy tak łatwych poziomach w grach takie coś jest po prostu niedopuszczalne.
Oskarżony numer 4 - brak możliwości wyboru poziomu trudności w grze! A często jeśli już jest taki wybór to poziom easy od hard różni się drobiazgami - patrz dzisiejsze MW 2, Crysis, Call of Duty 4 itp.

Producenci gier, często tłumaczą różne inne jak i te wyżej wymienione rzeczy, słowami - "to jest bardzo intuicyjne rozwiązanie dla graczy". Szkoda tylko, że to nie naszą intuicją możemy tym kierować.

Nie wierzę, że nikt z Was nie chciałby wrócić do czasów kiedy męczyło się nad jakimiś misjami kilkanaście razy, czasami godzin, a czasami nawet dni... bo tyle właśnie zajęło mi przejście w Mafii I tego
wyścigu :) Do młodszych graczy: nie kochani, wtedy jeszcze nie było tej łatki, która pozwala wybrać poziom wyścigu na bardzo łatwy! 2 bite dni siedziałem zanim przeszedłem ten wyścig. Już nie wspomnę, ilu kumpli przyszło później do mnie po seve'a z gry po przejściu wyścigu ;-) Wiele razy powtarzałem jakąś misję w Mafii - chociażby ta Villa :) Długo by wymieniać.
Konia z rzędem temu, kto przeszedł pierwsze wersje Call of Duty, czy Medal of Honor albo Far Cry na najwyższym poziomie - bo ja nawet w latach swojej "świetności" tego nie dokonałem, ale zabawa była przednia, jak się próbowało, robiło się różne "taktyki", skupienie było prawie tak duże jak na maturze, czy egzaminie na prawo jazdy.
A teraz?
Pierwsze co robię w grze to wybieram poziom HARD - jeśli jest taka możliwość rzecz jasna.
Wiecie dlaczego założyłem ten temat? Wczoraj skończyłem grę, na którą czekałem prawie tak jak na Mafię II, ze względu na uwielbienie dla Dzikiego Zachodu - Red Dead Redemption od Rockstara. Gra jest piękna, niesamowita, tak pięknego i dużego świata jeszcze nie widziałem w grze, a ukończenie jej zajmuję mnóstwo czasu, ale podsumowując - zginąłem tam 2 razy. Gra jest śliczna, wspaniała, piękna, po prostu cudo... ale poziom trudności tam nie istniał. Jako, że gra jest na konsolę automatyczne celowanie po prostu odbierało mi ochotę na grę. Zabicie przeciwników to bułka z masłem. Fakt, że w Multi jest dużo lepiej, ale jednak chodzi nam o Singla.

Niestety nie da się ukryć, że "biznes is biznes", ale czy naprawdę nie ma już pasjonatów gier? Mafia The City of Lost Heaven jest właśnie dla mnie takim wzorcem, w którym widać, że ludzie robili ją po prostu z pasji (co nie znaczy, że nie chcieli na niej zarobić, bo to jest normalne). Biorąc pod uwagę, że gra wychodziła w roku 2002, to na tamte czasy, nikt mi nie powie, że to nie jest gra IDEALNA. Dla mnie jest nadal, ale jeśli mielibyśmy czepiać się szczegółów, to niestety widać, że ząb czasu trochę nadgryzł już tą grę (graficznie itp.), ale sama gra ciągle jest piękna i zachwyca wszystkim co nam daję. Zazdroszczę dla każdego kto może ją przejść po raz pierwszy.

Podsumowując:
Wyrok - Sędzia uznaję ludzi, którzy robią łatwe gry za winnych zarzucanych im czynów i przesuwa im premierę Mafii II o 20 lat (razem 20 lat i 83 dni!) ;-)

Teraz czekam na Wasze opinie w tym temacie :)
Obrazek
Dantes napisał(a):
Nie wierzę, że nikt z Was nie chciałby wrócić do czasów kiedy męczyło się nad jakimiś misjami kilkanaście razy, czasami godzin, a czasami nawet dni... bo tyle właśnie zajęło mi przejście w Mafii I tego
wyścigu :) Do młodszych graczy: nie kochani, wtedy jeszcze nie było tej łatki, która pozwala wybrać poziom wyścigu na bardzo łatwy! 2 bite dni siedziałem zanim przeszedłem ten wyścig. Już nie wspomnę, ilu kumpli przyszło później do mnie po seve'a z gry po przejściu wyścigu ;-)

Pewnie wyjdę na chwalipiętę bez dowodów, ale ja ten wyścig przeszedłem za pierwszym razem z przewagą 10 sekund na mecie... Bez urazy, ludzie, ale dla mnie byle jaki wyścig w Race Driverze jest trudniejszy :-D

A swoją drogą, sam pamiętam czasy, kiedy grafika kłuła w oczy, bohater przysparzał problemów, bo nie było możliwości chociażby kucnięcia za osłoną... ale zaliczanie kolejnych oponentów było miodem na serce. Ileż to dawało radochy - chociażby ubicie warga w Gothicu. Człowiek mało co nie posiadał się z radości. A dziś - 1 lvl, zero umiejętności, smok na drodze. O, smok? Jak fajnie, za pół godziny go ubiję.

Kolejna boleść to świat przyjazny dla gracza tak bardzo, jak tylko to jest możliwe. Możesz wszędzie iść, zrobić wszystko, co ci się podoba, dostaniesz co najwyżej grzywnę do zapłacenia. Gdzie te czasy, gdy przywłaszczenie sobie cudzej własności oznaczało tygodniowe ucieczki przed stróżami prawa...

Niestety, każualizacja gier robi swoje. Każdy developer woli przychylić się do biednych 11-latków z Ameryki, niech sobie dzieci pograją, zamiast kontynuować szanowane tradycje. Wielkie serie przepadły, i nie wrócą. Zostały nam już tylko wiekowe produkcje, i modyfikacje do nich robione przez nas. Na chwilę obecną to dla nas, graczy ambitnych, jedyny ratunek przed falą idiotycznie łatwych produkcji.
In God we believe.
In Metal we are.
In Mafia we play.
Mafia jest jedna z trudniejszych gier (jak wspomniales o wyscigu tez go wiele razy przechodzilem)Nie ma tam nawet jednej latwej misji i na tym polega urok Mafii.Ale do rzeczy, gry teraz maja jakies 10-15 godzin rozgrywki.Dla mnie jest to ze tak powiem ,,przyjemne,, :-) .Trudnosc w grach jest coraz mniejsza:podpowiedzi do misji, odnawianie zdrowia itp.Moim zdaniem "dzisiejsze" gry sa za latwe.
Obrazek
No dobra skoro już o łatwości i wadzie tegoż systemu zdrowia w COD 4, to zagraj se na zaprawionym w boju. Misja np. w Czarnobylu gdzie czekasz na przylot helikoptera, dziesiątki wrogów wyłażą z każdej strony nie ma gdzie się ukryć, co najgorsze strzelają zwykle do ciebie, cudem to przeszedłem, a pamiętam że co chwila miałem czerwony ekran. Akurat w COD 4 ten system się sprawdza, bo tam intensywność wszystkiego jest tak niesamowita, że trudno aż nadążyć/

Natomiast druga sprawa. Ostatnio przeszedłem Hitmana Blood Money na expercie. Przed rozpoczęciem gry miałem nadzieję, że poziom trudności będzie chociaż taki jak w SIlent Assassin.
I co? okazało się, że w przebraniu mogę sobie biegać i nikt mnie nie rozpoznaje, natomiast w SA cały czas nawet przechodząc obok strażnika na najłatwiejszym poziomie mogłem zostać rozpoznany...Niektóre misje były tak banalne, że potrzeba było zero myślenia(chociaż z drugiej strony z niektórymi sporo się męczyłem)

Najgorsze jest to że to wszystko przez te konsole, konsolizacja gier=uproszczanie, udebilnianie gier.
'Masz pit bulla, który wygląda jak jamnik, gibasz się jak pi#%ny rezus, zachwycasz się panem Kunta-Kinte, marnujesz scieżkę towaru mojemu kumplowi, a na koniec puszczasz mi film o facecie w łódce

-No właśnie kim ty w ogóle k&^a jesteś, pajacu?'
Navar jako, że unikam gier samochodowych, wyścigowych itp, jak ognia to uwierz mi, że dla mnie było to w tamtym czasie bardzo, ale to bardzo trudne do przejścia. W ogóle nie grałem w "samochodówki" i tu nagle taka misja... Nie było łatwo dla takiego początkującego z wyścigami jak ja. Uwielbiam jeździć samochodami w grach sandboxowych po mieście itp, ale nie się ścigać na torach itp. Dla mnie była to masakra.
Podałeś fajny przykład Gothica, no po prostu tam przejście niektórych misji to normalnie chodziło się przez pół dnia szczęśliwym:) Jest wiele takich gier.

Czapel007 no może faktycznie bywały misje trudniejsze w COD 4, na najtrudniejszym poziomie, nie powiem, że się nie męczyłem, co to to nie, ale kiedyś była większa różnica między najsłabszym poziomem a najtrudniejszym. Takie moje zdanie.
Obrazek
Mnie także irytuje fakt, że z roku na rok poziom trudności gier spada i w wielu przypadkach staje się wręcz żenujący. Myślę, że producenci zmniejszają trudność gier, aby poszerzyć "grono" odbiorców o niedoświadczonych graczy, licząc tym samym na wzrost wpływów. Liczba takich "marnych" graczy jest stosunkowo duża. Przekonałem się o tym kiedy przeglądałem jedno z for o tematyce Gta, szukałem dodatków (samochodów itp.), lecz zamiast tego znalazłem masę tematów typu "problem z misją..." itp.
Dla mnie seria Gta była bardzo łatwa, i nie kryłem wtedy zdziwienia. Podobne przypadki można było by mnożyć bez końca. Żenujące jest także to, że do większości gier są jeszcze kody, moim zdaniem do reszty niszczące przyjemność z rozgrywki.
Wracając do wypowiedzi
Dantes napisał(a):
Nie wierzę, że nikt z Was nie chciałby wrócić do czasów kiedy męczyło się nad jakimiś misjami kilkanaście razy, czasami godzin, a czasami nawet dni...

Tęsknię za tamtymi czasami (m.in kiedy po raz pierwszy grałem w Mafię, również bez patcha dodającego wybór poziomu trudności wyścigu) i chętnie bym do nich powrócił. Dziesiątki godzin spędzonych przed monitorem dawały wiele satysfakcji z przejścia prawie każdej misji i ukończenia gry. Szkoda, że wiele dzisiejszych gier nie daję już takiej satysfakcji.
A mnie boli też to, że do tych gier właściwie nie chce się wracać. Mafię przeszedłem.... oj.... nawet nie zliczę ile razy, do Falloutów wracam od 98 praktycznie co rok albo częściej. Nie jestem w stanie wymienić żadnej gry od czasów Mafii, z która byłoby podobnie. Trochę to i dobrze, bo przed komputerem marnuję dużo mniej czasu ale trochę to też źle, bo mam więcej czasu na wydawanie cięzko zapracowanych pieniędzy na alkohol :p

Tak czy inaczej tęsknię za jakimś fajnym tytulem, w którym dałoby się poczuć pasję ukrytą w kodzie ;)
Obrazek
- M a f i a P B F -
czapel007 napisał(a):
Natomiast druga sprawa. Ostatnio przeszedłem Hitmana Blood Money na expercie. Przed rozpoczęciem gry miałem nadzieję, że poziom trudności będzie chociaż taki jak w SIlent Assassin.I co? okazało się, że w przebraniu mogę sobie biegać i nikt mnie nie rozpoznaje, natomiast w SA cały czas nawet przechodząc obok strażnika na najłatwiejszym poziomie mogłem zostać rozpoznany...Niektóre misje były tak banalne, że potrzeba było zero myślenia(chociaż z drugiej strony z niektórymi sporo się męczyłem)


Dokładnie ten sam przykład przyszedł mi do głowy. Pierwsze spotkanie z drugim Hitmanem, było dla mnie prawdziwym sprawdzianem gracza. Wcześniej nie grałem w takie gry, ale szybko załapałem, że chodzi o to, aby sprawy załatwiać po cichu. No i powiem, że przejście (przy codziennym graniu przez ok. 2 godziny) zajęło mi prawie 2 miesiące (było to ok. 3 lata temu). Biorąc na celownik trzecią część Hitmana zatytułowaną "Kontrakty", możemy zaobserwować drobne ułatwienia, choć nie tak bardzo widoczne. Ale w Krwawej Forsie z ułatwieniami poszli po całości: wspomniany przez ciebie zupełny brak podejrzliwości strażników/policjantów/kogokolwiek oraz możliwość biegania bez wzbudzania jakichkolwiek podjerzeń. Brakuje tylko możliwości przeciągania ciał na oczach strażników. Chociaż nie powiem, była bodajże jedna misja, przy której musiałem pogłówkować, aby znaleźć rozwiązanie, ale podkreślam: była to jedna misja, podczas gdy w Silent Assassin, takich zagwozdek było na pęczki.
Ostatnie gry w jakie grałem to: Assasin's Creed II, Prototype i (odświerzając sobie) Mafia.

Assasin'a przeszedłem nie wyslilając się w ogóle, gra jest prosta, cele są jasne i ogólnie "banał"

O Prototype'ie już nie mogę tego powiedzieć, co prawda grałem po angielsku, ale muszę powiedzieć, że gra sprawiła mi nie małe kłopoty.

Podsumowując, "dzisiejsze" gry moim zdaniem nie zawsze są łatwe i krótkie. Choć Producenci idą na ogół "z biegiem czasu" , zdarza się, że wychodzi gra naprawdę dopracowana, długa i wciągająca.
Obrazek
Ogólnie jednak się ze mną zgadzacie, więc to świadczy o tym, że nie ubzdurałem sobie niczego, tylko sporo osób dostrzega ten - jakby nie patrzeć - problem. Najgorsze, że nic w tym kierunku się nie dzieję. Idę czytać teraz Felieton na stronie naszej, bo widzę, że ktoś poruszył jeden z problemów w Mafii II, więc zobaczymy co tam się dowiemy:)
Obrazek
Powód prosty - gry teraz mają się stać bardziej casualowe i dla szerszego grona graczy... Albo też chodzi o koszty i związany z tym czas potrzebny na stworzenie gry - trzeba ciąć wszystko, żeby zysk był jak największy i żeby szybko można było stworzyć kolejną część :P

Ale co do wyścigu w Mafii - ja akurat przeszedłem go za 2 razem ;) Ale za to kilka tygodni (serio, tyle razy się męczyłem, że musiałem sobie zrobić przerwę) zajęło mi przejście misji w porcie i to było coś :) Tęsknię za tamtymi czasami...
http://gameplay.pl/barth89 | https://www.facebook.com/barth89pl <-------- ZAPRASZAM :)
A to ja 2 tygodnie przechodziłem ostatni sezon w RD I, za każdym razem błagając o zwycięstwo. Ach, to były czasy... :D
In God we believe.
In Metal we are.
In Mafia we play.
Ja twierdze podobnie jak barth89, czyli że gry robione są teraz pod większa liczbę graczy, a co za tym idzie dla większej kasy. Osobiście ostatnio grałem w COD:MW2 i przeszedłem ją grając tylko jedną nockę, gdy dopiero się naprawdę wczułem to zobaczyłem napisy końcowe i szczerze mówiąc byłem zawiedziony, ale to tylko moje odczucia co do tej gry. Pamiętam jak pierwszy raz grałem w Mafie i stanąłem na wyścigu (dosłownie nie mogłem go przejść przez prawie tydzień). Szkoda że rynek gier rządzi się swoimi prawami i idzie w tę stronę w którą niestety zmierza (czyli aby tylko zarobić). Mam nadzieje że Mafia 2 nie będzie zbyt łatwa bo bym się bardzo zawiódł na panach z 2K Czech.
Ja mam nadzieję, że model jazdy będzie przypominał bardziej ten z części pierwszej, niż z GTA... a na właśnie rodem z GTA wygląda ten na filmach.
In God we believe.
In Metal we are.
In Mafia we play.
Z tym, że w Mafii 2 będzie parę trybów prowadzenia.
Obrazek
- M a f i a P B F -