Championnat d'Europe de football 2016

Vive la France! A raczej... Vive la Pologne! :-D

Już w ten piątek, 10 czerwca, rozpocznie się największy turniej piłki nożnej rozgrywany na tzw. "starym kontynencie", czyli naszej, kochanej Europie :-) Długo na taki turniej czekałem, szczególnie, że będziemy mieli okazję na nim oglądać naszych biało-czerwonych orłów, ale o tym za chwilę ;-)

Dość ciekawym pomysłem UEFY było rozszerzenie liczby uczestników do 24, czyli łatwiejszy awans na mistrzostwa. I co ciekawe, na tym nie skorzystały takie drużyny jak debiutanci, czyli Irlandia Północna, Albania, Słowacja, Walia i Islandia, te drużyny zaprezentowały się bardzo solidnie podczas eliminacji (Irlandia Północna wygrała nawet swoją grupę) i na awans sobie zasłużyły, z "prezentu" UEFY skorzystały właśnie silniejsze ekipy jak Szwecja czy bodajże Turcja. Także zapowiada się ciekawie, trochę nowych twarzy przyda się w europejskim futbolu :-) Śmiem twierdzić, że mogą zaprezentować się lepiej od przereklamowanych Niemców czy Hiszpanów.

No i najważniejsze - jednym z uczestników będzie reprezentacja POLSKI :-D Powiem szczerze: Ten awans to nie był przypadek. Adam Nawałka naprawdę zrobił z naszej reprezentacji zgraną i przyzwoitą drużynę, która z marazmu piłkarskiego wniosła się na naprawdę dobry poziom. "Orły" dwa lata temu, a dziś to zupełnie inna drużyna. Nie przekreśla tego nawet ostatnia porażka z Holandią. Robert Lewandowski to niekwestionowany lider i gwiazda naszej drużyny, nikt tak dobrze nie prowadzi naszego zespołu. Z takim podejściem do gry powinni zajść do ćwierćfinału, ich po prostu na to stać. A nasza grupa powinna być do przejścia. Irlandia Północna to debiutant, drużyna bez doświadczenia turniejowego, ale grająca typowy, twardy brytyjski futbol, więc mogą trochę krwi napsuć, Ukraina nie raz sprawiała nam kłopoty, ale mecz z nimi też powinien pójść w miarę gładko, jedynie Niemcy są poza naszym zasięgiem, ale cofając się pamięcią, można się sprężyć i coś uszczknąć :-) Także naszym kibicuję z całego serca, mamy drużynę, która może o coś zawalczyć. DO BOJU POLSKO!!!

A co z meczem otwarcia Francja - Rumunia? Kibicuję Francuzom oczywiście. Raz że nie lubię Rumunów, a dwa Didier Deschamps solidnie budował drużynę przez dwa lata lub więcej i liczę, że jako gospodarze nie zawiodą swoich kibiców. Młody, ciekawie prezentujący się zespół, bez tego wk**wającego trepa Benzemy, który za głupotę (i słusznie) wyleciał z kadry.

A jakie są wasze oczekiwania wobec całego turnieju i oczywiście reprezentacji Polski? Zachęcam do dyskusji i dzielenia się swoimi wrażeniami po meczach :-)
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Również wyczekuję tego turnieju z niecierpliwością - Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, impreza na której jesteśmy 3 raz z rzędu. Dwie poprzednie edycje nie były dla nas udane, jednak chyba każdy się ze mną zgodzi, że obecnie mamy naprawdę mocną ekipę, mamy piłkarzy, których nazwiska coś znaczą w Europie, większość z nich gra na co dzień w wielkich klubach, możemy naprawdę sporo namieszać w tej edycji. Jeśli chodzi o wynik jaki możemy ugrać na tych mistrzostwach, to według mnie, powinniśmy co najmniej awansować do ćwierćfinału, grupę mamy może niełatwą, a po prostu do przejścia, brak awansu z tej grupy będzie ogromną porażką. Na razie trzeba się skupić na rozgrywkach grupowych, czekają nas 3 mecze:

- Polska - Irlandia Północna
Pierwszy nasz mecz na EURO, każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo będzie sporym zaskoczeniem, niepotrzebną stratą punktów i prawdopodobnie końcem marzeń o wyjściu z grupy. Ten mecz musimy po prostu wygrać. Obstawiany wynik: 2:0

-Niemcy - Polska
Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że Niemcy będą naszym grupowym rywalem, pokazaliśmy już w eliminacjach, że potrafimy z nimi grać na równym poziomie, a niekiedy nawet i lepiej. Nie zmienia to jednak faktu, że są mistrzami świata, na takich imprezach Niemcy zawsze grają rewelacyjnie i myślę, że ewentualny remis będzie naszym sporym sukcesem. Jeśli niestety przegramy, co wg mnie jest bardzo prawdopodobne, to przy zwycięstwie z Irlandią Płn nasza sytuacja nie będzie i tak najgorsza przed ostatnim meczem z Ukrainą. Obstawiany wynik: 1:0

- Ukraina - Polska
Prawdopodobnie będzie to dla nas mecz o być albo nie być na EURO. Ukraina to bardzo mocny przeciwnik, w ostatnich latach pokonywali nas dwukrotnie, natomiast my z nimi ostatnio wygraliśmy w 2000 roku. Wiele osób mówi, że będzie to łatwy rywal, nie będziemy mieli żadnego problemu z jego pokonaniem, jednak wg mnie o zwycięstwo w tym meczu będzie baaardzo ciężko. Jednak znając aktualną formę naszych piłkarzy wierzę, że uda się pokonać Ukraińców i w efekcie będziemy świętować awans do ćwierćfinału. Obstawiany wynik: 1:2
Co do faworytów turnieju to mam ich dwóch: Francja i Niemcy. Myślę, że te dwie drużyny za miesiąc staną naprzeciw siebie w finale EURO, obie grają dobrą mądrą piłkę. Niewykluczone też, że pojawi się czarny koń, który pomiesza szyki innym ekipom, jak miało to miejsce w 2004 roku, kiedy Grecja świętowała mistrzostwo Europy. Kto wie, może tym koniem będzie właśnie Polska.
Co do moich faworytów tego turnieju, to oprócz Francji liczę również mocno na Anglię i Belgię. Anglicy od zawsze byli twardą i solidną drużyną, dlatego dziwie się ze w swojej wieloletniej historii (bodajże najstarsza reprezentacja w piłce nożnej) na wielkich turniejach nie zwojowali prawie nic. Ich jedyne sukcesy to mistrzostwo świata w 1966 roku i 3. miejsce na mistrzostwach Europy w 1968 roku, ewentualnie półfinał na Euro 1996 i to w zasadzie tyle. W pozostałych przypadkach zawodziła, a czasem nawet w ogóle nie awansowała. Teraz Roy Hodgson odmłodził kadrę, która zgarnęła komplet punktów w eliminacjach, więc jest potencjał na mistrza. Podobna sytuacja jest z Belgią, było to już widać na mundialu w Brazylii. Anglii życzę wygranej turnieju, bo teraz jest na to najlepsza okazja, nudzi mnie już ta oklepana fascynacja Niemcami.

Mój typ na finał: ANGLIA - BELGIA :-)
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
I kolejne straty w piłkarzach po meczu z Litwą. Grosicki naderwał ścięgna w kostce i prawie na pewno nie zagra z Irlandią Północną, dziś opuścił samolot kulejąc. Tego się obawiałem, w nic nie znaczącym meczu straciliśmy czołowego zawodnika.
I oto wczoraj o godz. 21.00 rozpoczęło się wielkie piłkarskie święto - Mistrzostwa Europy.

Bardzo ładna ceremonia otwarcia. Czuć było wyraźnie klimat Francji, oczywiście tej etnicznej, a nie tej najechanej przez wiadomo kogo. Kan-kan był przezabawny :-D Dobry był też występ Davida Guetty, a później także Zary Larsson. Nic dodać, nic ująć, ceremonia się udała. Ale więcej do napisania mam na temat meczu otwarcia: Francja-Rumunia.

Od początku było widać, że Rumuni to solidna i dobrze zorganizowana ekipa, mimo małego doświadczenia turniejowego. Na zbyt wiele Francuzom nie pozwalali pod swoim polem karnym, choć ci z czasem coraz bardziej się rozkręcali. Dwie bramki stracone przez Rumunię w eliminacjach to, jak widać, nie był przypadek ;-) Ciprian Tătărușanu bronił bardzo dobrze, a na szczególną uwagę zasługuje obroniony mocny strzał z dystansu oddany przez Paula Pogbę. Jednak w drugiej połowie gospodarze dopięli swego po strzale głową Oliviera Giroud. Wg mnie Tătărușanu popełnił tu błąd, niepotrzebnie tak daleko wychodził, nie złapał piłki, trochę jak Manuel Neuer na Narodowym po strzale Milika. Kilka minut później Rumuni wykorzystali rzut karny, ale sekundy przed doliczonym czasem gry jeden z najlepszych piłkarzy w tym meczu, Francuz Dimitri Payet huknął celnie z dystansu, a rumuński bramkarz tylko mógł tylko patrzeć, jak piłka wpada do siatki. Ostateczny wynik 2:1 dowodzi, że Francja to drużyna, która walczy do końca, a Rumunia to żaden chłopiec do bicia, a także twarda drużyna. Mecz naprawdę dobry, oby takich więcej.

Dziś mamy aż trzy mecze: Albania-Szwajcaria (derby Albanii :mrgreen: ), Walia-Słowacja i Anglia-Rosja. Ja osobiście kibicuję tu Albańczykom, Słowakom i Anglikom. A jakie są wasze typy? :-)
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
Tak tak tak! To już dziś, już za niedługo. Pierwszy mecz Polaków na Euro 2016!!
Na nieco ponad półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem jestem pełen optymizmu i wiary, że my ten mecz po prostu rozniesiemy. Od ponad pół roku kadra jest w takim gazie, że Irlandii Północnej dziś nie pomoże nawet seria 12 meczów bez porażki.

Co do składu na dzisiejszy mecz, Nawałka nie podał go jeszcze oficjalnie, dlatego pokusiłem się sam wytypować podstawową 11:
- w bramce Szczęsny
- obrona: prawa strona Piszczek, środek Glik z Pazdanem, lewa strona Jędrzejczyk
- pomoc: prawe skrzydło Błaszczykowski, środek Krychowiak z Mączyńskim, lewe skrzydło zajmie Kapustka
- atak: tu zaskoczenia nie będzie, Milik i Lewandowski

Z takim składem liczę na zwycięstwo Polaków 1:0. Jak będzie, okaże się za kilka godzin :)
Faza grupowa już za nami, dziś rozpoczynają się pierwsze mecze 1/8 finału - w tym mecz Szwajcaria - Polska. Pozwolę sobie podsumować dotychczasowe mecze Polaków w fazie grupowej.

- Polska - Irlandia Północna (1:0) - przeciwnik niezbyt wymagający, ale ten mecz był naprawdę dobrym rozpoczęciem mistrzostw Europy w wykonaniu Polaków. Zdominowaliśmy rywala, który w pierwszej połowie nie stworzył sobie nawet jednej składnej akcji, jedynie nasza skuteczność nie była najlepsza. Druga połowa rozpoczęła się znakomicie. Ładna, składna akcja Błaszczykowskiego i Milika, po której Arek strzelił bramkę. Brawo! :-D Irlandczycy jeszcze próbowali doprowadzić do wyrównania, ale ich akcje były mizerne. Tak czy siak, nasze rozpoczęcie Euro uważam za udane :-)

- Niemcy - Polska (0:0) - mecz ten potwierdził, że coraz lepiej radzimy sobie w starciu z potentatami. Niestety, kilka sytuacji było zmarnowanych. Mówię tu o setce Milika, gdy wrzucono mu piłkę w pole karne, nie miał przed sobą nawet Manuela Neuera i niepotrzebnie się zastanawiając, czy chce główkować, czy strzelać nogą, nie trafił w piłkę. Takie kiksy nie powinny się zdarzać na turniejach tej rangi. Ważne jednak, że dobrze się broniliśmy, Pazdan rozegrał chyba jeden z najlepszych meczów w swojej karierze, a Niemcy z upływem czasu mieli coraz mniej pomysłów na zdobycie bramki. Remis stał się faktem i praktycznie dawał nam szanse awansu do 1/8 finału.

- Ukraina - Polska (0:1) - to był, jak dotąd, najsłabszy mecz Polaków na tych mistrzostwach. Ukraina była rozbita wewnętrznie, skłócona, a złą atmosferę pogłębiała porażka z Irlandią Północną. Nie oznaczało to jednak, że można Ukrainę lekceważyć, to nie są ogórki. Polacy jednak tak pomyśleli i gdyby nie wspaniałe interwencje Glika, Pazdana czy Fabiańskiego, to moglibyśmy ten mecz nawet przegrać. W pierwszej połowie dobry był tylko początek ładna składna akcja Milika lewą stroną czy 100-procentówka Lewandowskiego, który jednak źle przyjął piłkę i fatalnie przestrzelił. Druga połowa była już nieco lepsza, Nawałka pewnie dał im do myślenia i wprowadził Błaszczykowskiego za niemrawego Zielińskiego. Kuba pokazał na co go stać i niespełna 10 minut po wejściu na boisko ograł ukraińskich obrońców i strzelił bramkę. Dalej to było mieszanie - Ukraińcy znowu dochodzili do swoich sytuacji, a i nam nie brakowało okazji. Było zwycięstwo, 3 punkty i wyjście z grupy, ale styl gry należy poprawić, tzn. przypomnieć sobie jak graliśmy z Irlandią Północną i Niemcami. Wyjście z grupy stało się faktem, a patrząc na poprzednie turnieje z naszym udziałem, to naprawdę wypadamy jak na razie dobrze :-)

Dziś o 15.00 gramy mecz 1/8 finału ze Szwajcarią. Szwajcarzy, jak dla mnie, wciąż nie są drużyną z najwyższej półki, ale mają kilka gwiazd np.: Xherdana Shaqiriego czy Stephan Lichtsteinera. Ten drugi jest szczególnie groźny na skrzydłach, a Lichtsteiner - kapitan reprezentacji - umiejętnie ustawia całą obronę, która jest atutem Szwajcarii. Mam nadzieję jednak, że spokojnie pokonajmy Szwajcarię, weźmy przykład z Francji, którzy bez przerwy ich ostrzeliwali i co prawda był bezbramkowy remis, ale Szwajcarzy mieli furę szczęścia i mogli zostać rozklepani co najmniej 3:0. Ale dziś nie mówimy o Francji, najwazniejsze jest zwycięstwo Polski i awans do ćwierćfinału! :-D POLSKA!!! BIAŁO-CZERWONI!!!
Ostatnią rzeczą, jaką facet chce oglądać na koniec dnia, jest żona - Al Bundy
cron