Ostatnie dni upłynęły pod znakiem afery podsłuchowej. Opinia publiczna została zelektryzowana nagraniami oraz akcją ABW w redakcji Wprost. Jaka jest wasza opinia na temat całej sytuacji?
Moim zdaniem osoby nagrywane nie zasługują na dymisję ani jakikolwiek lincz. Były to rozmowy prywatne i w zasadzie ich treść nie jest w żaden sposób szokująca. Dziwi mnie wielka fala krytyki, za język w wypowiedziach. Sprawia to wrażenie jakbyśmy dopiero w 2014 roku odkryli, że politycy też przeklinają. Nie podoba mi się działanie dziennika gdyż cała akcja jest wymierzona w wizerunek polski, a w obecnym czasie, gdy staramy się być ambasadorami Ukrainy w Europie, staramy się przeforsować Unię Energetyczną i czekamy na przydział najważniejszych stanowisk w UE dostajemy nóż w plecy od polskiego szmatławca w imię wolnych mediów. Gdyby treść nagrań była rzeczywiście ważna, należałoby to ujawnić opinii publicznej, ale na Boga, tam rozmawiano o koniaku! W obecnej chwili można się domyślać, że w sprawę zamieszany jest wywiad rosyjski (ośmieszenie polski na arenie międzynarodowej, ochrona interesów węglowych rosyjskich spółek) więc tym bardziej polska gazeta jest sługusem obcego wywiadu, srającym do własnego gniazda. Jedyne co w tym wszystkim mnie irytuje, to to, że wystawne kolacje opłacane były z pieniędzy podatników, chorzy na raka nie mogą dostać chemii ale kolacja za 1500 zł jak najbardziej..
Moim zdaniem osoby nagrywane nie zasługują na dymisję ani jakikolwiek lincz. Były to rozmowy prywatne i w zasadzie ich treść nie jest w żaden sposób szokująca. Dziwi mnie wielka fala krytyki, za język w wypowiedziach. Sprawia to wrażenie jakbyśmy dopiero w 2014 roku odkryli, że politycy też przeklinają. Nie podoba mi się działanie dziennika gdyż cała akcja jest wymierzona w wizerunek polski, a w obecnym czasie, gdy staramy się być ambasadorami Ukrainy w Europie, staramy się przeforsować Unię Energetyczną i czekamy na przydział najważniejszych stanowisk w UE dostajemy nóż w plecy od polskiego szmatławca w imię wolnych mediów. Gdyby treść nagrań była rzeczywiście ważna, należałoby to ujawnić opinii publicznej, ale na Boga, tam rozmawiano o koniaku! W obecnej chwili można się domyślać, że w sprawę zamieszany jest wywiad rosyjski (ośmieszenie polski na arenie międzynarodowej, ochrona interesów węglowych rosyjskich spółek) więc tym bardziej polska gazeta jest sługusem obcego wywiadu, srającym do własnego gniazda. Jedyne co w tym wszystkim mnie irytuje, to to, że wystawne kolacje opłacane były z pieniędzy podatników, chorzy na raka nie mogą dostać chemii ale kolacja za 1500 zł jak najbardziej..