Graliście w najnowszą grę ojca Mafii? Muszę przyznać, że gdy poznałem założenia projektu (realistyczne RPG bez Magii, ras, smoków itd) nie wróżyłem grze sukcesu. Ale jednak - Dan Vavra znowu to zrobił! Jednak nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsze godziny to maraton kurew i frustracji, bo gra na pierwszy rzut oka jest toporna, bardzo trudna i mało intuicyjna. Sam interfejs sprawiał mi problemy (szablon handlu był dla mnie mało czytelny, otwieranie zamków uznałem za niemożliwe) i przyznam, że wracałem do tej gry na siłę, tylko po to, żeby udowodnić sobie ostatecznie, że nic z tego nie będzie. Jednak po jakimś czasie wsiąkłem - zakochałem się w świecie, bohaterach, mechanikach. Nie dość, że to jedna z najlepszych gier w jakie życiu grałem, to zdecydowanie najbardziej wiarygodna i realistyczna gra w jaką przyszło mi grać. Świat rządzi się logicznymi prawami, bez wyjątków. Dla przykładu, kiedyś biegając sobie po świecie, zaszedłem do chatki grabarza z danego miasta, przyłapał mnie na złodziejstwie to go zabiłem. A nie był to po prostu NPC "grabarz" tylko miał jakąś tam historie. Kilka godzin później dostałem questa, żeby iść do grabarza z tego miasta coś załatwić. Na początku się przestraszyłem, że teraz questa nie wykonam, ale później logika świata wytworzyła w mojej głowie myśl: "przecież żadne miasto nie może funkcjonować bez grabarza, na pewno wyłonili kogoś nowego" - i tak rzeczywiście było. W zadaniach czuć samego Dana Vavre, nawet te najmniejsze, poboczne wręcz proszą się o wykonanie - biednej kobicie zmarł mąż, prosi żeby go zakopać za domem, to tylko 4 kliknięcia, no ale nie pomożesz smutnej wdowie? Do tego quest z księdzem to najśmieszniejszy quest w historii gier ever imo. Z czystym sercem mogę polecić ten tytuł każdemu. Jest wyjątkowy, jak pierwsza Mafia.